
IFK Mariehamn, czyli operację "Liga Mistrzów" czas zacząć!
12.07.2017 10:30
(akt. 02.12.2018 12:22)
Historia miasta leżącego na wyspie
Mariehamn, czyli miasto liczące blisko jedenaście tysięcy mieszkańców, jest stolicą Wysp Alandzkich. Sam obszar tego archipelagu jest strefą zdemilitaryzowaną, czyli oznacza to, iż występuje tam między innymi zakaz przelotów samolotów lotnictwa wojskowego. Aby dowiedzieć się co nieco o początkach tego miasta, musimy cofnąć się do wieku dziewiętnastego. Wówczas, w 1861 roku, car Aleksander II nadał mu prawa miejskie, a nazwę zaczerpnął od imienia swojej żony - Marii. - Co może przyciągnąć turystów? Port oraz rozmaite plaże, które są bardzo ładne i miło można spędzić tam czas wolny - mówi w rozmowie dla Legia.Net Andreas Vaikla, bramkarz najbliższego rywala mistrzów Polski. - To świetne miejsce do życia. Jest tutaj wszystko, czego potrzebuję - dodał Rezgar Amani, napastnik IFK.
- To naprawdę mała wyspa i klub z wielkimi ambicjami. Można rozmawiać z ludźmi o wszystkim i oczywiście o piłce. Każdy zna każdego, nie ma znaczenia czy jesteś piłkarzem, czy sprzedawcą w sklepie. Muszę jednak podkreślić, że fani wspierają nas w lepszych i gorszych chwilach. Miło jest chodzić po mieście i móc zamienić parę zdań z sympatykami IFK - mówi Amani.
Liga fińska
Veikkausliiga została założona w 1990 roku jako następca ligi Mestaruussarja. System? Typowo skandynawski, gdzie mecze zaczynają się wiosną, a kończą wczesną jesienią. Dwadzieścia siedem razy, z tytułu na koniec sezonu, mogli cieszyć się zawodnicy HJK Helsinki. Warto podkreślić, iż 1/4 piłkarzy występujących na co dzień w Veikkausliiga, to obcokrajowcy. Z kolei średnia wieku graczy wynosi dwadzieścia pięć lat - praktycznie tyle samo, co Ekstraklasa.
- Nasza liga nie jest najlepszą w całej Skandynawii, ale w ciągu ostatnich kilku lat zanotowała znaczny progres. Kluby, z każdym rokiem, robią postępy pod względem organizacyjnym, dzięki czemu trafiają tutaj jeszcze lepsi piłkarze podnoszący poziom rozgrywek - ocenia Filip Valencić, zawodnik HJK Helsinki, który niedawno strzelił gola w konfrontacji z IFK Mariehamn.
- Cechuje nas fizyczność, a sama liga jest poniekąd pierwszym krokiem do futbolu europejskiego dla wielu cudzoziemców - mówi Oskari Forsman, golkiper PS Kemi. - Ekipa z Helsinek (HJK - przyp. red.) co roku wydaje się górować nad resztą, ale w poprzednim sezonie emocje sięgały zenitu. Vassan Palloseura ma z kolei trochę rewolucyjny sposób gry w porównaniu z fińską mentalnością - chcą mieć piłkę bez względu na wszystko. Resztę stawki można wrzucić do jednego worka, ponieważ nie prezentują równego poziom, tak jak IFK Mariehamn. Co ciekawe, cztery drużyny mają bogatych fundatorów - opowiada 29-latek.
- Patrząc na struktury klubów z Finlandii, trzeba ciągle nad tym pracować. Warto jednak podkreślić, że Veikkausliiga posiada sporo zawodników, którzy indywidualnie potrafią zrobić różnicę na placu - zauważa Robin Sellin, skrzydłowy IFK.
