logo liga mistrzów

Dundalk, czyli dwa kroki od piłkarskiego raju

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

17.08.2016 13:00

(akt. 21.12.2018 22:32)

17 sierpnia o godzinie 20:45, Legia Warszawa zmierzy się na wyjeździe z irlandzkim Dundalk w ramach czwartej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. "Wojskowi" mają spore szanse na spełnienie swoich marzeń, ale nie mogą zlekceważyć rywala. Jak funkcjonuje tamtejsza liga? Na kogo w szeregach Kenny'ego trzeba szczególnie uważać? Tego dowiecie się w tekście poniżej.

Dundalk


Jest to siódme co do wielkości miasto w Irlandii , położone w północno-zachodniej części tego kraju i liczące obecnie blisko 31 tysięcy mieszkańców.Leży nad rzeką Castletown.  Dundalk stopniowo się rozwija, a progres może zawdzięczać świetnemu położeniu na mapie (przecina trasę Dublin-Belfast). Jeśli ktoś chciałby się wybrać samochodem do "sąsiada" - Irlandii Północnej, w ramach zakupów czy ewentualnego zwiedzania, przekroczenie granicy zajęłoby mu niecałe... dziesięć, góra piętnaście minut. Sama nazwa tej miejscowości wywodzi się, co ciekawe, od prehistorycznego fortu Dun Dealgan, gdzie żył celtycki wojownik Cuchulainn. W bitwach legendarny bohater nie miał sobie równych. Był praktycznie niepokonany dzięki swojej włóczni, która śpiewała, żądając krwi wrogów.

 

Historia miasta

 

Pierwsze ślady osadnictwa swoje piętno odcisnęły już w okresie neolitu. Z dalekiej przeszłości zachowały się m.in. dolmeny, czyli prehistoryczne budowle megalityczne o charakterze grobowca, przypominające słynne angielskie Stonehenge. Kultura celtycka na ziemie irlandzkie dotarła natomiast około 500 roku przed naszą erą i osiedliła się w hrabstwie Louth pod szyldem "Conaille Muirthemne". Inspiracją do tej nazwy był nie kto inny jak Conaill Carnagh - lider czerwonych oddziałów rycerzy Ulsteru.

 

W 1169 roku Normanowie przybyli do Irlandii niemal od razu rozpoczynając podbój terenów. Szesnaście lat później szlachcic - Bertam de Verdun stworzył potężny dwór na Górze Zamkowej, a następnie miasto otrzymało prawa miejskie, co znacznie wywindowało Dundalk do góry. Dwie rodziny - De Verun oraz De Courcys pomogły w rozbudowie miasta, murów obronnych a także różnych fortyfikacji w stylu normańskich twierdz. W 1236 roku wnuczka Bertama, Rohesia, po śmierci męża Theobalda le Botillera w czasie podróży po Francji, zdecydowała się powrócić do Irlandii, aby unowocześnić zamek. Nie pomogła jej w tym zła reputacja, która odstraszała wszystkich potencjalnych architektów. Rohesia postawiła zatem sprawę jasno: Który z panów pomoże mi zbudować warownię, weźmie mnie za żonę. Miejscowa legenda głosi, że po ślubie w innowacyjnym zamku, zaprosiła ona męża do swojego apartamentu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że podeszła do okna razem z partnerem i w pewnym momencie wypchnęła go z niego! Rohesia postanowiła zmienić swoje życie - została zakonnicą, a w 1247 roku zmarła i została pochowana w kościele parafialnym w hrabstwie Leicestershire.

 

Po objęciu władzy w mieście, Edward Bruce ogłosił się królem całej Irlandii i swoje rządy sprawował przez blisko rok, do momentu kiedy jego armia nie została całkowicie zniszczona. Nowoczesne miasto Dundalk swój blask i kształt w dużej mierze zawdzięcza też Jamesowi Hamiltonowi, który po wielu wizytach spędzonych w europejskich krajach, wpadł na genialny pomysł. Oprócz rozbiórki starych murów i zamków zlecił on budowę dróg, które miały prowadzić do samego centrum. Kluczowy w tej całej układance był rynek, czyli punkt docelowy wielu mieszkańców. W dziewiętnastym wieku miasto przeżyło prawdziwy rozkwit, utworzyło się wiele gałęzi przemysłu. W ten sposób powstały linie kolejowe, a także rozbudowano port. Kilkadziesiąt lat po zakończeniu irlandzkiej wojny domowej, Dundalk nadal funkcjonował jako miasto targowe, centrum regionalne czy administracyjne. Jego położenie w pobliżu granicy miało olbrzymie znaczenie podczas konfliktu z Irlandią Północną.

 

Dundalk cierpiał ekonomiczne, gdy członkowstwo Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej w 1970 roku naraziło lokalnych producentów na konkurencję zagraniczną. Skutek? Zamknięcie wielu miejscowych fabryk, co oznaczało najwyższą stopą bezrobocia w Leinster, najbogatszej prowincji Irlandii. Lepszy moment nastał na początku lat 90. dwudziestego wieku. Obecnie wiele międzynarodowych firm ma zakłady właśnie w tym mieście - zarówno jeśli chodzi o firmy spożywcze jak i technologiczne.  

 

Dublin 


Dublin, gdzie obie drużyny rozegrają swój mecz jest stolicą liczącą ponad 520 tysięcy mieszkańców i największym miastem Republiki Irlandii, położonym na wschodnim wybrzeżu, u ujścia rzeki Liffey, która dzieli miasto na dwie części. Posiada także port morski połączony kanałami z rzeką Shannon oraz port lotniczy. Miasto jest też ośrodkiem turystycznym. Będąc tutaj warto wybrać się na spacer do Phoenix Park, jednego z największych ogrodzonych parków miejskich Europy.

