News: Jesienny alfabet Legii

Jesienny alfabet Legii

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

12.11.2014 14:45

(akt. 08.12.2018 07:15)

Legia Warszawa z dorobkiem 29 punktów została mistrzem jesieni w ekstraklasie. Po 15 meczach „Wojskowi” mają punkt przewagi nad drugim w tabeli Śląskiem Wrocław. Trener Henning Berg często rotował składem - zdarzało się, że na boisku prezentowali się absolutni ligowi debiutanci, którzy do tej pory szkolili się tylko w rezerwach lub nawet zespołach juniorskich. Piłkarska jesień w naszym alfabecie.

A - agresja - W polskiej lidze to rywale braki w umiejętnościach nadrabiają ambicją i często faulami. Ofiarami często są dobrzy technicznie gracze jak Miroslav Radović, Ondrej Duda czy Guilherme oraz szybcy jak Jakub Kosecki czy Michał Kucharczyk. Sędziowie często przewinień nie dostrzegają, nie potrafią temu zaradzić. W Europie to legioniści, mimo że nie odstają od rywali, grają zaskakująco agresywnie. Wystarczy przypomnieć, że Duda jest zawodnikiem, który najczęściej ze wszystkich przekracza przepisy w całych rozgrywkach.


B - Berg -
Legia pod opieką Norwega zrobiła wielki postęp, co pokazują dobre wyniki na arenie europejskiej oraz skuteczna gra na polskich boiskach. Niektóre decyzje mogły dziwić, ale każda z nich miała sens i na ogół okazywała się słuszna. Przy Łazienkowskiej ceniony jest też za to, że potrafi przyznawać się do błędów, choć inna sprawa, że wiele jak na razie ich nie popełnia. Jesienią często rotował składem i różnie na tym wychodził, ale wszystko miał wkalkulowane, zapewne pojedyncze porażki również. Cały czas Berg potrafi zaskoczyć czymś nowym. Na wielki plus taktyka i schematy gry.


B - Broź -
Od zeszłego sezonu Łukasz kreowany był na rezerwowego. Nikt nie zakładał, że może to być pierwszoplanowy zawodnik stołecznej drużyny, gdyż wszyscy takiego widzieli w Bartoszu Bereszyńskim. W bieżących rozgrywkach „Broziu” zastępował kolegę pauzującego za kartki w europejskich pucharach, a potem grał, gdyż „Bereś” doznał kontuzji. Wyrósł na niezwykle ważną postać stołecznej defensywy. 28-latek świetnie potrafi wyważyć grę w defensywie i ofensywie - nie popełnia błędów, a jednocześnie potrafi wzbogacić grę dobrym wejściem na połowę rywala czy ciekawym rozegraniem piłki. Świetna postawa w Legii zaowocowała powołaniem do reprezentacji Polski - nie ma się co dziwić, gdyż to na tę chwilę lepszego prawego obrońcy w lidze nie ma. Lepszy od Piszczka nie jest, ale znaleźć kogoś lepszego od Brozia byłoby równie ciężko. Broź może też z powodzeniem grać z lewej strony boiska.


B - Bielik -
Młody pomocnik z doskonałymi warunkami fizycznymi przyszedł z Lecha i szybko dostał szansę. Nie zawiódł. W każdym meczu 16-latek prezentował się dojrzale, a w debiucie zagrał bez kompleksów i tremy. Z przyjemnością ogląda się spotkania tego pomocnika. Bielikiem już zainteresowały się zachodnie kluby, które mogłyby wyłożyć za niego solidne pieniądze w polskiej skali. Pakując go do grupy młodych trenujących z pierwszym zespołem, wyróżniał się najbardziej.


