Legia - Puszcza Goncalo Feio
fot. Jan Szurek

Goncalo Feio: Wszyscy chcemy tego samego

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

15.02.2025 23:00

(akt. 16.02.2025 01:12)

– Protest kibiców? Wszyscy chcemy tego samego, czyli seryjnych zwycięstw, zdobywania mistrzostw, pucharów itd. – mówił po domowym meczu z Puszczą Niepołomice, w 21. kolejce Ekstraklasy, trener Legii Warszawa, Goncalo Feio.

– Kolejne dość średnie spotkanie Vinagre? To pana ocena. Zgadzam się, że nie był to jego najlepszy mecz i że przegrał parę pojedynków w obronie. Poza tym, okazał się jednym z naszych motorów napędowych w grze ofensywnej, szczególnie w pierwszej połowie. Po przerwie miał rolę, jeśli chodzi o asekurację Kapuadiego – jak Steve wychodził do pojedynków powietrznych –ataku czy przy stałych fragmentach. Czy to był jego najlepszy występ? Nie. Czy jeszcze wróci do najlepszej formy po dość długiej przerwie? Tak, ale wciąż uważam, że to jeden z najlepszych piłkarzy ligi, na pewno najlepszy na swojej pozycji. Radzę wam się nim nacieszyć, bo myślę, że długo w Polsce go nie zobaczymy. Wydaje mi się, że w tym kraju nieczęsto będą grać tacy piłkarze.

– Jeśli już nikt nie dołączy do Legii w zimie, to czy klub będzie zainteresowany ściągnięciem kogoś z wypożyczenia, np. Alfarelą czy Nsame? Raczej nie zakładam takiego scenariusza. Ktoś tu trafi.

– Jeśli się nie mylę, to strzeliliśmy 74. i 75. gola w tym sezonie. Wierzę w to, że mamy realne szanse, by dotrzeć do zdobycia 100 bramek w trwających rozgrywkach. Legii to się jeszcze nigdy nie zdarzyło. Chcemy częściej trafiać do siatki – w sobotę mogliśmy mieć dużo więcej trafień. Tydzień wcześniej – przy xG w stosunku 1,84 do 0,29 – przegraliśmy. Oczywiście, zawsze pragniemy strzelać, ale optowałbym za tym, byśmy zachowywali więcej czystych kont.

O Gualu

– Ocena Marca? To coś, co pewnie będziemy robić i z drużyną, i z nim. Miał bardzo dobre momenty pod kątem napędzania akcji – parę razy zgrywał piłki, które pozwoliły nam rozwijać atak. Jak zawsze spełnił rolę, jeśli chodzi o pracę w obronie i reakcję po stracie, czego nikt nie może mu odmawiać. Poświęcił się dla zespołu.

– Oczywiście, Marc, drużyna, ja i kibice – wszyscy oczekujemy bramki. Nikt nie chce strzelić gola bardziej niż on. W sobotę miał sytuacje, tak jak tydzień temu – trzeba wymagać, by je finalizował. Musimy dalej tworzyć mu szanse, wypracowywać ich jeszcze więcej. Tak się działo w zespole.

– Powiem więcej: jak w życiu pojawia się problem, to nie rozwiążesz go, jeśli będziesz udawał, że go nie ma. Jeśli mówimy o skuteczności na konkretnej pozycji, to pozostaje nam nad tym pracować. Przykładowo, przez cały tydzień mówiło się o kłopotach przy defensywnych stałych fragmentach – jest praca w tej kwestii, a drużyna, która ma bardzo mocne stałe fragmenty, w sobotę nie mogła wiele nam zrobić. To praca zespołu, sztabu – w taki sposób ekipy robią postępy, rozumiejąc, co może być lepiej.

O urazie Kapuadiego

– To nie jest przypadek, że odkąd Puszcza awansowała do Ekstraklasy, to pierwszy triumf Legii nad tym rywalem. Zwycięstwo powinno być bardziej okazałe, co nie zmienia faktu, że musieliśmy zostawić sporo zdrowia, dyscypliny, determinacji, by wygrywać wiele pojedynków – zarówno przy tzw. pierwszych, jak i drugich piłkach. To wynika też ze stylu gry, który prezentuje przeciwnik.

– W jednym z pojedynków powietrznych doszło do zderzenia, Steve rozciął nos. Pierwsza diagnoza? Raczej nie ma złamania, ale było na tyle ciężko zatrzymać krwawienie, że podjęliśmy decyzję, by lepiej przeprowadzić zmianę.

– Mieliśmy Artura Jędrzejczyka, który – z punktu widzenia charakterystyki indywidualnej – jest stoperem mocnym w powietrzu, niezwykle dominującym pod kątem stylu gry, który prezentuje przeciwnik. Wszedł, dał bardzo dobrą zmianę. Myślę, że za tydzień Kapuadi będzie normalnie do dyspozycji, bo to nie jest nic poważnego.

O Olewińskim

– Czy to będzie zawodnik, którego będziemy częściej oglądać w kolejnych tygodniach? Mam taką nadzieję. W sobotę "Oli" kończy 19 lat. Rzadko się zdarza taka historia, by ktoś debiutował w dniu urodzin. Dokonał tego dzięki swojej pracy, a także temu, że w moim odczuciu – a chodzę na mecze rezerw tak często jak mogę, oglądam wszystkie spotkania na wideo ze sztabem – to był jeden z motorów napędowych drugiej drużyny w pierwszej części sezonu. Z tego względu pojawiła się decyzja, by nie sprowadzać prawego obrońcy do rywalizacji z Pawłem Wszołkiem, tylko stawiać na młodego Olewińskiego.

– W trakcie okresu przygotowawczego Oliwier dawał dobre sygnały. Przede wszystkim, bardzo mocno się rozwija i uczy się w błyskawicznym tempie. Konsekwencja, praca jego, sztabu i drużyny doprowadziły do kolejnego debiutu. Za mojej kadencji, jako trenera Legii, było już kilka takich sytuacji. To cieszy, ale najważniejsze, byśmy częściej widzieli go na boisku. W sobotę wykonał pierwszy krok, ważny dla kariery każdego piłkarza. Teraz – jego i nas – czeka dalsza praca, by go rozwijać.

O Oyedele

– Zgadzam się z tym, że zagrał naprawdę dobrze. Mówiłem wam, nawet przed pierwszym meczem, że jest trzech piłkarzy, których będziemy musieli doprowadzić do najlepszej formy w trakcie sezonu – to Ruben Vinagre, Juergen Elitim i Maximilian Oyedele. Tak zrobimy.

– Już w trakcie tygodnia Maxi prezentował dyspozycję, która umożliwiała mi wystawienie go od 1. minuty. Uważam, że jego poziom gry był bardzo dobry. Oczywiście, jak zawsze, będą rzeczy do poprawy, lecz dużo nam dał. Cieszy mnie to, że jest Polakiem, młodzieżowcem.

– Kończyliśmy sobotni mecz z ośmioma Polakami. To nie jest takie łatwe – tak, jak rozpoczęcie spotkania z dwoma młodzieżowcami Legii, a potem dorzucenie trzeciego i granie taką trójką przez dłuższy czas. To pozytywy.

– Cieszę się, że Juergen z meczu na mecz coraz bardziej przypomina "Eliego", którego wszyscy znamy. Im większa liczba piłkarzy będzie w najlepszej formie, tym mocniejsi będziemy.

Polecamy

Komentarze (151)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.