News: Gra Lecha pod wodzą Macieja Skorży

Gra Lecha pod wodzą Macieja Skorży

Robert Balewski

Źródło: Legia.Net

21.03.2015 19:52

(akt. 08.12.2018 02:03)

Maciej Skorża objął posadę trenera Lecha pod koniec sierpnia 2014 roku. Oczywiste jest, że jesienią musiało minąć trochę czasu, zanim poznaniacy w pełni dostosowali się do jego założeń taktycznych, pomimo iż teoretycznie samo ustawienie 4-2-3-1 nie uległo zmianie. Po przepracowaniu z drużyną zimowego okresu przygotowawczego można obserwować, jak wygląda w praktyce pomysł trenera rodem z Radomia na grę „Kolejorza”. Wiosenny Lech to już w całości drużyna Skorży, a wiele elementów z obecnej taktyki poznaniaków przywodzi na myśl grę Legii i Wisły z okresu, gdy trenował je były asystent selekcjonera reprezentacji Polski.


Defensywa

 

Pierwsze, co daje się zaobserwować w Lechu, to znaczna poprawa gry defensywnej. „Kolejorz” traci najmniej goli spośród wszystkich drużyn Ekstraklasy i nie jest to żaden przypadek. Maciej Skorża oduczył bowiem poznaniaków radosnego i ofensywnego, ale często mało odpowiedzialnego stylu gry i postawił na szczelne zabezpieczenie dostępu do własnej bramki. Piłkarze Lecha tylko w przypadku, gdy gonią wynik lub grają z bardzo słabym rywalem stosują pressing dużą liczbą zawodników na połowie rywala, zdecydowanie częściej tylko nieznacznie go pozorują, by utrudnić przeciwnikowi rozgrywanie piłki. Ponieważ legioniści nie będą raczej mieć problemów z wyjściem z takiego pressingu, należy spodziewać się, że Skorża w ogóle z niego w niedzielę zrezygnuje, ustawiając swój zespół na własnej połowie. Aktualny trener Lecha w zdecydowany sposób ukrócił też wycieczki bocznych obrońców pod bramkę przeciwnika, wskutek czego częściej zostają oni daleko od pola karnego, skąd łatwiej im nadążyć z powrotem przy kontrataku rywala. Siła obrony Lecha polega nie tyle na umiejętnościach poszczególnych zawodników, co na ich dobrej współpracy. Cała czwórka obrońców gra bardzo blisko siebie rezygnując z łapania napastników drużyny przeciwnej w pułapki ofsajdowe, ustawiając się tuż przed polem karnym, dobrze trzymając przy tym linię i przesuwając się w sektor rozgrywania piłki, zagęszczając tym samym pole gry. Gdy akcja toczy się przy linii bocznej, boczny obrońca z przeciwnej strony znajduje się prawie na wysokości środka boiska. Gdy dołoży się do tego dwójkę, a czasem całą trójkę środkowych pomocników stojących tuż przed linią obrony oraz wracających czasami skrzydłowych, otrzymamy coś w rodzaju typowego, charakterystycznego często dla drużyn trenowanych przez Skorżę „parkowania autobusu” przed polem karnym. Przez takie zasieki ciężko przebić się rozegraniem piki krótkimi podaniami, a i na strzały z dystansu miejsca nie ma. Najlepszym rozwiązaniem na taką organizację defensywy jest skupienie gry na jednej stronie i szybki przerzut jednym górnym podaniem na drugie – coś podobnego, co zademonstrowała Legia przy pierwszej bramce w meczu z Wisłą.

 

Wyprowadzanie piłki

 

Drugą zmianą, jaką można zaobserwować w grze Lecha jest sposób wyprowadzania piłki. Za czasów Mariusza Rumaka był to główny atut Lecha, zwłaszcza przy szybkim ataku, gdy od razu do kontry biegło sprintem pięciu lub nawet sześciu piłkarzy. Ponieważ teraz znacznie więcej graczy zaangażowanych jest w grę obronną, w szybkim ataku biorą udział zazwyczaj wyłącznie dwaj skrzydłowi i wysunięty napastnik, który ma za zadanie przetrzymać piłkę tyłem do bramki i rozegrać ją na boki po nadbiegnięciu partnerów. Normalna konstrukcja początkowej fazy ataku w Lechu, gdy rywal jest już ustawiony, wygląda dość topornie. Obrońcy starają się wyprowadzać piłkę do pomocników wyłącznie wtedy, gdy nie są atakowani. Nawet pozorowany pressing powoduje, że rezygnują z gry przez pomocników i grają najbardziej charakterystyczną dla wszystkich drużyn prowadzonych przez Macieja Skorżę tzw. „dzidę” na napastnika, który ma piłkę przyjąć i zgrać do tyłu. Utrudnia to oczywiście w znaczący sposób konstrukcję ataku, ale ma jedną niepodważalną zaletę – obrońcy i defensywni pomocnicy grający całkowicie bez ryzyka, nie popełniają indywidualnych błędów przy wyprowadzaniu piłki, które są zmorą Legii, usiłującej za każdym razem wychodzić spod pressingu krótkimi podaniami.

