Domyślne zdjęcie Legia.Net

"Kiełbik": "Jakby było 0:0"

Adam Dawidziuk

Źródło: Przegląd Sportowy

03.10.2002 12:10

(akt. 15.01.2019 18:52)

<img src="img/kielbowicz.jpg" border=1 align=left hspace=3 vspace=6>- "Zdajemy sobie sprawę, że awans do drugiej rundy Pucharu UEFA jest bardzo bliski. Można powiedzieć, iż my pokonaliśmy co najmniej pół drogi, a zawodnicy Utrechtu pozostali znacznie w tyle" - mówi <b>Tomasz Kiełbowicz</b>. -" Nie wolno jednak tym się zachłystywać. Musimy wybiec na boisko maksymalnie skoncentrowani i rozpocząć mecz z takim nastawieniem, jakby wciąż było 0:0." - dodaje. Wywiad z zawodnikiem przeczytacie w szczegółach newsa lub <a href="wywiad.php?id=86"><b>tutaj</b></a>.
- Nie asekuruje się pan za mocno? Przecież roztrwonienie przewagi trzech bramek, nawet na wyjeździe, to duża sztuka. - W rozgrywkach pucharowych różne cuda się przytrafiały, a trenerzy uczulają nas od dwóch tygodni, że Utrecht w spotkaniach u siebie to zupełnie inny zespół niż w meczach wyjazdowych. Inny, to znaczy o wiele lepszy. Choć nasi rywale w rozgrywkach ligi holenderskiej spisują się kiepsko, to u siebie są wciąż niepokonani. I potrafili już wbić przeciwnikom cztery gole. Pewnie także dlatego, że mają bardzo licznych i wspaniale dopingujących kibiców. To oni sprawiają, że podopieczni Foke Booy'a grają przed własną publicznością jak natchnieni. Dlatego naprawdę musimy uważać, zwłaszcza w początkowych minutach. - To oznacza, że wyciągnęliście wnioski z kiepskiego występu Amiki we wtorkowym rewanżu z Servette? - Nie. To oznacza, że jako mistrzowie Polski nie możemy sobie pozwolić na wpadkę w Utrechcie. Najlepiej by się stało, gdyby Legia przywiozła z Holandii drugie zwycięstwo. A jego odniesienie jest możliwe tylko wówczas, gdy odpowiednio podejdziemy do spotkania. - Nie żałujecie więc gola, przypadkowo straconego dwa tygodnie temu w Warszawie i nie szukacie już winnych? - Oczywiście, że lepiej byłoby wygrać 4:0 niż 4:1, bo wówczas nasza przewaga byłaby naprawdę ogromna. Nie ma jednak sensu analizować błędu, który przytrafił się nam w defensywie. Przecież i tak wypracowaliśmy naprawdę znaczącą przewagę. Na tyle, że szansy, która się przed nami otworzyła na dobrą sprawę zaprzepaścić nie można. - Był pan jednym z bohaterów spotkania z Utrechtem. Dwie asysty zaliczone po stałych fragmentach przywróciły panu apetyt na powrót do reprezentacji? - Bardzo spokojnie podchodzę do takich ocen, nie grzeję się. Nie tylko ja zagrałem przecież dobrze przed dwoma tygodniami w meczu pucharowym, znakomity poziom zaprezentował cały zespół Legii. Wzajemnie się motywowaliśmy, bo chcieliśmy podziękować kibicom za wspaniały doping. I wreszcie nikt nie mógł czuć niedosytu! - Selekcjonera Zbigniewa Bońka też pan ucieszył? - Nie wiem, bo nie rozmawialiśmy, ale szczerze mówiąc nie liczę na powołanie na najbliższe mecze. Kadra jest już wykrystalizowana, więc wydaje mi się, iż nowy selekcjoner postawi na dotychczasowych pewniaków. Na mojej pozycji w tej chwili nie do przeskoczenia wydaje się Kamil Kosowski. To jednak nie oznacza, że zrezygnowałem z walki o powrót do reprezentacji. Uważam, iż w Legii nie brakuje dobrych kandydatów do drużyny narodowej. Jacek Zieliński czy Czarek Kucharski zaliczają się do ścisłej czołówki. A inni się bardzo starają. Z dobrym skutkiem, bo przecież Sergiej Omeljańczuk powołanie do kadry Białorusi zawdzięcza tylko i wyłącznie dobrej grze w Legii. Może następni w kolejce będziemy ja i Radostin Stanew, który już rozmawiał na ten temat z szefami bułgarskiej federacji? - Oglądaliście ostatnio jakiś mecz Utrechtu? - Nie, ale codziennie w szatni rozmawialiśmy na temat rewanżu i analizowaliśmy schematy stosowane przez Holendrów. Naprawdę nikt nie zaprząta sobie głowy tym, kogo wylosujemy w kolejnej rundzie. Na to przyjdzie czas dopiero po rewanżu z Utrechtem. A przed pierwszym gwizdkiem ustaliliśmy, iż będziemy grać bardzo uważnie w obronie i nie damy sobie wbić bramki. To klucz do sukcesu.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.