C - Celtik -
Szkoci pozostaną w pamięci kibiców na lata. Błąd popełniła administracja Legii, lecz działacze Celtiku nie zrobili zupełnie nic by sprawę wyjaśnić z władzami naszego klubu - kolejna szansa w Lidze Mistrzów była im niezwykle na rękę. Z jednej strony nie ma się co dziwić, choć takie zachowanie w klubie z który podkreśla na każdym kroku takie wartości jak honor i uczciwość trochę szokowało. Ostatecznie sprawiedliwości stało się zadość, bo „The Bhoys” przegrali z Mariborem i grają jedynie w fazie grupowe Ligi Europy. A część Europy zmieniła ich przydomek na "The Girls"


D - Duda - „
Dudinho” czy „Ondrej di Maria” - tak określano Słowaka, ale trzeba z tym jak najszybciej skończyć i cieszyć się ze swojskiego Dudy - można rzec niepowtarzalnego. Młody pomocnik grywa w kratę, dobre mecze przeplata słabszymi, ale to jeden z najlepszych zawodników Legii, który jest łakomym kąskiem dla zagranicznych klubów. Cieszmy się kochać dobrych piłkarzy, tak szybko odchodzą. Nikogo nie powinno dziwić jeśli po dobrej rundzie wiosennej (jesienną już można określić udaną dla niego) zmieni otoczenie. Po kontuzji Miroslava Radovicia wziął na siebie odpowiedzialność za wyniki.


E - emancypacja -
Berg w Legii dostał pełnię władzy, decyduje o wszystkim, o kształcie każdego zespołu. Najlepiej widać to po rezerwach. Trebner drugiego zespołu Jacek Magiera musi wystawiać tych zawodników, których podsyła mu szkoleniowiec „jedynki”. Opiekun „Wojskowych” lubi mieć wszystko pod kontrolą i chce jak najdokładniej wiedzieć co dzieje się wokół niego - tyczy się to chociażby mediów - Berg nie omija w swojej prasówce żadnego materiału, który traktuje o nim czy drużynie. Berg się usamodzielnił, jest niezależny, został wyemancypowany.


F - frekwencja -
Smutno patrzyło się na stadion, który rzadko był wypełniony w połowie. Popis zwykle dają kibice z „Żylety”, na boisku dobre wyniki osiągają piłkarze, a na trybunach pustki. Trudno wyobrazić sobie czego oczekują widzowie, ale to dobry moment, by zacząć przychodzić na Łazienkowską i zobaczyć drużynę, która absolutnie nie przynosi wstydu - również na arenie europejskiej. Przy tym wszystkim należy docenić sam klub, który na spotkanie PP z Pogonią wpuścił za darmo 7 tysięcy dzieci w grupach zorganizowanych z całej Polski. To może być dobra inwestycja na przyszłość.


G - goście -
W trakcie rundy jesiennej Łazienkowską odwiedzali ciekawi goście… Był Andrzej Fonfara, pojawili się też dwaj siatkarscy mistrzowie świata - Andrzej Wrona oraz Karol Kłos. Czas aby zajrzeć na „stare śmieci” znalazł również Artur Boruc. Nic tylko się cieszyć, że klub przyciąga takie postacie, których przychylność zawsze może się kiedyś przydać. Warto też dodać, że niedawno z legijną młodzieżą spotkała się prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz.


H - horyzont - 
Legia dobrze radziła sobie jesienią - wygrywała, a przede wszystkim lideruje w ekstraklasie i fazie grupowej Ligi Europy. To naprawdę dobre wyniki, ale nikt nie przestaje myśleć o tym co będzie, jakie horyzonty otwieraają się przed stołecznym klubem. Wsród tych bardziej realnych jeden brzmi jak bajka - waszawiacy marzą o tym, by zagrać w finale Ligi Europy na Stadionie Narodowym. Realny jest świetny występ w pucharach, obrona mistrzostwa oraz zdobycie Pucharu Polski. Po Celtiku o Legii usłyszała cała Europa, a po wynikach w Lidze Europy zaczęto się liczyć we władzach UEFA ze zdaniem Legii. Wszystko wygląda dobrze, a będzie jeszcze lepiej.


I - indywidualności -
Legia mogła liczyć na indywidualne umiejętności piłkarzy, kiedy zdarzały się momenty, że jej nie szło. Najważniejszym i niekwestionowanym liderem był Miroslav Radović, który potrafił w pojedynkę ciągnąć grę zespołu, podrywać w trudnych momentach, strzelać gole i asystować. Gdy go zabrakło, może jest mniej kreatwnie z przodu, ale nadal są zwyciestwa. Akcje na wagę trzech punktów potrafił przeprowadzić Ondrej Duda, pożytek ze swoje szybkości robił Michał Kucharczyk, swoje umiejętności pokazywał tez Orlando Sa.  Skuteczna gra Tomasza Jodłowca i Ivicy Vrdoljaka w środku pola, dają ekipie Henninga Berga wiele spokoju.


