
Jacek Zieliński: Będziemy ogrywać zawodników w wyższej lidze
18.06.2025 12:55
(akt. 18.06.2025 13:10)
- Rocznik po roczniku – w Akademii Legii widać bardzo ciekawych, utalentowanych piłkarzy, z którymi wiążemy duże nadzieje. Jest ich coraz więcej i musimy tworzyć dla nich realne możliwości rozwoju, które nie kończą się na etapie juniorskim. W tym kontekście ta współpraca jest nie tylko zasadna, ale wręcz konieczna. Ogromnym plusem jest również bliskość geograficzna, naturalne powiązania, przyjazne relacje i wspólna tożsamość – Pogoń to klub od zawsze związany z Legią, z którym możemy działać w sposób uczciwy, przejrzysty, bez zaskoczeń.
Ile ta współpraca będzie Legię kosztować?
- Jeśli chodzi o kwestie finansowe – na ten moment nie ponosimy dodatkowych kosztów, ale zakładamy, że w wielu przypadkach będziemy pokrywać większą część wynagrodzenia wypożyczanych zawodników. W przeszłości bywało tak, że inne kluby opłacały ich pensje w całości lub częściowo – w tym przypadku, jako że mówimy o klubie partnerskim, jesteśmy gotowi wziąć te koszty na siebie. To podejście kontynuujemy z pełnym przekonaniem – tworzymy własne środowisko do rozwoju piłkarzy i inwestujemy w przyszłość.
Ilu piłkarzy Legii trafi do Pogoni Grodzisk Mazowiecki? Czy wiadomo już, jak to będzie wyglądać?
- To będzie zależało od decyzji dyrektorów sportowych. W przypadku zawodników pozostających w gestii dyrektora Akademii, Marka Śledzia, decyzje mogą być podejmowane niemal natychmiastowo. Natomiast jeśli mówimy o piłkarzach z pierwszego zespołu, to najpierw decyzję muszą podjąć odpowiedni dyrektorzy – i mamy nadzieję, że stanie się to w najbliższym czasie. Oczywiście konieczne będą też rozmowy z samymi zawodnikami – wyjaśnienie im ścieżki rozwoju, powodów wypożyczenia, celu takiego ruchu i dalszych planów. Wszystko odbędzie się z myślą o ich rozwoju i przy pełnej transparentności.
Mieliście wpływ na wybór sztabu szkoleniowego Pogoni?
- To był autonomiczny wybór prezesa Finkowskiego, który prowadził rozmowy z kilkoma kandydatami. Byliśmy w kontakcie, rozmawialiśmy o przyszłości klubu, o tym, kto zostaje, ilu zawodników będzie potrzebnych z naszej strony, kogo możemy wypożyczyć i dla kogo będzie to wartościowe z punktu widzenia rozwoju. Siłą rzeczy pojawiały się też rozmowy o tym, kto będzie trenerem, bo chcieliśmy mieć pewność, że nasi młodzi zawodnicy trafią pod odpowiednią opiekę szkoleniową. Kandydaci przedstawieni przez prezesa Witkowskiego byli bardzo solidni, dobrze dobrani – a finalnie wybór padł na trenera Piotra Stokowca.
To nie jest trener, który w przeszłości lubił stawiać na młodzież i ją rozwijać.
– Trener Pogoni nie będzie miał wielkiego wyboru, bo 3/4 kadry będą stanowili młodzi zawodnicy, w tym wielu młodzieżowców z naszej Akademii. Tak to zostało zaplanowane i tak to będzie wyglądało.
- Myślę też, że to dobra okazja, by zaimplementować w Grodzisku elementy legijnego modelu szkoleniowego. Być może zaproponujemy jednego z naszych trenerów jako asystenta, może pojawi się szersza współpraca między sztabami. Wiemy, że w Pogoni pracuje już trener motoryczny, ale nie wykluczamy, że dołożymy kogoś z naszej strony, by zapewnić naszym zawodnikom jak najlepszą opiekę i warunki rozwoju.
- Oczywiście decyzja, kto finalnie dołączy do sztabu, należy do prezesa Finkowskiego – to on zdecyduje, czy zaakceptuje kandydatów zaproponowanych przez nas. Ale jestem przekonany, że po naszych dotychczasowych rozmowach wie, że nie chodzi nam o dominację czy narzucanie czegokolwiek, tylko o mądrą współpracę. Chcemy, by trafiali tam zawodnicy, którzy rzeczywiście mają wartość, są gotowi na poziom I ligi i będą realnym wzmocnieniem dla zespołu. Tylko wtedy taka współpraca ma sens. Jeśli wypożyczalibyśmy piłkarzy „na siłę”, bez potencjału na grę i rozwój, straciłyby na tym obie strony – i Pogoń, i Legia. A tego zdecydowanie chcemy uniknąć.
Jaka jest twoja rola w tym całym projekcie?
