News: Jakub Rzeźniczak: Musimy dać sobie radę bez Orlando

Jakub Rzeźniczak: Jesteśmy za Urbanem

Marcin Szymczyk

Źródło: Warszawa.sport.pl

06.12.2013 07:56

(akt. 05.01.2019 10:21)

- Chciałem porozmawiać. O nas, o trenerze, o Legii. Uważam, że potrzebny jest głos drużyny w sytuacji, gdy coraz częściej padają podejrzenia o poważny kryzys w zespole. Kryzysu nie ma! Oczywiście mecz z Podbeskidziem nie jest dobrą wizytówką dla nas, ale równie dobrze mogliśmy go wygrać. Gdyby gol Henrika Ojamy został uznany lub wykorzystalibyśmy inne sytuacje, dziś nikt nie dyskutowałby o naszych kłopotach. Cała krytyka spada teraz na trenera Jana Urbana, a nie na nas, piłkarzy. A czy to trener Urban nie strzelił gola Lazio lub w Bielsku-Białej? Czy to on popełnił błędy w obronie, kiedy traciliśmy bramki? Owszem, szkoleniowiec ma na nas wpływ - na treningach, przedmeczowej odprawie czy w proponowanej taktyce. Ale z pierwszym gwizdkiem sędziego jego rola maleje, to my jesteśmy od tego, by dobrze wykonać swoją robotę - mówi w rozmowie z Warszawa.sport.pl Jakub Rzeźniczak.

- Na tę opinię rzutuje głównie pięć porażek w Lidze Europy. To połowa naszych wpadek. Przegrane w ekstraklasie? Część należało nawet wkalkulować - te, kiedy przygotowywaliśmy się do meczów o Ligę Mistrzów. Tak straciliśmy punkty z Ruchem w Chorzowie czy Lechią Gdańsk u siebie. Jeśli był mecz, wktórym zasłużyliśmy na przegraną, to ten w Bydgoszczy z Zawiszą. Wypadliśmy naprawdę słabo.


Mówi się, że błędem były ciągłe rotacje.


- Rotacje były potrzebne. Nigdy dotąd nie rozgrywaliśmy tak wielu spotkań. Do 31 meczów dolicz występy w reprezentacjach, i to nie tylko Polski. Bywało, że na treningach zostawało nas sześciu, siedmiu. Słyszałem, że Legia jest jednym z najbardziej eksploatowanych zespołów w Europie. Jak to wytrzymać jednym, stabilnym składem? Rotacje są potrzebne nie tylko pod względem fizycznym. Dobrze wpływają także na psychikę. Na samym początku mieliśmy około 25 graczy głodnych i zdolnych do gry. Każdy chciał wyjść na boisko.


Jesteś pewien, że cały zespół stoi murem za trenerem Urbanem, czy to tylko twoja opinia?


- Trener Urban jest takim typem człowieka, że kiedy coś mu nie pasuje, mówi o tym wprost. Od razu wyjaśnia wszystkie zastrzeżenia. Nie ma niejasności. Ja też tyle lat gram w piłkę, że potrafię wyczuć, kiedy jest dobra komunikacja trenera z zespołem, a kiedy nie. Wśród blisko 30 piłkarzy zawsze znajdą się tacy, którzy będą niezadowoleni. W meczu gra 15-17 ludzi, a chcieliby wszyscy. W szerokiej grupie ktoś musi być nieszczęśliwy, a rolą trenera jest uczynić tę grupę jak najwęższą.


Słyszeliście, że trener ma pięć meczów, by pokazać, że jesteście rokującą drużyną? Że macie dominować nie tylko w kraju, ale i nie kompromitować się w Europie.


- W pięciu meczach nie da się niczego udowodnić. W środę Urban prowadził Legię po raz 200. Trzeba spojrzeć na jego pracę całościowo, a nie na wybrane fragmenty. Prawda o nas zamyka się w dużej części w tabeli. Jesteśmy pierwsi, mamy trzy punkty nad Górnikiem, sześć nad Wisłą i szansę na obronę Pucharu Polski.


Umówmy się, wasz styl nie powala.


- A jak ocenić styl? Po liczbie strzelonych goli w lidze? Czy widowiskowych akcjach? Definicja jest szeroka. Można mówić o stylu nie tylko pod względem piłkarskim. Bo styl miała także Korona trenera Leszka Ojrzyńskiego, która wyróżniała się charakterem, a nie umiejętnościami. Naszym największym dowodem na poparcie trenera niech będą wyniki. Z naszej rozmowy też przecież wynika, że jesteśmy za Urbanem i koniec.


Zapis całej rozmowy z Jakubem Rzeźniczakiem można przeczytać na Warszawa.sport.pl

Polecamy

Komentarze (253)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.