J
- jakość - Przy okazji rotacji stosowanej przez sztab szkoleniowy, można było zastanowić się nad jakością piłkarzy pochodzących z akademii i rezerw. Młodzież trenująca z pierwszym zespołem nie powalała swoją dyspozycją, widać było że przejście z juniorów do seniorów to dla wielu trudna sprawa. Zawodnikom wychodziły pojedyńcze mecze. Jednak na przełomie całej jesieni - biorąc pod uwagę również mecze w rezerwach - praktycznie wszyscy byli w przeciętnej formie. To nie był czas Ryczkowskiego, Wieteski, Kalinkowskiego, Bartczaka, Monety czy Hołowni. Oni nadal muszą się uczyć i co najmniej trzech z nich powinno udać się na wypożyczenia. Oferty są...


K - „Kaz” -
Człowiek z cienia, nie pchający się przed światło reflektorów. Kiedy jednak ktoś go prosi o opinię, nie odmawia. Na boisku wykonuje świetną robotę przeprowadzając legionistom treningi indywidualne. Piłkarze przyznają, że po ćwiczeniach z Kazimierzem Sokołowskim stają się lepsi i widać to gołym okiem. Nie bez przyczyny mówiło się, że - pomijając Berga - to najlepszy transfer Legii w 2014 roku. Przy Kazie lepsi stali się nawet tak doświadczeni gracze jak Miroslav Radović.


L - legenda -
Nie ma chyba wątpliwości o kim mowa. Rok 2014 jest rokiem Lucjana Brychczego, który za życia doczekał się muralu na jednym z bloków mieszkalnych w Warszawie czy oprawy na swoją cześć na „Żylecie”. Powstał również film dokumentalny o jego życiu oraz książka, przy Łazienkowskiej jest też trybuna jego imienia. Tak wielka postać zasługuje na niebagatelne honory, jakie są mu okazywane. Cieszmy się, że możemy obcować z legendą, która jest co najmniej równa Deynie. A przecież to nie koniec, prezes Bogusław Leśnodorski nie wykluczył możliwości powstania pomnika.

Ł - łzy - Kilka razy jesienią zakręciły się w oku, choć wskazać kiedy dokładnie to już inna sprawa. Zapewne każdy ma subiektywne odczucia. Wzruszająco było na początku sierpnia, gdy na meczu z Górnikiem Zabrze na zaproszenie klubu na trybunach pojawili się powstańcy, odśpiewano hymn, a w hołdzie odpalono na „Żylecie” znak Polski Walczącej z rac. Łzy smutku mogły się pojawić przy sprawie Bartosza Bereszyńskiego, łzy radości kilka dni wcześniej - po fantastycznych wynikach z Celtikiem. Emocji w rundzie jesiennej nie brakowało…


M - mistrzostwo -
Na razie legioniści zostali mistrzami jesieni w Ekstraklasie. Nie ma co się jednak oszukiwać, że warszawiacy ponownie są najsilniejszą drużyną w lidze i do końca będą zdecydowanie największym faworytem do triumfu. Liderują w tabeli choć wiele spotkań było rozegranych składem mocno rezerwowym, by nie powiedzieć w drugim zestawieniu. Mało kto w stolicy wyobraża sobie, że legioniści nie obronią sukcesu z poprzedniego sezonu.


N
- niepokonany - Marek Saganowski jest niczym człowiek z żelaza. Wiele przeszedł, ale nadal gra w piłkę i potrafi być użytecznym członkiem zespołu. Może nie jest już taki szybki, jak kiedyś ale nadrabia to ambicją, w każdym meczu zostawia serce na boisku. Prezes Bogusław Leśnodorski przyznaje, że jeśli zdrowie napastnikowi dopisze, to dostanie od od Legii propozycję przedłużenia umowy o rok. Sam "Sagan" również wszystko uzależnia od stanu swojego organizmu. Trzeba zaufać, że Marek wyczuje moment (kiedykolwiek) i zejdzie ze sceny niepokonanym, kiedy będzie lśnił jak diament. Zdobył jesienia setną bramkę w ekstraklasie i uczcił to efektownym tortem.


