News: Filip Karbowy: Cały czas myślę o Liteksie

Filip Karbowy: Cały czas myślę o Liteksie

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

19.10.2015 01:00

(akt. 07.12.2018 19:36)

- Wierzę, że kibice będą nas wspierać od pierwszej do ostatniej minuty. W meczu z Lechem przy Łazienkowskiej była fantastyczna atmosfera, a dla mnie mega przeżycie. Doping nas poniósł i zdołaliśmy wtedy wygrać to spotkanie różnicą trzech bramek. Mam nadzieję, że fani przyjadą do Nowego Dworu Mazowieckiego. Wiem, że nie jest to optymalna godzina, warunki pogodowe również nie sprzyjają, ale bardzo na to liczę - powiedział w rozmowie z Legia.Net Filip Karbowy, pomocnik, który wystąpi w starciu z Liteksem Łowecz. Pierwsze spotkanie Legia wygrała 2:1, a "Karbo" strzelił drugiego gola. Rewanż odbędzie się 20 października o godzinie 18:00 na stadionie w Nowym Dworze Mazowieckim.

Liteks – patrząc na poziom tej drużyny – mógłby walczyć z powodzeniem w trzeciej lidze?

 

- Zdecydowanie tak. Dobra drużyna z potencjałem w ofensywie, która ma sporo indywidualności. W defensywie jest trochę słabiej, ale w trzeciej lidze na pewno by sobie poradzili.

 

Wygraliście w Bułgarii, ale momentami było niebezpiecznie i rywale mogli strzelić minimum jednego gola więcej.


- Mieliśmy trochę szczęścia. W końcówce Miłosz Szczepański wywalczył rzut karny. Liteks mógł zdobyć gola czy dwa więcej, ale my również. Cieszymy się ze zwycięstwa w Bułgarii, mamy małą zaliczkę i w Nowym Dworze Mazowieckim będziemy chcieli wygrać i awansować do następnej rundy.

 

Czułeś presję podchodząc do rzutu karnego w końcówce meczu?


- Przed meczem powiedziałem kolegom, że będę wykonywał rzuty karne. Nie czułem żadnej presji, wziąłem to na siebie i spokojnie do tego podszedłem.

 

Przejdźmy na chwilę do rezerw. Po fatalnym starcie, teraz jesteście wysoko w tabeli i wszystko na to wskazuje, że do końca będziecie bić się o awans.

 

- Dokładnie. Musiało to wszystko w końcu zacząć funkcjonować. Na początku sezonu zmiana trenera, asystenta, nowi zawodnicy… Po dwóch, trzech kolejkach już ta gra wyglądała zdecydowanie lepiej. W pierwszych spotkaniach nie łapaliśmy co prawda punktów, ale nie graliśmy też najgorzej. Teraz jesteśmy bardziej doświadczeni i wiemy jak poruszać się po boisku. Trener Krzysztof Dębek daje dobre wskazówki i oby ta świetna passa trwała jak najdłużej, bo wszystko zależy od nas.

 

Jak wysoko stawiasz siebie w hierarchii zespołu?

 

- Uważam, że mogę być liderem tej drużyny. Rozegrałem większość spotkań w podstawowym składzie, tylko raz rozpocząłem mecz na ławce rezerwowych. Notuję asysty, strzeliłem gola i myślę, że wyróżniam się na boisku. Nie pozostaje mi nic innego, jak utrzymać tę formę do końca i wtedy wszystko powinno iść w dobrą stronę.

 

W tym sezonie jak na razie tylko raz wpisałeś się na listę strzelców w meczu z Energią Kozienice. Nie martwi cię, że tylko raz pokonałeś bramkarza?

 

- Brakuje zdecydowanie strzałów z dystansu, które cechowały mnie w tamtym sezonie i muszę to poprawić, jak i wiele różnych aspektów. W tamtym tygodniu mogłem zdobyć bramkę, nie udało się, ale będę próbował i pracował dalej. Moim celem jest częściej strzelać gole. 

 

Uważasz, że byłbyś teraz w stanie wejść do Ekstraklasy i zadebiutować? Przykład Rafała Makowskiego, starszego od ciebie o rok, pokazuje, że marzenia się spełniają.

