
Jacek Magiera: Nie kalkulujemy przed Ruchem. Chcemy wygrać
17.02.2017 11:26
(akt. 07.12.2018 10:57)
- Przed meczem z Ruchem nie ma mowy o żadnym kalkulowaniu. Jesteśmy zdecydowanym faworytem i dla nas liczy się tylko wygrana. Chcemy zagrać dobry mecz i wejść na wysoki poziom w kwestii intensywności i dominacji. Nie lekceważymy jednak Ruchu, bo dopisywanie sobie trzech punktów przed pierwszym gwizdkiem jest zgubne. Chorzowianie są na ostatnim miejscu w tabeli, ale nie położą się na boisku - będą walczyć. Najważniejsze jest to, w jaki sposób podejdziemy do meczu. Ważna jest dla nas koncentracja, determinacja, dobre przygotowanie mentalne, techniczne i taktyczne. Nad tym będziemy pracować. Od piątku zajmujemy się Ruchem, pochylimy się nad sposobem gry rywali. Na pewno pojawi się kilka zmian względem Ajaksu. Rywalizacja jest na tyle wysoka, że niektórzy zawodnicy zasługują na wyjście na boisko w podstawowym składzie. Chcemy wygrywać, bo tylko to i mistrzostwo zapewni nam możliwość walki o kolejne tak wspaniałe doświadczenia, jakie czerpaliśmy z Ligi Mistrzów - stwierdził.
- W składzie Ruchu występuje wielu byłych legionistów - mówił Magiera pytany o Jarosława Niezgodę. - Na pewno nie będzie w niedzielę pod szczególną obserwacją, bo zawsze pod nią jest. Oglądamy jego wszystkie mecze w barwach Ruchu - jak nie na żywo, to chociaż wycinki z jego kontaktami z piłką. Rozwija się, idzie do przodu i mamy nadzieję, że jak wróci do Legii, będzie prawdziwym, ekstraklasowym piłkarzem - podsumował szkoleniowiec.
- Gdy wczoraj do zejścia szykował się pierwotnie Miroslav Radović, przekazał opaskę kapitańską Łukaszowi Broziowi. To było spontaniczne. Serb jak najszybciej chciał zejść z boiska, bo chcieliśmy powalczyć o gola. Hierarchia jest obecnie taka, że pierwszym kapitanem jest Jakub Rzeźniczak, a funkcję jego zastępcy pełni „Rado”. Potem w kolejce jest Michał Kopczyński. Jak będzie dalej? Zobaczymy. Pełnienie takiej funkcji w Legii to odpowiedzialność. To nie tylko wyjście na boisko, przybicie piątki i zaniesienie proporczyka. To kwestia postawy na boisku, poza nim, ale też staż w klubie i fakt, co dla danego gracza znaczy klub. To stawiam na pierwszym miejscu - opowiadał Magiera w trakcie spotkania z dziennikarzami.
Szkoleniowiec mistrzów Polski był również pytany o decyzje z czwartkowego meczu z Ajaksem. - Kapitalną zmianę z pewnością dał Michał Kucharczyk. Będzie dostawał szanse tam, gdzie będzie potrzebny. „Kuchy”, za różnych trenerów”, grał na lewym i prawym skrzydle. Pamiętaj jak trafiał do Legii, kiedy był z kolei napastnikiem. Ma dobre walory, by grać na tej pozycji. Musi jednak pokazywać to, co trzeba. Mówię o wykorzystywaniu szybkości, dynamiki i wyjściu na wolne pole. Wtedy Kucharczyk jest bardzo groźny. Wczoraj to wszystko pokazał. Cieszę się, że rozruszał drużynę. Plan był taki, by Michał i Guilherme weszli razem. Wiedzieliśmy, że będzie jakość, ale chcieliśmy też w ostatnich 30 minutach trochę świeżości w zespole - mówił trener warszawiaków.
- Ajax w ten weekend zmierzy się z Vittese, ale nie wysyłamy nikogo do Holandii, by oglądać spotkanie ligowe rywali. To co widzieliśmy w czwartek, w zupełności nam wystarczy. Mamy materiał poglądowy, a video z ostatniego meczu otrzymamy z telewizji. Do meczu został tydzień i wiemy czego się spodziewać po Holendrach. Wiemy, że my będziemy lepiej grali z meczu na mecz. Przyznam, że o godzinie drugiej wróciłem do domu po konfrontacji w Lidze Europy. Wstałem o czwartej, noc była bardzo krótka. Wniosków jest w tej chwili jeszcze więcej. Spotkania takie jak z Ajaksem, dają nam wiele wiedzy. Przeciwnicy pokazali się jako dobrze zorganizowany zespół. Ten klub od dawna gra takim systemem. Zawodnicy z akademii uczą się go od początku swojej przygody z Ajaksem. Wracając jednak do meczu - to było dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Niewiele brakowało, byśmy strzelili gola. 0:0 to jednak najlepszy wynik remisowy, jaki mógł być. W Amstrdamie powalczymy o promocję do najlepszej. Stać na to ten zespół, nawet bez Miroslava Radovicia. Żałuję, że nie zagra, ale jego zastępca zrobi wszystko, by nawiązać do dobrych występów Serba - dodał.
- Maciej Dąbrowski to bardzo doświadczony zawodnik, który na poziomie Ekstraklasy zagrał ponad sto razy. Wiadomo, że na innych stadionach i w meczach innej wagi, ale ktoś musi kiedyś dostać szansę. Pracował sumiennie, choć był w trudnej sytuacji. Przychodząc do Legii, postawiłem na tych, których znałem. Nie grał często, a jak wystąpił z Lechem, to zszedł w przerwie ze względu na zmiany w taktyce. Potem znowu musiał siedzieć na ławce. Trenował więcej, niż grał. Nie marudził, a pracował - to ważne i cenię takich zawodników. Chciał budować atmosferę, aż teraz w zimowym okresie przygotowawczym wywalczył sobie miejsce w składzie. Mam nadzieję, że pozytywny ból głowy przy wybieraniu składu będzie nam zawsze towarzyszył - mówił „Magic”. - Nie można rozrysować składu na kolejne miesiące. Planujemy treningi, ale decyzje odnośnie składu podejmujemy przed meczami. O decyzjach decydują różne kwestie: wzrost, szybkość, zwrotność, taktyka, wyprowadzenie piłki… Kibice czy dziennikarze nie wiedzą często o zadaniach gracza i bardzo dobrze. Ocenia się na podstawie tego, co widzi się w meczach. Bywa tak, że ktoś nie rzuca się w oczy i dostaje niską notę w mediach. Ale często tak lepiej, niż być bardzo widocznym, ale nie robić tego, czego sztab szkoleniowy od takiego zawodnika wymaga - zakończył szkoleniowiec.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.