
Grano dzisiaj (28.04). Stolica świętowała mistrzostwo
28.04.2025 07:30
(akt. 28.04.2025 02:03)
Ostatni raz Legia grał 28 kwietnia rok temu. Wówczas przerwała serię trzech rozczarowujących remisów z rzędu, wygrywając na wyjeździe 3:1 ze Stalą Mielec w 30. kolejce Ekstraklasy. Bramki w barwach "Wojskowych" zdobyli Josue, Bartosz Kapustka i Maciej Rosołek, który – tak, jak Portugalczyk – wykorzystał rzut karny. Dla Goncalo Feio było to pierwsze zwycięstwo w roli trenera stołecznej drużyny.
WARSZAWA ŚWIĘTOWAŁA
Czternaście tysięcy ludzi przybyło na stadion świętować odzyskanie mistrzostwa Polski. Równo 23 lata temu Legia mierzyła się u siebie z Odrą Wodzisław (0:0). Marek Jóźwiak rozgrywał 200. mecz w barwach "Wojskowych", dostał oklaski i kwiaty, ale na wielką zabawę trzeba było poczekać około 2 godzin.
Legioniści grali ostrożnie, wiedzieli, że remis w zupełności wystarcza. Mecz był nudny, ale na trybunach nikogo to nie obchodziło. Odliczali czas i nie mogli się doczekać chwili, w której kapitan Cezary Kucharski uniesie mistrzowską paterę. – Wróciłem i zwyciężyłem. Myślę, że parę butelek szampana pęknie. Potem do domu, wyspać się, bo jeszcze gramy w Chorzowie i w półfinale Pucharu Ligi – mówił Jóźwiak ("Nasza Legia", 18/2002). Kiedy 6 lat wcześniej wyjeżdżał do Francji grać w Guingamp, zostawił w szatni 3-litrową butelkę szampana. Z zastrzeżeniem, że ma zostać otwarta dopiero, jak drużyna zdobędzie mistrzostwo Polski. Długo czekała, ale w końcu można było ją opróżnić.
– Graliśmy najrówniej ze wszystkich zespołów. Niektórzy twierdzili, że mamy słabszą kadrę niż Wisła Kraków, nie wiem tylko, w jaki sposób to mierzyli: na kilogramy czy centymetry. Trener Okuka wyciągnął z nas to, co w nas najlepsze. Przekonał, żebyśmy wszystko podporządkowali drużynie, bo wcześniej różnie z tym bywało. Teraz każdy, wychodząc na boisko, wie, że cała nasza siła tkwi w zespole. Indywidualnie się nie liczymy, nikt z nas w pojedynkę nie zdoła wygrać meczu. To przyniosło skutek, bo byliśmy bezwzględnie najlepszą drużyną tego sezonu – podsumował Kucharski ("Nasza Legia", 18/2002).
Warszawa świętowała. Był przejazd otwartym autobusem, pokaz sztucznych ogni, dziesiątki tysięcy ludzi na ulicach stolicy i Rynku Starego Miasta. Były jednak też złe informacje. – W obecnej sytuacji finansowej polskiej, a i europejskiej piłki musimy liczyć się z tym, że Legia w najbliższym czasie nadal będzie przeżywała kłopoty finansowe. W związku z tym nie będzie nas stać na spektakularne wydatki związane z zakupem drogich zawodników. My po prostu musimy zdać sobie sprawę z tego, na co nas stać, jaki jest bilans przychodów i wydatków, jakie są źródła finansowania – dopiero wtedy wiemy, jakich piłkarzy możemy ewentualnie kupić. Będziemy starali się zatrzymać Dragomira Okukę, którego warunkiem jest jednak zatrzymanie tego składu osobowego Legii – mówił Andrzej Zarajczyk, prezes Pol-Motu, właściciela Legii ("Nasza Legia", 18/2002).
Konieczne stało się pozyskanie nowego sponsora strategicznego, bo Pol-Mot nie był w stanie samodzielnie finansować działalności klubu. Pojawiały się pierwsze pogłoski o chęci inwestycji koncernu medialnego ITI w Legię. Legioniści nie poprzestali na wygraniu w rozgrywkach ligowych. Wygrali także Puchar Ligi.
HAT-TRICK MIĘCIELA
Dwadzieścia trzy lata temu zespół prowadzony przez Dragomira Okukę pokonał Odrę Wodzisław aż 5:1. Hat-tricka zdobył Marcin Mięciel, a po golu strzelili Wojciech Kowalczyk oraz Marek Citko. Finisz rozgrywek 2000/2001 w wykonaniu drużyny wyglądał dość koszmarnie. Jacek Zieliński zerwał ścięgno Achillesa i czekała go wielomiesięczna przerwa. Drużyna przegrała trzy ostatnie spotkania, straciła 2. miejsce w tabeli na rzecz Pogoni Szczecin, ale na szczęście dostała się do europejskich pucharów.
PIERWSZY DUBLET
Dwudziestego ósmego kwietnia 1955 roku stołeczny klub pokonał Cracovię (3:2) w 1/8 finału Pucharu Polski. Bramki w barwach Legii zdobyli Edmund Kowal, Marceli Strzykalski i Ernest Pol (wszystkie padły w pierwszej połowie). Drużyna ze stolicy awansowała, pokonała kolejne przeszkody i znalazła się w finale PP. We wrześniu na Stadionie Wojska Polskiego piłkarze CWKS ograli Lechię Gdańsk aż 5:0, a mogli jeszcze nawet wyżej. Bohaterami meczu byli Brychczy i Kempny, któremu trener Steiner powierzył rolę kierownika ofensywnej piątki CWKS.
MECZ LEGII Z 28 KWIETNIA:
Mecz | Sezon | Strzelcy |
2023/2024 | ||
2022/2023 | ||
2015/2016 |
| |
2001/2002 |
| |
2000/2001 | ||
1989/1990 | ||
1983/1984 | ||
1981/1982 |
| |
1972/1973 |
| |
1962/1963 |
| |
1957 |
| |
1955 | ||
1929 |
|
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.