News: Jak wypatruje się "Sulley'ów"?

Jak wypatruje się "Sulley'ów"?

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

27.06.2016 12:22

(akt. 07.12.2018 14:23)

Sadam Sulley do Legii Warszawa trafił prosto z Afryki, a dokładniej z ghańskiego Vision FC. Droga do Europy wiodła przez turniej rozgrywany na jego kontynencie. Takie zawody są tam normą w wielu regionach. W ten sposób sporo graczy trafiło do europejskich klubów. W poprzednich edycjach rozgrywek, w którym udział brał Sulley, zaprezentował się między innymi Abdul Baba Rahman, sprzedany ostatnio za około 20 milionów euro do Chelsea.

Plastikowe krzesła znane z działek i ogrodów wielu polskich domów. Na siedziskach wielu skautów. Bardzo przeciętne boisko i lejący się z nieba żar. Na murawie zmieniają się drużyny mające w składach wielu juniorów. Poza stadionem kilka starych, rozpadających się autokarów - należą do klubów. W centralnym miejscu trybun menedżerowie odpowiadający za organizację zawodów. Tak wyglądają afrykańskie turnieje, na których europejscy skauci mogą znaleźć interesujących piłkarzy, za stosunkowo małe pieniądze.


Dla klubów to temat interesujący, bo przeszłość pokazała, że niektórzy gracze mogą rozwinąć się w imponującym tempie. Na jednej z edycji turnieju "Ghana Soccer Fiesta" grał pewien obrońca. Sięgnął po niego jeden z najlepszych klubów w Ghanie, Asante Kotoko. Potem zaryzykowali Europejczycy. Dwa sezony w Greuther Furth, szybki transfer do Augsburga, gdzie grał regularnie i wzbudził zainteresowanie czołowych klubów. Potem poszło jeszcze szybciej - na stole leżało 20 milionów euro. Interes "dobity". Piłkarz, o którym mowa to Abdul Baba Rahman. W poprzednim sezonie zagrał 24 mecze w Chelsea Londyn w Premier League. Jego kariera potoczyła się tak szybko, że turniej rozgrywany w Akrze zaczął przyciągać znacznie więcej obserwatorów.


Rahmana początkowo odkrył Anderlecht, ale najlepszą drogę rozwoju roztoczył przed zawodnikiem niemiecki Greuther Furth. Sam obrońca wybrał właśnie drużynę z kraju graniczącego z Polską. Brukselski klub wypatrzył jednak na zawodach w Ghanie kolejnego piłkarza. Emanuel Sowah Adjei ma osiemnaście lat, gra w drużynach młodzieżowych belgijskiego klubu, a w Anderlechcie wierzą w jego potencjał. Z kolei Samuela Owusu, skrzydłowego z Vision FC - tej samej ekipy, z której do Legii trafia Sulley - jakiś czas temu ściągnął Radnik Surdulica. Piłkarz wypatrzony na jednej z edycji turnieju po 30 meczach w serbskiej lidze, odchodzi teraz do tureckiego Genclerbirligi za około dwieście tysięcy euro.


Za turniejem "Ghana Soccer Fiesta", gdzie wspomniani zawodnicy występowali, stoi niemiecka agencja menedżerska "Spocs". W organizacji pomagają lokalni agenci z "Proton Sports Limited", a przedsięwzięcie firmuje również klub Dream FC. Dyrektorem generalnym "Spocs" jest Sacha Empacher. Menedżer stojący za transferami Rahmana, ale też Mohameda Salaha,Mohameda Elneny'ego czy Florenta Maloudy. Przez długi czas prowadził również interesy Lothara Matthausa. To właśnie on był w Warszawie przy okazji przyjazdu Sulley'a do Polski. Niemiec firmuje cały turniej swoim nazwiskiem, a kontakty pomagają ściągać mu kolejnych skautów. Ci lecą do Ghany licząc, że znajdą następcę Rahmana.

 

Kiedy wypatrzono Sulley'a? Siódma edycja zawodów trwała od 2 do 10 kwietnia 2016 roku. Z ramienia Legii do Akry poleciał Radosław Kucharski, szef skautów stołecznego klubu. To on odkrył w przeszłości choćby Ondreja Dudę. Kucharski zarekomendował sprowadzenie rosłego napastnika. Dalej sprawę poprowadził Empacher i spółka, która pośredniczyła w rozmowach Legii z Vision FC. "Spocs" za to, że "wspomaga" afrykańskie drużyny i ich piłkarzy, pobiera sobie odpowiedni procent. Jednocześnie zapewnia promocję i materiały pozwalające pokazywać umiejętności zawodników na świecie. 

 

- Zapewniam, że Sulley to topowy talent z Ghany. Legia zainteresowała sie nim na turnieju, na którym co roku czołowe europejskie kluby oglądają młodych piłkarzy. Wierzę, że stać go na wiele. interesowały się nim kluby z Hiszpanii, Belgii i Francji. Zdecydował się na Polskę, gdzie ma szansę na rozwój pod okiem Besnika Hasiego, który ma wiele doświadczeń z Anderlechtu. Legia to znany klub, w którym Sadam może pokazać swoje umiejętności. Taka typowa "dziewiątka" przydaje się w każdym zespole - stać go na wiele! Sulley może pójść drogą Salaha oraz Elneny'ego i zagrać kiedyś w topowym klubie - uważa w rozmowie z Legia.Net Empacher. 

Właśnie w taki sposób wypatruje się tytułowych "Sulley'ów" - piłkarzy nieznanych, ale trafiających do Europy. Wiele pomagają agencje menedżerskie, ale ostateczna decyzja należy do klubów i ich skautów. Wybory mogą przypominać strzały, ale na przełomie kilku lat w pewnym stopniu sprawdzają intuicję i sprawność skautów.


Jaki będzie przypadek Sulley'a? Napastnik podpisał z Legią czteroletni kontrakt. Piłkarz zna angielski (język urzędowy w Ghanie) i nie powinien mieć kłopotów z aklimatyzacją. Szybko, bo kilka dni po wyjeździe na zgrupowanie, atakujący zaliczył nieoficjalny debiut w ekipie "Wojskowych". Besnik Hasi postawił na gracza od pierwszej minuty w sparingu z gruzińskim Dinamem Tbilisi. Transferu Sulley'a wyszydzać nie można. Na ocenę poczekajmy przez kolejne miesiące. 

Polecamy

Komentarze (33)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.