O - ofensywa -
Żadna z drużyn w Ekstraklasie nie strzela tylu goli co Legia. W sumie warszawiacy cieszyli się z 33 bramek w 15 meczach. Wychodzi nam całkiem niezła średnia - nieco ponad dwa gole na mecz. Na liście strzelców znalazło się 14 zawodników stołecznego klubu. Czołowa trójka - Orlando Sa (7 trafień), Miroslav Radović (4) i Dossa Junior z Ivicą Vrdoljakiem (3).


P - puchary -
Superpuchar w rezerwowym składzie Legia przegrała na samym początku sezonu w ostatniej minucie. Trudno - to trofeum do prestiżowych nie należy, sama organizacja przypominała kupowanie naprędce prezentu rocznicowego dla ukochanej, o którym się zapomniało. Puchar Polski? Wszystko jest na dobrej drodze, choć z Pogonią lekkich komplikacji w postaci dogrywki nie zabrakło, ale Henning Berg i spółka są zdeterminowani, by w maju cieszyć się z tego sukcesu. Ręce same składają się jednak do oklasków, gdy mówimy o europejskich pucharach. Legia w Lidze Europy błyszczy - jest obok Dynamem Moskwa jednym z dwóch zespołów z kompletem zwycięstw w fazie grupowej. Dopiero w 4. kolejce straciła gola, zresztą pięknej urody. Lepiej być na razie nie może, a już można marzyć o pucharowej wiośnie…


R - rotacja -
Stosowana przez Berga głównie w lidze, po meczach w pucharach. GKS Bełchatów, Górnik Zabrze czy Ruch Chorzów - m.in. z tymi rywalami Norweg solidnie rotował składem i stawiał na młodzież. W „jedenastce” stołecznej ekipy pojawiali się chociażby Bartłomiej Kalinkowski, Adam Ryczkowski czy Robert Bartczak. Wyniki były różne, ale zawodnicy nabierali doświadczenia, a najważniejsi gracze Legii mogli dzięki temu odpocząć. Koniec rundy jesiennej pokazał, że rotacja wyszła „Wojskowym” na dobre, bo w końcu w ekstraklasie i Lidze Europy liderują, a kontuzji jest znacznie mniej niż w zeszłym roku.


R - Radović - Lider zespołu, na boisku i poza nim. O ile na murawie Serb już dawno wiódł prym, o tyle bycie liderem poza boiskiem jest czymś nowym. 12 bramek, 5 asyst w 17 meczach - te statystyki muszą robić wrażenie. Strzelał gole z St.Patricks, z Celtikiem czy Lokeren. Gdy doznał urazu odbył rozmowę z Ondrejem Dudą, tłumaczył jak ważne mogą być najblizsze mecze dla niego i dla zespołu, powierzył nieformalnie rolę lidera - piłłkarza, który musi juz teraz wziać na siebie odpowiedzialność za wyniki zespołu. Pomogło! - Rado już teraz jest legendą i nie da sie go zastąpić, ale muszę robić co w mej mocy, by jak najmniej było widać jego brak - mówił Duda po spotkaniu w Kijowie.


S - skuteczny Sa -
Portugalczyk nie należy do ulubieńców trenera ani kolegów. Na początku sezonu nie dostawał poważnej szansy, ale strzelał. W pewnym momencie zdobył 5 bramek w 4 meczach. W sumie jesienią bramkarzy rywali pokonał 7 razy i prezentował się na tyle dobrze, że zainteresował sobą selekcjonera swojej kadry, Fernando Santosa. W Ekstraklasie Sa oddał 28 strzałów - średnio co 4 lądował w siatce.  Na ligowych boiskach spędził 606 minut - co około 87 cieszył się z bramki. Orlando jest niezwykle skuteczny i na ogół dobrze prezentuje się w legijnych barwach. Nic tylko cieszyć się z jego obecności. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki na murawie spędził 779 minut, bramki zdobywał co 111 minut. Skuteczniejszy jest tylko Miroslav Radović - 1273 minuty na boisku, 12 goli czyli do siatki trafiał co 106 minut.


