
Izabela Kuś: Mam olbrzymią frajdę z pracy w Legii
24.04.2015 08:18
(akt. 08.12.2018 00:49)
- Wszystko działo się bardzo szybko. O tym, że zastąpię Michała Kociębę dowiedziałam się tuż przed rozpoczęciem sezonu. Za chwilę był mecz z The New Saints w eliminacjach Ligi Mistrzów, więc czekało mnie mnóstwo pracy. Nie było czasu, żeby usiąść i się przejmować. Trzeba było działać. Zdarza się, że telefon dzwoni po północy czy o czwartej nad ranem. Nawet w Wigiię miałam telefon od jednego z dziennikarzy, który chciał się dowiedzieć, o której jest trening pierwszej drużyny, bo musi nagrać życzenia świąteczne. Są jednak bardziej irytujące rzeczy - powiedziała rzeczniczka prasowa Legii o początkach swojej pracy.
- To był bardzo wyczerpujący czas. Dzwoniły po cztery telefony naraz, byliśmy wszyscy zaangażowani w tę sprawę praktycznie 24 godziny na dobę. Próbowaliśmy znaleźć jakieś rozwiązanie. Zamieszanie po meczu z Celtikiem było tym bardziej bolesne, że przecież kilka godzin wcześniej świętowaliśmy awans do kolejnej rundy i nagle mały drobiazg wszystko zepsuł - relacjonuje wydarzenia po meczu z Celtikiem.
- Przesiąnknęłam tym środowiskiem. Nawet mój tata ostatnio zwrócił mi uwagę, że od kiedy pracuje z piłkarzami więcej przeklinam. Czasem zdarzają się sytuacje, w których mężczyźni przekraczają granicę, jednak zawsze staram się przymykać na to oko i obracać w żart - dodaje Izabela Kuś.
Cały wywiad do przeczytania w dzisiejszym "Przeglądzie Sportowym".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.