News: Grzegorz Mielcarski: Legii brakuje rozgrywającego

Grzegorz Mielcarski: Chyba ta Legia będzie mistrzem

Maciej Ziółkowski

Źródło: futbolfejs.pl

06.02.2016 13:58

(akt. 04.01.2019 13:37)

- Pamiętam, jak rok temu powiedziałem, że tytuł to Legia może przegrać tylko sama ze sobą. Wzbudziło to kontrowersje. A… wyszło na moje. Stało się to, co nie miało się prawa stać. Mówienie, że zawinił system dzielenia punktów, jest bez sensu. Warunki były znane i jednakowe dla wszystkich. O Legii dziś mógłbym powiedzieć to samo, ale… Chyba jednak ta Legia będzie mistrzem - mówi w rozmowie z "futbolfejs.pl" Grzegorz Mielcarski, były piłkarz FC Porto.

Dużo było tych zimowych transferów, ale żaden nie wywołał takich emocji jak ten Hamalainena…


Nie zdziwiła mnie na pewno kwota, na poziomie której Legia pozyskała Hamalainena. Bo 500 tysięcy euro za sezon już w polskiej lidze nie szokuje. Jeśli ktoś chce się ścigać o mistrzostwo, jeśli ktoś chce być czołowym klubem w tej lidze, to takie kwoty stają się normą. Skończyły się czasy, gdy wystarczyło wejść na poziom 200 tysięcy euro. Aczkolwiek zdziwił mnie za to trochę sam fakt transferu Fina do Legii. Podobnie jak zdziwił mnie trochę transfer Borysiuka. Oni obaj jak na środek Legii może i szybciej myślą, ale za to wolno biegają. A co to znaczy w przypadku Hamalainena, pokazały mecze z Basel. Europejskim średniakiem, ale średniakiem ustawionym z olbrzymią konsekwencją, mentalnie przygotowanym na taką rywalizację. Ta solidność Basel na tle Lecha była porażająca. I niestety, te mecze obnażyły też Fina, który w nieprawdopodobny sposób został ograniczony w swych poczynaniach. Czy ktoś się zastanowił, dlaczego nie znalazł klubu w większej od polskiej lidze?

 

No, ale w tej polskiej lidze wyrasta ponad przeciętność.


Bo strzela gole, bo jednym przyjęciem odwraca się do bramki. Ale już w powietrzu radzi sobie gorzej, w defensywie znacznie gorzej. Tak samo jest z Borysiukiem – jemu też brakuje ruchliwości na poziom walki o Ligę Mistrzów. Bo chyba o tym mówimy docelowo.

 

Nadrabiają Duda, o ile jest w formie, i Guilherme.


Są szybcy, potrafią wejść w drybling, ale im z kolei brak „zęba”. Guilherme bardzo nie lubi fizycznej walki i potem okazuje się, że tej walki w ogóle brakuje Legii w środku pola. Ma za mało piłkarzy walczących o piłkę. Za mało też wszechstronności. Tylko Jodłowiec w formie potrafi i popracować pod własnym polem karnym i wyjść do kontry, i jeszcze gola strzelić. Zresztą tak samo jest z Lechem. Hamalainen, Lovrencsics, Pawłowski – bez odbioru, Formella – bez odbioru, Kownacki – bez odbioru. To za wiele. Jedyny z odbiorem to Linetty, no i mniej ruchliwy Trałka. W porządku – to i tak wystarcza na polską ligę, bo po kryzysie Lech się podniósł, ale na Europę to o wiele za mało.

 

 

Całą rozmowę można przeczytać na stronie "futbolfejs.pl"

Polecamy

Komentarze (46)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.