10 września

Grano dzisiaj, czyli mecze Legii z 10 września – Jeden z najlepszych występów w dekadzie

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

10.09.2021 07:00

(akt. 10.09.2021 00:06)

Dziesiątego września zawodnicy Legii grali dziewięć razy. Tego dnia wygrali 6:3 ze Śląskiem Wrocław.

Legioniści po raz ostatni rywalizowali 10 września pięć lat temu. Wówczas przegrali na wyjeździe 1:2 z Termalicą. Oba gole dla rywali padły po rzutach karnych. Najpierw Arkadiusza Malarza pokonał Vlastimir Jovanović, a następnie - Wojciech Kędziora, rezerwowy napastnik. Honorową bramkę dla Legii zdobył Nemanja Nikolić, po przepięknym uderzeniu z rzutu wolnego. Wówczas w barwach stołecznego klubu zadebiutował Jakub Czerwiński. Zdjęcia można obejrzeć tutaj. - Szkoda, że przegraliśmy. Nie zasługiwaliśmy na to. Rywale strzelali gole po rzutach karnych, a to my dominowaliśmy. Potem podjęliśmy ryzyko, graliśmy trójką obrońców. W tygodniu na treningach drużyna wyglądała lepiej, ale musieliśmy dokonać czterech zmian - powiedział na konferencji prasowej Besnik Hasi, trener Legii.

Jeden z najlepszych występów w dekadzie

O tym, jak pod wodzą Andrzeja Strejlaua zespół Legii był nieprzewidywalny, świadczy rozegrany 10 września 1977 roku mecz z mistrzem Polski, Śląskiem Wrocław. Po pół godzinie gry nic nie zapowiadało wstrząsu, jaki miał tego dnia targnąć Łazienkowską. Obrońcy tytułu planowo objęli prowadzenie, w 31. min podwyższyli na 2:0, a nie najlepiej dysponowani gospodarze nie wydawali się dla nich godnym rywalem.

Legioniści nie zamierzali się jednak poddać. W głównych rolach wystąpili Kazimierz Deyna i Krzysztof Lasoń. Ten drugi po dwóch dośrodkowaniach „Kaki” strzelił 2 gole (32' i 53'). Do siatki trafił też Deyna (41'), którego w tym meczu Strejlau wystawił w ataku. Legia wyszła na prowadzenie, które w 65. min za sprawą Marka Kusty jeszcze się zwiększyło. Wymiana ciosów trwała, bo 6 min później Janusz Sybis zdobył kontaktową bramkę. Losy meczu ważyły się jednak tylko 10 min. W 81. min Zbigniew Kakietek przywrócił legionistom 2-bramkową przewagę, a 4 min przed końcem mistrza dobił Nowak, ustalając wynik na 6:3. To był jeden z najlepszych występów legionistów nie tylko w sezonie 1977/78, lecz także w całej dekadzie.

Polecamy

Komentarze (12)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.