News: Igor Lewczuk: Zachowajmy spokój

Igor Lewczuk: Zachowajmy spokój

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

12.12.2014 03:10

(akt. 08.12.2018 05:54)

- Nie mnie oceniać własny występ, bo od tego jest trener, dziennikarze i kibice. Cieszę się, że wygraliśmy i nie straciliśmy bramki w spotkaniu z Trabzonsporem. Kolejnym powodem do radości jest awans do następnej fazy rozgrywek z pierwszego miejsca. Byliśmy zdecydowanie lepsi od przeciwników - powiedział po pokonaniu tureckiej ekipy Igor Lewczuk, defensor "Wojskowych".

Masz jakiś wymarzony zespół, na który chciałbyś trafić w kolejnej rundzie?


- Spokojnie poczekajmy do poniedziałku i wtedy dowiemy się z kim zagramy. Teoretycznie lepiej byłoby trafić na zespół uznawany za słabszy, bo niby byłoby łatwiej awansować. Z kolei z lepszą ekipą możemy sprawić niespodziankę. Fajnie byłoby przejść jakiegoś atrakcyjnego przeciwnika. 

 

A myślisz o finale Ligi Europy tak jak niektórzy koledzy?


- Oczywiście, że tak! Do czasu gdy jesteśmy w grze, we wszystko trzeba wierzyć, naprawdę. Stadion Narodowy jest niezbyt daleko... (uśmiech). Wyszliśmy z grupy, która nie była bardzo trudna, wielkich klubów zabrakło, ale kto w nas wierzył, że mecze tak się potoczą i awansujemy z pierwszego miejsca? Dopóki piłka w grze, stać się może wszystko. 

 

Jak grało ci się bez kibiców?


Dziwnie, ale najważniejsze, że wygraliśmy. Brakowało trochę dopingu, ale na szczęście nie mieliśmy problemów ze zdobyciem trzech punktów. Szkoda jeśli w 1/16 finału też zabraknie przy Łazienkowskiej fanów. Niby jest szansa na odwołanie, ale wątpię, że coś się zmieni... Szczerze mówiąc w razie czego wolę się miło zaskoczyć, niż rozczarować. 

 

Plusem takiej sytuacji jest chyba to, że lepiej słyszycie się na placu gry. 


Na pewno tak. Przy żywiołowym dopingu komunikacja na boisku jest praktycznie niemożliwa. Ten element był dziś na wysokim poziomie. 

 

Kibice mogli zastanawiać się nad twoją postawą, bo zastąpiłeś Jakuba Rzeźniczaka grając wcześniej mało. 


Wiadomo, że rzadko grając brakuje czucia piłki. Zagrałem tak, a nie inaczej, ale mówię - to nie moją rolą jest ocenianie. Bądźmy spokojni, bo tak samo jak wszystkich, czeka mnie wiele pracy. Przede wszystkim liczy się teraz spotkanie z Górnikiem Łęczna. Na pozycji stopera jest tak, że ciężko odkupić swoje ewentualne winy. Trudno było ludziom zapomnieć o spotkaniu z Piastem, ale potem było lepiej i oby tak było dalej. 

 

Widać po tobie, że złapałeś pewność siebie. 


 Tak chyba jest, że w nowym miejscu potrzeba chwili na zaadoptowanie się. Legia jest zaprojektowana i ukierunkowana na wygrywanie. Porażki dołują, ale zwycięstwa na pewno dodają pewności siebie. Każdy chce wejść z marszu i dobrze grać, ale w aklimatyzacji coś jednak jest. 

 

To był twój najlepszy mecz w Legii?


Serio, dystansuję się od ocen i trudno mi oceniać samego siebie, ale chyba można się zgodzić z takim stwierdzeniem. 

 

Jak przyjmowałeś te wszystkie pogłoski o ewentualnym transferze zimą?


Głośnym śmiechem (uśmiech). 

 

Rozmawiał i notował Piotr Kamieniecki. 

Polecamy

Komentarze (18)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.