"Gibon" dostał "piątkę".

Wczoraj Kowalewski "pomógł" w wyeliminowaniu mistrza Ukrainy także z Pucharu UEFA. Przy stanie 1:1 znów zawalił gola. Radosław Gilewicz dośrodkowywał z linii końcowej, ale zrobił to bardzo lekko. Polski bramkarz chwycił piłkę, ale po chwili ją wypuścił i Vladimir Janocko nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce. - To był straszny błąd bramkarza - powiedział austriacki menedżer Janusz Feiner, który oglądał mecz w telewizji. Wcześniej - w 15 minucie - goście objęli prowadzenie. Piłkarzom Austrii wydawało się, że sędzia odgwiżdże faul na Gilewiczu, jednak arbiter puścił akcję i Szachtar wyprowadził kontrę. Oleksy Bielik pobiegł sam na bramkę, Krzysztof Ratajczyk w pewnym momencie zawahał się, bo liczył, że będzie spalony. Później już nie mógł dogonić rywala. Na 1:1 wyrównał Janocko, a jeszcze przed przerwą na 3:1 podwyższył Djalminha. Druga połowa przebiegała już całkowicie pod dyktando gospodarzy. Było im łatwiej, bo w 51 minucie z boiska usunięty został Giennadij Zubow, za brutalny wślizg w nogi Michaela Wagnera. Skończyło się na dwóch golach Thorsteina Helstada i wyniku 5:1. - Kowalewski nie zrobił na mnie wrażenia pewnego. Zawinił ewidentnie przy jednej bramce, pozostałe nie obciążają jego konta - podsumował Feiner. Austria Wiedeń - Szachtar Donieck 5:1 (3:1) Bramki: dla Austrii - Vladimir Janocko dwie (31, 35), Thorstein Helstad dwie (85, 88), Djalminha (44-karny); dla Szachtara - Oleksy Bielik (16). Czerwona kartka: Giennadij Zubow (55, Szachtar). Sędziował Andrew D'Urso (Anglia). Widzów: 13 tys.