- Koordynowałem ten proces do momentu podpisania umowy i myślę, że wspólnie z Markiem Śledziem będziemy nadal koordynować całą współpracę z ramienia Legii. Chciałbym jednak jasno podkreślić: nie mam zamiaru wpływać na decyzje Pogoni Grodzisk, to niezależny klub, który sam podejmuje swoje wybory. Pojawiły się już jakieś spekulacje – nawet krążyły plotki, że zostanę dyrektorem sportowym Pogoni. Były też różne głosy, że „zacząłem działać” w Grodzisku – ale to nieprawda.
Co ważne – na horyzoncie są kolejne potencjalne współprace, może nawet większe projekty, bo coraz częściej widzimy, że taki model partnerski, gdzie jest zaufanie, wspólna wizja i dobra komunikacja, naprawdę się sprawdza.
A nie łatwiej byłoby awansować do I ligi rezerwowym niż budować taki model współpracy?
- W teorii może się tak wydawać, ale rzeczywistość jest bardziej złożona. Jeśli chcemy wprowadzać młodych zawodników – szczególnie 16-17 letnich – do seniorskiego futbolu, to trzecia liga jest idealnym poziomem, by stawiać pierwsze kroki. Tam mogą się sprawdzić nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim taktycznie i technicznie, bo nie są jeszcze gotowi, by rywalizować siłowo z doświadczonymi graczami I ligi. Rzucanie tak młodego zawodnika od razu na poziom pierwszoligowy grozi tym, że zostanie zdominowany, przestanie się rozwijać, a może nawet zrazi się do piłki. Wyjątkowe jednostki sobie poradzą, ale większość – nie. Dlatego potrzebujemy klubów partnerskich na różnych poziomach rozgrywek, żeby stworzyć płynny system przechodzenia przez kolejne szczeble.
A co z pomysłem drugiej drużyny Legii w I lidze?
- To byłoby rozwiązanie idealne – moglibyśmy wtedy elastycznie rotować zawodnikami między pierwszym a drugim zespołem w obrębie jednego sezonu. To ogromna wartość. Ale żeby to działało, potrzebujemy też klubu na niższym poziomie – w II lub III lidze, który wypełni tę lukę w strukturze rozwoju. To cały system naczyń połączonych.
Czy myślicie też o współpracy z klubami z Ekstraklasy lub zagranicy?
- Tak, długofalowo taki kierunek również rozważamy – czy to w Ekstraklasie, czy np. na Słowacji. To ciekawe rynki, z potencjałem na regularną grę, a przy tym koszty wejścia nie są tak wysokie jak w innych krajach. Ale nie chodzi o to, że już jutro ogłosimy kolejny klub partnerski. Na razie skupiamy się w stu procentach na Grodzisku. Prowadziliśmy rozmowy z innymi klubami, zgłaszały się do nas bardzo interesujące projekty, ale razem z zarządem doszliśmy do wniosku, że nie można łapać dwóch srok za ogon. Najpierw musimy sprawdzić ten model, dopracować go, zobaczyć, co działa. Dopiero potem ewentualnie zrobimy kolejny krok. Poza tym musimy mieć świadomość, że nie dysponujemy jeszcze tak szeroką grupą zawodników, by móc rozdzielać ich na kilka klubów partnerskich i zachować jakość tej współpracy.
A gdyby sytuacja odwróciła się w drugą stronę – na przykład zgłosiłby się klub z czołówki Premier League i chciałby wypożyczyć do Legii utalentowanego zawodnika na ogranie? Czy Legia mogłaby być klubem partnerskim dla takiego zespołu?
- To zależy na jakich warunkach, bo szczerze mówiąc – nigdy nie braliśmy takiego rozwiązania pod uwagę. Jako Legia Warszawa chcemy być liderem, a nie ogniwem pomocniczym w układach partnerskich. Jeśli mielibyśmy być częścią większego, elitarnego systemu klubów – to tak, wtedy można o tym rozmawiać. Ale żeby pełnić rolę „klubu satelickiego”, to nie jest zgodne z naszą strategią.
- Oczywiście nie brakuje propozycji wypożyczeń z zagranicy – często za darmo, a czasem z dopłatą ze strony klubów. Ale my świadomie rezygnujemy z takich ofert, bo to rozwiązania doraźne, które nie służą naszej długofalowej wizji rozwoju. Taki zawodnik najpierw potrzebuje czasu na adaptację – a w Legii presja jest ogromna. Jeśli popełni dwa błędy, to od razu spotyka się z krytyką, hejtem, musi przejść przez trudny okres. Często zaczyna funkcjonować dobrze dopiero po roku… a wtedy musimy go oddać. Jaki to ma sens? W czym to pomaga Legii? Czy zbliża nas do zdobywania trofeów? Zdecydowanie nie.
- To jest model, który sprawdza się w klubach o mniejszych budżetach, z mniejszą presją. Tam zawodnik z rezerw topowego klubu – często grający na czwartym poziomie w Anglii – może wejść do drużyny bez wielkich oczekiwań i grać. To jest tanie i funkcjonalne rozwiązanie, ale nie dla Legii, która stawia na własnych piłkarzy i realny rozwój systemowy.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.