
Goncalo Feio: Byliśmy lepsi niemal we wszystkim
13.04.2025 23:00
(akt. 14.04.2025 18:49)
– Nie boję się tego powiedzieć w obronie mojej drużyny – byliśmy lepsi niemal we wszystkim. Nasz pressing był dobry, odzyskaliśmy sporo piłek na połowie przeciwnika. To nie jest łatwe przeciwko Jagiellonii.
– Atak pozycyjny? Byliśmy lepsi pod kątem liczby i wejść w pole karne przeciwnika, a także stworzonych sytuacji. Byliśmy też lepsi przy stałych fragmentach.
– To, co chciałbym wymazać z niedzielnego meczu, to niektóre zbyt proste straty, które być może napędziły trochę faz przejściowych, kontrataków Jagiellonii, ale byliśmy skuteczni w odbudowie i uniknięciu problemów przed nimi.
– Byliśmy drużyną, która miała więcej sytuacji. Zdobyliśmy nawet bramki. To, jeżeli mówimy o przebiegu spotkania, jest dużym ciosem. Strzeliliśmy na 1:0, ale trafienie nie zostało uznane. Za chwilę straciliśmy gola – wówczas Jagiellonia praktycznie pierwszy raz stworzyła zagrożenie w naszym polu karnym. Po przerwie trafiliśmy do siatki, ale znowu nam nie uznali.
– Moglibyśmy mieć jeszcze większą kontrolę nad spotkaniem. Jak wspomniałem, zbyt dużo faz przejściowych gości zostało napędzonych prostymi stratami, ale na pewno zrobiliśmy więcej, by zwyciężyć. Jeśli futbol byłby sprawiedliwy – ale nie jest – to w niedzielę byśmy wygrali. Jako sportowcy, musimy zaakceptować wynik, podnieść się, pracować i być lepszym.
O meczach Legii z czołową czwórką Ekstraklasy (dwa remisy, pięć porażek)
– Uważam, że to frustrujące, ale by wyciągnąć głębsze wnioski, trzeba byłoby przypomnieć i przeanalizować przebieg każdego z tych meczów. W innych rozgrywkach pokonaliśmy m.in. Jagiellonię.
– Należy pamiętać, dlaczego nie wygraliśmy z "Jagą" – w Białymstoku oraz Warszawie – a także z każdym z innych zespołów. Oprócz rywalizacji w Poznaniu, gdzie i tak obie drużyny miały podobną liczbę okazji, o wynikach decydowała jedna bramka różnicy. Albo liczba sytuacji bramkowych była bardzo podobna, albo nawet po naszej stronie, jak 13 kwietnia.
– By wygrywać, musisz być konkretny i pozamykać sprawy w obu polach karnych. Często mówiłem, że wszystko, co się dzieje od jednej do drugiej "szesnastki", to procesy i elementy, momenty gry, które pozwalają dominować przeciwnika – bardziej lub mniej. Być może w każdym z tych meczów moglibyśmy być lepsi w obu polach karnych niż przeciwnicy.
– Jak wspomniałem, trzeba dokładnie przeanalizować przebieg wszystkich tych spotkań, bo były one różne. Zdarzały się mecze, w których byliśmy gorsi, powinniśmy przegrać i tak się stało. Pojawiły się rywalizacje, które powinniśmy wygrać, ale remisowaliśmy. Były też gry, w których powinniśmy zwyciężyć, lecz przegraliśmy – tak, jak 13 kwietnia.
– Wiem, że ostatecznie liczy się wynik – dla mnie również, bo jestem w piłce po to, by wygrywać – ale trzeba spojrzeć trochę głębiej, by wyciągnąć wnioski. Oprócz rezultatu końcowego, który jest wynikiem wielu rzeczy, należy dokładnie przeanalizować inne aspekty.
O przyszłości i kontrakcie
– Czy są prowadzone takie rozmowy? To nie jest pytanie do mnie. Czy coś jest wstrzymane, czy nie, to też nie wiem. Nie mam żadnych nowych informacji do powiedzenia na ten temat. Nie martwię się tym. Martwię się pracą z drużyną – na to pójdzie moja energia.
O problemach zdrowotnych Guala, Kapustki i Wszołka
– Powiem tak: jako trener jesteś kluczowym elementem danego klubu, a potem – szczególnie w tak wielkim klubie, jak Legia – musisz otrzymać wsparcie z różnych stron. Ostateczny wynik sportowy to praca szkoleniowca, sztabu, drużyny, a także skuteczność różnych działów oraz działań klubu.
– W tej chwili potrzebujemy mocnego wsparcia sztabu medycznego. Wypadli nam kluczowi piłkarze. Jako trener chcę mieć ich do dyspozycji. Pragnę mieć dostępną całą kadrę – tym bardziej, że nie jest ona bardzo szeroka. Każdy z nas się liczy.
– Czy wrócą na spotkanie z Chelsea? Wątpię, ale mam nadzieję, że ktoś dołączy na mecz z Lechią. Jak złapali kontuzje, to wierzyłem, że być może będą gotowi na rewanż z Anglikami. Teraz, będąc całkowicie szczerym, wydaje mi się, że są na to marne szanse.
O złotej rybce i życzeniu przed rewanżem z Chelsea
– Gdybym miał jedno życzenie u złotej rybki, to czego bym sobie życzył przed rewanżem w Londynie? Wygranej 4:0 lub więcej, by awansować do półfinału Ligi Konferencji.
– Znam historię o złotej rybce. Poszła do pewnego pana i powiedziała, że może sobie życzyć czego chce, tyle że jego sąsiadowi zadzieje się to dwa razy więcej. To tłumaczenie o mentalności pewnych ludzi. Co wybrał? Stracić wzrok na jedno oko, by sąsiad nie widział na żadne.
– Oczywiście, też życzę Jagiellonii awansu do półfinału LK. To byłoby fenomenalne dla polskiej piłki.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.