 

Atak

 

Atak pozycyjny wygląda w Lechu dość słabo, zwłaszcza pod nieobecność Darko Jevticia. Ze względu na dość wolne przechodzenie z obrony do ataku oraz rozpoczynania akcji górną piłką na wysokiego napastnika, rywal zazwyczaj zdąża z ustawieniem swojej linię zasieków przed polem karnym. Oglądamy wtedy w wykonaniu poznaniaków dość bezradne i powolne przegrywanie piłki z jednej strony na drugą bez zbliżania się do bramki, co przypomina raczej kolejne przegrupowania w rugby, niż nowoczesny futbol. Poza indywidualnymi akcjami skrzydłowych, schodzących do środka na strzał (ulubione zagranie Szymona Pawłowskiego, identyczne zresztą jak Michała Żyry), bądź poczekaniem na bocznego obrońcę celem wyprowadzenia go na dośrodkowanie spod linii końcowej, poznaniacy nie mają zazwyczaj pomysłu  na stworzenie sobie stuprocentowej sytuacji. Lech nie dysponuje bowiem piłkarzami mogącymi wymieniać krótkie podania w polu karnym, ani potrafiącymi wyjść na prostopadła piłkę, nie mówiąc już o jej zagraniu, nie mają też w środku pola wybitnych specjalistów od uderzeń z dystansu. Tak jak efektywny jest Kolejorz” w tyłach, tak nieefektowny i mało skuteczny jest z przodu. Nie dziwi to zresztą, gdy przypomni się grę innych drużyn trenowanych przez Macieja Skorżę.

 

Stałe fragmenty gry

 

Przy obronie przy stałych fragmentach gry przydatne są trzy rzeczy – doświadczenie, wzrost i siła. W każdym z tych trzech elementów poznaniacy na tle Ekstraklasy prezentują się co najwyżej przeciętnie, nic więc dziwnego, że rzuty rożne i wolne rywala stanowią spore zagrożenie dla bramki Lecha i jest to rzecz, której Maciej Skorża poprawić nie zdołał. Zupełnie inaczej jest pod bramką rywala. Tam ważniejsze od parametrów walczących o piłkę zawodników jest dobre dośrodkowanie, a „Kolejorz” ma w składzie jednego z najwybitniejszych specjalistów w tej dziedzinie, jakim jest lewonożny Barry Douglas. Szczególnie niebezpieczne są w jego wykonaniu strzały i piłki dokręcane do bramki, więc jeśli legioniści muszą faulować przed polem karnym, niech czynią to jak najbliżej prawej linii bocznej patrząc od strony własnej bramki, a na rzuty rożne wybijają po drugiej stronie boiska. Lech bowiem przy stałych fragmentach gry bywa naprawdę skuteczny.

Scenariusze niedzielnego meczu

 

Jak widać, Lech prezentuje taktykę podobną do Legii – system 4-2-3-1, duża liczba graczy zaangażowana w zabezpieczenie tyłów, mało piłkarzy wychodzących do kontr, mozolnie budowany i często mało produktywny atak pozycyjny. Co różni obie drużyny? Obrona Lecha jest nieco lepiej zorganizowana i popełnia dużo mniej błędów indywidualnych, głównie wskutek mniejszego ryzyka ponoszonego przez defensorów. Atak nieco lepiej konstruuje Legia, dzięki grze na większym ryzyku i ogólnie lepszym umiejętnościom indywidualnym, mistrzowie Polski mają też dzięki Ondrejowi Dudzie nieco więcej rozwiązań pod samą bramką. W stałych fragmentach gry przewagę ma Legia, która wykonuje je nie gorzej od „Kolejorza”, ale znacznie lepiej przy nich się broni. Jak więc będzie wyglądać niedzielny mecz? O ile szybko nie padnie bramka lub któraś z drużyn nie zostanie osłabiona czerwoną kartką, zamiast zapowiadanego widowiska będziemy oglądać mało efektowne szachy dwóch wyrównanych drużyn, przedkładających czyste konto z tyłu nad liczbę stwarzanych sytuacji. O wyniku meczu zadecydują zapewne błędy indywidualne - tu przewagę ma Lech, bądź stałe fragmenty gry, będące domeną Legii. Na papierze nieznacznym faworytem są mistrzowie Polski. Jeśli będą skoncentrowani przez cały mecz, a walecznością i ambicją nie będą ustępować poznaniakom, przynajmniej nie powinni tego meczu przegrać. Taki przynajmniej powinien być plan minimum na najbliższą niedzielę.

Polecamy

Komentarze (23)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.