News: Jerzy Dudek: Kibice generują gigantyczną presję

Jerzy Dudek: Kibice generują gigantyczną presję

Piotr Kamieniecki

Źródło: przegladsportowy.pl, Przegląd Sportowy

03.11.2016 22:06

(akt. 07.12.2018 11:41)

- Na pewno nie można powiedzieć, że Real od początku do końca lekceważył Legię. Myślę, że to bardziej kwestia nastawienia. Królewscy szybko strzelili dwa gole i przy wyniku 2:0 byli przekonani, że do końca będzie już lekko, łatwo i przyjemnie. Nie było. A Legii w tej jej pogoni moim zdaniem bardzo pomógł brak kibiców. Niby jest takie powiedzenie, że fani to twój dwunasty zawodnik, ale z drugiej strony kibice generują też gigantyczną presję. Pamięta pan mecz z Borussią Dortmund? Legia szybko dostała gola, później kolejne i na trybunach dało się zauważyć wyraźne niezadowolenie dużej grupy fanów. To spętało piłkarzom nogi, oni po prostu bali się podejmować ryzykowne decyzje. W środę Real bardzo szybko objął prowadzenie, a po drugim golu Karima Benzemy większość zawodników Legii miała wyraźnie spuszczone głowy. Gdyby na trybunach był komplet, wszystko mogło się potoczyć bardzo podobnie. A tak Real czuł się bezpieczny i zaczął traktować ten mecz jak trening, a Legia grała bez jakiejkolwiek

Na początku Królewscy grali z pełnym zaangażowaniem?


- Kontrolowali ten mecz, parli do przodu. Jednocześnie w tych chłopakach narastało przekonanie, że tak naprawdę nic im nie grozi, bo bardzo łatwo przedostawali się pod bramkę Legii. Poddali się tej myśli, przestali stosować pressing, w starciach jeden na jeden brakowało zaangażowania. Ale Legii należy się też duży szacunek, że wykorzystała ten minimalizm.

 

Real wyszedł na ten mecz czwórką bardzo ofensywnych piłkarzy. To mimo wszystko była niespodzianka.


- Można tak to nazwać. Benzema i Alvaro Morata to napastnicy, natomiast Cristiano Ronaldo i Gareth Bale są co prawda bardziej skrzydłowymi, niemniej cała czwórka przy Łazienkowskiej praktycznie nie angażowała się w grę obronną. Efekt był taki, że w wielu sytuacjach obrona Realu była zdana tylko na siebie. Zinedine Zidane najwidoczniej doszedł do wniosku, że jego zespół może i straci dwa gole, ale wtedy strzeli ich pięć. I przeliczył się. Nie pomógł też Keylor Navas, który przy strzale Miroslava Radovicia na 2:2 mógł zachować się dużo lepiej.

 

Całą rozmowę można przeczytać na łamach "Przeglądu Sportowego" w tym miejscu.

Polecamy

Komentarze (31)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.