
Jacek Magiera: Osiągnięty sukces nie zadowala
09.12.2016 10:19
(akt. 07.12.2018 11:23)
Zmienił pan zespół i pojedynczych piłkarzy. Jakubowi Rzeźniczakowi zwrócił pan opaskę kapitana.
- Nie wiem, jak dokładnie było za czasów mojego poprzednika – raz nosił ją jeden zawodnik, raz inny. U mnie przekaz był jasny: zespół będzie wyprowadzał na boisko Kuba. Bo to najbardziej utytułowany polski piłkarz Legii, z najdłuższym stażem, który zna zespół jak nikt. Warunkiem było tylko wywalczenie miejsca w składzie. Od meczu w Lizbonie grał coraz lepiej – w środę ostatecznie się przekonaliśmy, że opaska jest w godnych rękach. Ale drużyny nie opiera się na jednym zawodniku, musi mieć wielu liderów, którzy wiedzą, czego chcą i biorą odpowiedzialność. Hierarchia jest ważna – każdy wie, na co może sobie pozwolić. Zasady są jasne.
Denerwowały pana aż 24 straconego gole?
- W ani jednej sekundzie, bo widziałem w tym sens. W szatni i na konferencjach mówiłem, że mam plan na Ligę Mistrzów. Nie zmieniałem go – tak samo mieliśmy grać w Madrycie i Dortmundzie – taktyka różniła się detalami, bo to inne drużyny. Cieszyło mnie, że zdobywamy bramki, ale z Borussią sam siebie pytałem przy ławce, jak to możliwe, że oni strzelili trzy gole w trzy minuty? Trener Tuchel też tego nie wiedział. Zaskoczeni byli jedni i drudzy. Po takich ciosach miałem cofnąć zespół? Nie było sensu, bo nie mieliśmy nic do stracenia. Nie podłamała i nawet szósta stracona bramka, poszliśmy na wymianę ciosów. Dlatego mecz zostanie zapamiętany na lata.
Po ostatnim gwizdku w środę, w niesamowicie ekspresyjnym geście radości, wyrzucił pan ręce do góry. Widok tak cieszącego się Jacka Magiery to rzadkość.
- Raduję się po każdym zwycięstwie, ale w środku. W środę pierwszy raz tę radość pokazałem. Byłem sobą.
Całą rozmowę przeczytać można w piątkowym wydaniu gazety lub na stronie "przegladsportowy.pl".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.