News: CLJ: Trójmecz w Berlinie

Filip Starzyński - dyrygent Zagłębia

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

28.04.2016 12:10

(akt. 21.12.2018 15:21)

Filip Starzyński zimą trafił na wypożyczenie z belgijskiego Lokeren do Zagłębia Lubin. W rundzie wiosennej „Miedziowi” zdobyli dziewiętnaście bramek. Ofensywny pomocnik aż przy siedemnastu miał swój udział! Składają się na to trzy gole i siedem asyst. Dodatkowo dziesięć razy 24-latek brał udział w akcjach, które kończyły się bramkami dla drużyny Piotra Stokowca. Starzyński jest kluczowym ogniwem lubinian, a gdyby stworzyć tabelę z dwunastu spotkań po jego przyjściu, Zagłębie plasowałoby się na trzecim miejscu mając 21 punktów. Mniej, niż Legia mająca najwięcej, bo 27 „oczek” w identycznej ilości konfrontacji.

Jak Starzyński znalazł się w Zagłębiu? Latem 2015 roku pomocnik odszedł z Ruchu Chorzów do belgijskiego Lokeren, z którym Legia w sezonie 14/15 mierzyła się w Lidze Europy. Wtedy kluczowym zawodnikiem drużyny z małego miasta był Hans Vanaken (po sezonie odszedł do Club Brugge), którego miał zastąpić piłkarz urodzony w Szczecinie. Czy spełnił nadzieję w nowym kraju? Nie. Szczytem marzeń wyróżniającego się gracza w Ekstraklasie nie było dziesięć meczów w Belgii i jeden gol strzelony przez 432 minuty.

 

- Ze Starzyńskim wiązano duże nadzieje. Z początku dostawał szanse w pierwszym składzie. Wszystko zmieniło się po meczu z Kortrijk, w którym wszedł na boisko w końcówce i zdążył złapać dwie żółte kartki w dwie minuty. Po tym stracił zaufanie szkoleniowca. Nie jest łatwo zaistnieć w lidze belgijskiej. Od zawodników ofensywnych wymaga się agresywnej gry w odbiorze, a to zarzucano Starzyńskiemu, ale też Wolskiemu. W spotkaniach Zagłębia Filip należał do najlepszych na boisku. Może bierze się to z tego, że w naszym kraju intensywność gry i pressingu nie jest taka wysoka, jak w Belgii - opowiadał na początku kwietnia na łamach "Przeglądu Sportowego" Włodzimierz Lubański, najlepszy strzelec w historii reprezentacji Polski. 

 

Po transferze do Polski Starzyński odżył. 24-latek świetnie wkomponował się do zespołu Piotra Stokowca. W Zagłębiu pomocnik odpowiedzialny jest za kreacje. To typowa „dziesiątka” bez wielu zadań defensywnych. Gracz „Miedziowych” może skupiać się na ofensywie, co wychodzi mu świetnie. Wystarczy wspomnieć, że Starzyński został wybrany graczem marca w Ekstraklasie. Ciekawą statystykę podał serwis „Ekstrastats”. Według jego wyliczeń szczecinianin uczestniczył w siedemnastu akcjach bramkowych Zagłębia, które łącznie wiosną strzeliło dziewiętnaście goli. Składają się na to jego trzy gole i siedem asyst. Dodatkowo dziesięć razy Starzyński miał swój udział w akcjach, które kończyłī się trafieniami. Pokazuje to, jak ważny dla lubinian jest wypożyczony zimą zawodnik.

 

Na dobrą postawę przełożyło się powołanie do reprezentacji Polski. Nie był to debiut, ale powrót, którego na początku sezonu nikt by się nie spodziewał. Starzyński debiutował w kadrze we wrześniu 2014 roku w meczu z Gibraltarem. Biało-czerwoni wygrali 7:0 w pierwszym meczu eliminacji do mistrzostw Europy, a występujący wtedy w Ruchu Chorzów piłkarz przebywał na placu gry przez dwanaście minut. Po wielu przygodach kolejne wezwanie od Adama Nawałka przyszło po dwukrotnej zmianie klubu. Starzyński towarzyską konfrontację z Finlandią pod koniec marca 2016 roku rozpoczął w podstawowym zestawieniu. Występ był udany, bo zwieńczony golem i dobrą grą.

 

- Polska piłka potrzebuje takich piłkarzy - kreatywnych, takich, którzy potrafią jednym podaniem odmienić losy meczu. Poziom Starzyńskiego jest naprawdę bardzo wysoki. Pamiętajmy jednak, że jest częścią drużyny i w pojedynkę nie wygra żadnego meczu - mówił ostatnio w "Canal+" Stokowiec.

 

Starzyński w Zagłębiu walczy o swoją przyszłość, ale i o miejsce w kadrze na mistrzostwa Europy. Nie ma wątpliwości, że szczecinianin może załapać się do reprezentacji jeśli do końca rozgrywek będzie prezentował odpowiednią formę. W czwartek 24-latek sprawdzi się na tle lidera Ekstraklasy i pretendenta do mistrzowskiego tytułu, Legii Warszawa. Kilka tygodni temu Starzyński dawał swojej drużynie wiele. To jego podania napędzały ofensywę „Miedzowych”. Wydaje się oczywiste, że wyłączenie pomocnika z gry znacząco utrudni graczom Stokowcatworzenie groźnych sytuacji. 

Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.