 

- Marzeniem każdego zawodnika jest debiut w Ekstraklasie, szczególnie w Legii. Chciałbym tego bardzo, to mój cel, ale brakuje mi ogrania. Musiałbym przez pół roku trenować w pierwszej drużynie i dopiero potem zadebiutować. Jeżeli natomiast chodzi o aspekt psychiczny, nie byłoby z tym problemu. Gdyby trener podszedł do mnie i powiedział, że gram w „jedynce”, to myślę, że dałbym sobie radę.   

 

W styczniu razem z Makowskim polecieliście na trzy dni do Belek i trenowaliście z pierwszym zespołem. Dostałeś wtedy szansę od Henninga Berga i zagrałeś 12 minut w sparingu z Karabachem. Dodało to pewności siebie?

 

- Oczywiście. Treningi z pierwszym zespołem na pewno dużo dają, kształtują piłkarza zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym. Chciałbym ponownie znaleźć się w pierwszej drużynie i zrobię wszystko, żeby tak się stało.

 

Od niedawna trenerem Legii jest Stanislav Czerczesow, który mówi, że nie boi się stawiać na zdolną młodzież. Liczysz, że załapiesz się do samolotu i polecisz na zimowy obóz przygotowawczy?

 

- Przede mną długa i daleka droga, ale tak jak powiedziałem – to jest mój cel, mam nadzieję, że ciężką pracą go osiągnę i polecę w zimie z "jedynką" na zgrupowanie. Muszę zaprezentować stabilną formę w rezerwach, jak i w młodzieżowej Lidze Mistrzów i wierzę, że może mi się to udać.

 

Zakończmy tematem UEFA Youth League. We wtorek wszystko stanie się jasne. Odliczasz na palcach te godziny, czy do spotkania podchodzisz z dystansem i jesteś wyluzowany?

 

- Stresu nie odczuwam, ale myślę cały czas o Liteksie. Od soboty skupiam się tylko na tym meczu. To ważne spotkanie, które najprawdopodobniej będzie transmitowane w telewizji. Trzeba dobrze zagrać i – co najważniejsze – awansować jako drużyna.

 

Gracie w Nowym Dworze Mazowieckim. Wierzysz, że ten doping będzie tak głośny, jak na finale Centralnej Ligi Juniorów z Lechem przy Łazienkowskiej? 


- Wierzę, że kibice będą nas wspierać od pierwszej do ostatniej minuty. W meczu z Lechem przy Łazienkowskiej była fantastyczna atmosfera, a dla mnie mega przeżycie. Doping nas poniósł i zdołaliśmy wtedy wygrać to spotkanie różnicą trzech bramek. Mam nadzieję, że fani przyjadą do Nowego Dworu Mazowieckiego. Wiem, że nie jest to optymalna godzina, warunki pogodowe również nie sprzyjają, ale bardzo na to liczę

 

Założyłeś się ostatnio z trenerem Kobiereckim, że wygracie pierwszy mecz z Liteksem. Skutek jest taki, że szkoleniowiec niedawno założył konto na Twitterze. Podobnego scenariusza można się spodziewać po awansie do kolejnej rundy Młodzieżowej Ligi Mistrzów? Snapchat, Instagram, Facebook – coś się jeszcze dla trenera znajdzie?


- Taki był zakład, żeby trener założył Twittera. Ciężko będzie go przekonać do Snapchata, czy Instagrama, ale może się zgodzi. Trener za bardzo nie gustuje w takich rzeczach, ale zobaczymy, co da się zrobić (śmiech).

 

Chcesz coś przekazać kibicom Legii, którzy ciągle zastanawiają się nad zakupem biletu?

 

- Zapraszam wszystkich, bo to dla nas szczególna rzecz, gdyby kibice pojawili się na stadionie i nas dopingowali. Dla nas to wielka szansa i myślę, że fani zobaczą świetne widowisko. Ligi Mistrzów dawno z udziałem Legii nie było, co prawda są to rozgrywki młodzieżowe, ale warto obejrzeć mecz w Nowym Dworze Mazowieckim.  

Zapraszamy do pojawienia się na meczu z Liteksem. Bilety w kasach klubu kosztują tylko pięć złotych. Spotkanie odbędzie się we wtorek 20 października o godzinie 18:00 na stadionie w Nowym Dworze Mazowieckim. 

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.