
Henning Berg: Moi piłkarze udźwignęli ciężar
20.08.2015 07:47
(akt. 04.01.2019 13:09)
Wygląda, że letnie transfery to strzały w dziesiątkę.
- Musieliśmy znaleźć zawodników klasy Radovicia, Sa, Koseckiego i Astiza, którzy odeszli. Pierwsze wrażenie jest dobre, ale nauczyłem się nie chwalić za wcześnie.
Dlaczego nie sprowadził pan do Legii nikogo z Norwegii?
- Chciałem Stefana Johansena ze Stromsgodset IF, ale rok temu Celtic zapłacił za niego dwa miliony funtów. Nie mieliśmy szans rywalizować.
Co ważniejsze: tytuł na setne urodziny klubu czy Liga Europy?
- Zależy, kto pyta. Dla kibiców na całym świecie najważniejsza jest liga. To chleb z masłem. Puchary to coś ekstra, jajko z szynką. Bez pieczywa nie smakuje wyjątkowo.
10 lipca, po porażce z Lechem w Superpucharze wydawało się, że poznański klub jest o klasę lepszy. Dziś to mistrz Polski ma więcej kłopotów. Skąd taka różnica w grze pana drużyny?
- Lech zagrał dobrze, a my fatalnie. W futbolu jeden słaby mecz nie oznacza, że kolejne będą identyczne. Zawodnicy pozytywnie zareagowali na rozczarowanie, wynik, krytykę i gwizdy kibiców w trakcie meczu z Botosani. Udźwignęli ciężar.
Podoba się panu Warszawa?
- Piękne, europejskie miasto. W ostatnią niedzielę byłem w Łazienkach i słuchałem koncertu chopinowskiego. Moje życie codzienne płynie w niebywałym tempie, więc w niedzielę, przy cudownej pogodzie, w tłumie ludzi i absolutnej ciszy mogłem słuchać muzyki. Odetchnąłem.
Całą rozmowę można przeczytać w czwartkowym wydaniu "Przeglądu Sportowego" lub na stronie przegladsportowy.pl.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.