T - tort -
Każdy wie jak to było z tortem. Marek Saganowski z uśmiechem uderzył głową w okazjonalny wypiek, który dostał świętując w restauracji 100 bramkę w ekstraklasie. Szkoda, że Jakub Rzeźniczak wyniósł to na zewnątrz, ale trudno. Sytuacja ta pokazała jedno - w drużynie panuje naprawdę dobra atmosfera, ba - panuje w całym klubie. Który prezes ma na tyle dystansu, by potem z uśmiechem samemu powtórzyć wyczyn „Sagana”, co miało być pewnego rodzaju prztyczkiem w nos dla doświadczonego napastnika. Jak zwracać uwagę publicznie, to z fantazją.


U - UEFA -
Pomijając nakładane kary finansowe, największa złość zapanowała po wykluczeniu Legii z Ligi Mistrzów po meczach z Celtikiem. Cała złość skupiła się na szkockim klubie i europejskiej centrali, ale prawda jest taka, że federacja działała zgodnie z regulaminami… Niestety, za błędy się płaci. Nie zmienia to faktu, że na hasło UEFA wielu kibicom, piłkarzom a może i działaczom wzrasta ciśnienie.


V - Vrdoljak -
Prawdziwy kapitan zespołu. Kiedy trzeba to krzyknie, a kiedy trzeba poklepie i przytuli. Razem z Tomaszem Jodłowcem w wielu spotkaniach zdominowali środek pola. Kiedy przestrzelił kolejny rzut karny i o mało nie skończyło się to porażką z Metalistem w Kijowie, sam stwierdził, że lepiej będzie dla zespołu jak karnych już uderzał nie będzie. Udał sie z tym do trenera i poinformował o swoich przemyśleniach. Zawsze ma na celu dobro drużyny, często bierze na siebie krytykę by odwrócic uwagę od innych. W nagrodę za dobrą postawę na boisku i poza nim, przedłużył umowę z klubem.


W - wypożyczeni -
Może nie są to piłkarze ściśle dotyczący w chwili obecnej Legii, ale to nadal zawodnicy naszego klubu, których rozwój monitorować trzeba z należytą starannością. W rundzie jesiennej w innych klubach cały czas przebywa 15 legionistów. Przynajmniej połowa gra regularnie. Szczególnie dobre recenzje zbiera Jakub Arak w Zagłębiu Sosnowiec. Kto jeszcze na plus? Przemysław Mizgała (też Zagłębie) kiedy wchodzi na boisko, potrafi zaskoczyć niekonwencjonalnym podaniem, Mateusz Cichocki jest pewniakiem w defensywie Dolcanu, Mikołaj Smyłek błyszczy w barwach Legionovii, w której zaczął sobie też radzić Kamil Dankowski. Ważną rolę w Suwałkach odgrywa Michał Kopczyński. Kto sobie nie radzi? Aleksander Jagiełło w Arce po prostu znika, Patryk Mikita sprawia kłopoty Marcinowi Sasalowi, a Marcel Gąsior nie gra w Pogoni Siedlce, bo… jest za dobry technicznie. Zobaczymy co dalej, wszyscy wypożyczeni są na cały sezon.


W - Wandzel
- Zacznijmy od seniora - Macieja, który w trakcie rundy został trzecim współwłaścicielem Legii. Były działacz Lecha posiada obecnie 20 procent akcji i odpowiada za kontakty z administracją publiczną, PZPN-em i Ekstraklasą. Młodszy - Aleksander, po prostu skończył przygodę z piłką z powodu długotrwałego urazu kolana. Od pewnego czasu już się na to zanosiło. 19-latek pozostał przy stołecznym klubie w roli prowadzącego program na temat gotowania w cyklicznym programie „Legia Fit”…  


Z - zwycięstwo -
Słowo, które w ostatnich miesiącach poznaliśmy naprawdę dobrze i zapominać go nie chcemy. Nie ważne w jakim pojawia się kontekście, ważne by wszystkim nam towarzyszyło. Legia jesienia czasem przegrywała bitwę, ale każdą porażkę potrafiła obrócić w sukces.

Polecamy

Komentarze (34)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.