News: Iga Świątek: Chcę wygrać wszystkie Wielkie Szlemy

Iga Świątek: Chcę wygrać wszystkie Wielkie Szlemy

Piotr Kamieniecki

Źródło: tvp.info, Sport.pl

19.07.2018 02:45

(akt. 02.12.2018 11:24)

- Jestem bardzo uparta. Wiele wymagam od trenerów, często dzwonię i piszę po treningach, ale chyba już się trochę do tego przyzwyczaili. Jesteśmy jak rodzina, nie ma „godzin pracy”, ósma do szesnastej, a potem cisza. Zdaję sobie sprawę, że to może być uciążliwe, trochę staram się hamować, ale czuję, że w głębi serca im się bardzo podoba, że mamy taki kontakt - stwierdziła Iga Świątek, legionistka, która w ostatnich dniach wygrała juniorski Wimbledon.

Przy okazji twojego sukcesu, dużo mówi się o trudnościach związanych z przejściem do dorosłego tenisa. Co sprawia, że tak niewielu zawodniczkom, które wygrywały juniorskie turnieje wielkoszlemowe, udaje się to zrobić dobrze?


– Na pewnym poziomie właściwie wszystkie zawodniczki grają świetnie w tenisa, są bardzo dobrze przygotowane fizycznie, więc czynnikiem, który decyduje na korzyść jednej czy drugiej, jest siła psychiczna. Bardzo ciężko znieść tę presję, przyzwyczaić się do myśli, że oglądają cię pełne trybuny, ludzie przed telewizorami…

 

Słabości?


– Źle znoszę ból, średnio sobie z tym radzę. Czasami, gdy coś mnie boli, pojawiają się takie myśli, że może powinnam się poddać, oddać mecz, skreczować? Na szczęście przez ostatni rok, zwłaszcza po kontuzji, nauczyłam się z tym trochę walczyć. Bardzo pomogła trenerka, która uświadomiła mi, że ból to nieodłączny element sportu. Jest coraz lepiej. Zamiast skupiać się na grze, zaczynam się nad sobą użalać. Miałam taką sytuację podczas zeszłorocznego Australian Open: byłam faworytką, ale przegrałam, bo koncentrowałam się właściwie tylko na tym, że bolą mnie mięśnie brzucha, że cierpię… Teraz jest lepiej, ale i tak muszę nauczyć się z tym radzić.

 

W rozmowie dla Sport.pl Joanna Sakowicz–Kostecka wspominała, że jako jedenastoletnia dziewczynka nie byłaś wyróżniającą się zawodniczką. Byłaś w czołówce, ale na turniejach dla dzieci raczej skupiano się na innych. Co się stało, że jesteś tu gdzie jesteś, a o pozostałych nie słychać?


– Zawsze trudno jest pokładać tak wielkie nadzieje w dziecku. Presja jest duża, można jej po prostu nie wytrzymać i, niestety, często tak się dzieje. Miałam to szczęście, że niczego nie musiałam. Chociaż rodzice we mnie wierzyli, to nigdy nie słyszałam, że „muszę wygrać, muszę wszystkich pokonać, bo tata tak chce”. Podchodziłam do tego luźno, bawiłam się tenisem i pewnie dlatego go pokochałam. Inne dziewczyny mogły nie mieć takiego komfortu.

 

W sobotę wygrałaś juniorski Wimbledon, w niedzielę pozowałaś do zdjęć z Andżeliką Kerber i Novakiem Djokoviciem, w środę na Twojej konferencji prasowej pojawiła się jakaś setka dziennikarzy. Jak się z tym wszystkim czujesz?


- To jest niesamowite. Z Andżeliką miałam okazję rozmawiać już w trakcie turnieju, więc spotkanie z nią na balu nie było żadnym szokiem. W ogóle szybko się oswoiłam z myślą, że pójdę na bal i będę brała udział w tym całym przepychu. Fajnie się tam bawiłam. Podeszłam do tego bez kompleksów. 

 

Razem ze swoim sztabem podkreślasz, że to dopiero początek, że wimbledońskim triumfem żegnasz się z grą wśród juniorek i na dobre zaczynasz seniorską karierę. Naprawdę potrafisz szybko tak sobie uporządkować sytuację, żeby myśleć, że to było „tylko” a nie „aż” wygranie juniorskiego Wimbledonu?

 

- Moim celem jest wygranie wszystkich seniorskich turniejów wielkoszlemowych i igrzysk olimpijskich. Generalnie nie mam takich problemów, że zaczynam gwiazdorzyć. Mój tata od razu by to zauważył i sprowadziłby mnie na ziemię. A moi trenerzy razem z nim. Środa to był ostatni dzień, który poświęciłam mediom. Trochę odpoczęłam i wracam do treningów. 

Rozmowy z Igą Świątek przeprowadziły "tvp.info" oraz "sport.pl". Oba dostępne są tutaj oraz w tym miejscu.

Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.