Stadion
Wiklof Holding Arena, bo tak nazywa się obiekt zielono-bialych, może pomieścić - uwaga - zaledwie 1600 kibiców. Z pewnością niektóre czynniki będą znacząco sprzyjały miejscowym. - W naszym "domu" czujemy się świetnie. Posiadamy boisko, które jest proporcjonalnie mniejsze od normalnego, przez co drużyny, przyjeżdżające na nasz teren, mają pewien problem. My za to wypracowaliśmy sobie tutaj styl gry dostosowany pod tę murawę - stwierdził Vaikla. Otwarcie obiektu nastąpiło w 1932 roku. Obecnie, oprócz samej murawy, jest też bieżnia, na której można biegać oraz uprawiać takie sporty, jak: skok wzwyż czy trójskok ze względu na dogodne warunki.
Co przeciwnicy wiedzą o Legii?
- Wiem, że Legia jest uznaną marką w Europie. Oglądałem ich poczynania w zeszłym sezonie w Lidze Mistrzów i byłem pod wrażeniem. Wynik 3:3 z Realem Madryt, który poszedł w świat, jest tego najlepszym przykładem. Jakiego piłkarza "Wojskowych" znam? Kaspera Hamalainena - opowiada w rozmowie z nami Amani. - Bacznie śledziłem konfrontacje Legii z Realem oraz Borussią w ubiegłym roku w Champions League - uzupełnił z kolei Vaikla.
- Słyszałem, że macie duży stadion, co będzie dla mnie nowym doświadczeniem, bo przed tak wielką publicznością nie było mi jeszcze dane zagrać. W Finlandii przeważnie na trybunach zasiada półtora tysiąca fanów, dlatego rewanż w Warszawie będę traktował jako mecz z gatunku specjalnych - komentuje Aapo Maenpaa, boczny defensor "Wyspiarzy".
Czołowe postacie w ekipie Lundberga
Wydaje się, że siłą Finów jest przede wszystkim kolektyw, który pozwolił im sięgnąć po krajowy tytuł. W układance Petera Lundberga jest jednak kilku zawodników, którzy mają papiery na większą karierę i mogą zrobić różnicę w środowy wieczór przeciwko mistrzowi Polski. - Mariehamn znany jest jako jeden z najlepszych - jeśli nie najlepszy - broniących zespołów w lidze. To właśnie defensywa dała im podstawy do zdobycia mistrzostwa. Stoperzy, Lyyski oraz Kojola grają razem prawie dziesięć lat i są liderami na boisku, silni z nich mężczyźni. Petrovic to z kolei kluczowy piłkarz w środku pola. Co więcej, ich napastnik - Kangaskolkka - znakomicie wykorzystał swoją szansę i gra teraz jak z nut, ponieważ najlepszy strzelec IFK - Dever Orgill podpisał w styczniu kontrakt z austriackim Wolfsberger. Ważnymi zawodnikami w tej drużynie są również gracze, którzy w przeszłości mieli styczność ze szwedzkim futbolem. Słabość? Czasami bramkarz Mariehamn nie ma najlepszego dnia. To zespół nie należący do najszybszych na murawie - uważa Forsman, golkiper PS Kemi, jednego z rywali IFK na krajowym podwórku. - Sądzę, że stanowimy szczelny monolit z tyłu, lecz potrafimy także kreować sobie dogodne okazje strzeleckie. Naszą siłą jest jedność - dodaje Maenpaa.
"Dopóki piłka w grze..."
- Szansa istnieje zawsze w futbolu. Zdajemy sobie sprawę z tego, iż zmierzymy się z topowym zespołem, ale do obu starć podejdziemy z maksymalną koncentracją i zobaczymy, gdzie nas to zaprowadzi - uważa Amani, snajper "zielonobiałych". Podobnie twierdzi Vaikla. - Oczywiście, faworytem do awansu jest mistrz Polski, ale w piłce wszystko jest możliwe.
- Ostatnio, podczas wywiadu dla jednej z gazet powiedziałem, że musimy stanąć w dwumeczu z Legią na wysokości zadania i zanotować naprawdę dobry występ. Zarówno w Mariehamn, jak i w rewanżu w Warszawie. Wszystko może się zdarzyć, ale musimy dać z siebie "maksa" - zakończył Sellin, który od stycznia 2017 roku strzelił dla swojej drużyny sześć goli oraz zaliczył tyle samo asyst.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.