 

Gaelicka nazwa Dublina, "Baile Atha Claith", oznacza dokładnie "Miasto Przegrodzonego Brodu". Celtyckie osadnictwo swój początek datuje na czasy wczesnego chrześcijaństwa. Za datę powstania miasta, założonego przez Wikingów, przyjmuje się rok 841, ponieważ to oni w miejscu tzw. Czarnego Rozlewiska, zbudowali olbrzymią warownię. W 1171 roku Irlandia została oblężona przez Normanów, a Dublin stał się militarnym centrum nowych rządów. Do stolicy przybył także m.in. król Anglii, Henryk II. Dynamiczny rozwój miasta przypada na wiek osiemnasty, ponieważ najznakomitsza architektura pochodzi właśnie z tamtego okresu, podobnie jak słynny browar Guinnesa.  

 

Kryzys nastąpił jednak w roku 1798, kiedy po nieudanym powstaniu Zjednoczonych Irlandczyków rozpoczął się czas degradacji miasta, a w górę zaczął się piąć Belfast. Negatywną wiadomością była wojna domowa, w wyniku której zburzone zostało centrum Dublina. Od połowy lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia Dublin przeżywa odrodzenie i można śmiało powiedzieć, że jest stolicą iście europejską. Niesłabnące zainteresowanie turystów, napływ imigrantów z całego świata czy utworzenie potężnych inwestycji budowlanych i transportowych jest tego dobitnym przykładem. 

 

Liga irlandzka

 

League of Ireland, czyli odpowiedniczka polskiej LOTTO Ekstraklasy, została założona w 1921 roku. Przekaz od początku był prosty i klarowny: zwycięzca rozgrywek staje się automatycznie mistrzem całego kraju. Pierwszym czempionem okazała się ekipa St. James's Gate. Po sześćdziesięciu czterech latach postanowiono jednak nieco zmodyfikować ligę, a raczej podzielić ją na dwie części: najwyższą klasę rozgrywkową (League of Ireland Premier Divison) oraz jej zaplecze. Piłkarze grają tam od marca do października, a większość potyczek odbywa się w piątki. W 2009 roku kluby wystosowały, co ciekawe, pismo do Irlandzkiego Związku Piłki Nożnej o przywrócenie ligi do poprzedniego formatu, jednak władze nie zgodziły się na to.

 

Warto podkreślić, że w elicie występuje też klub o nazwie Derry City, czyli katolicka drużyna z Irlandii Północnej. Najwięcej mistrzostw, bo aż siedemnaście, zdobył jak na razie Shamrock Rovers. Z kolei Dundalk, najbliższy rywal Legii Warszawa, ma tych tytułów o sześć mniej. Wartość całej ligi irlandzkiej jest wyceniana na blisko osiem i pół miliona euro. Dla porównania, na naszym krajowym podwórku, można wskazać cztery zespoły, które ten licznik po prostu same przebijają. Pieniądze to jednak nie wszystko. Liczy się też charakter i ambicja, której Irlandczykom odmówić nie można.

 

- Liga irlandzka z każdym rokiem wydaje się być coraz silniejsza. Prawdopodobnie dlatego, że Dundalk nieco odskoczył, wyrobił sobie mocną pozycję, a reszta stara się im dorównać. Nieźle radzi sobie także Cork City, które w europejskich pucharach w bieżącym sezonie zaszło do trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy. Naszą ligę charakteryzuje szybkie tempo, dobry futbol i waleczność - opowiada na łamach Legia.Net Sean Heaney, gracz Shamrock Rovers.

 

Ponadto postanowiliśmy przepytać przed meczem Gera O'Briena - zawodnika Saint Patricks, który grał przeciwko Legii dwa lata temu. 32-latek doskonale pamięta obie potyczki. - Byliśmy blisko zwycięstwa w Warszawie, ale niestety w doliczonym czasie straciliśmy gola. W rewanżu los nam mnie sprzyjał, ponieważ na rozgrzewce i w trakcie spotkania straciliśmy łącznie trzech z czterech podstawowych obrońców z powodu kontuzji. Te braki kosztowały nas bardzo drogo, zwłaszcza w ostatnim kwadransie, kiedy Legia pokazała dużo jakości. Kogo pamiętam z tej drużyny? Wyróżniało się przede wszystkim trzech graczy: Kucharczyk, Duda i Radović.

 

Kilka słów o rywalu Legii


Zespół został utworzony w 1903 roku, a jego nazwa w ojczystym języku brzmi - Cumann Peile Dhun Dealgan. Przez dziewięć lat "biało-czarni" grali w lidze "Dundalk and District League", a swoje mecze rozgrywali na Athletic Grounds - obiekcie w Armagh w Irlandii Północnej. Rozgrywki zostały jednak wstrzymane na czas wojny i wznowione w latach 1919/1920, natomiast pierwszy sezon niepodległej Irlandii rozpoczął się dwa lata później. Swoich sił chciał spróbować Dundalk GNR, ale był jeden, dosyć istotny problem. W rozgrywkach uczestniczyły bowiem tylko ekipy z Dublina. Na szczęście, po roku zwolniło się miejsce w drugiej lidze i tym samym Dundalk zadebiutował w Leinster Senior League jako jedyny klub niepochodzący ze stolicy Irlandii. Początki nie napawały optymizmem, ale krok po kroku drużyna pięła się w górę, aż w końcu, po czterech sezonach, zawitała do elity.

 

W 1930 roku klub zmienił nazwę na Dundalk Football Club, która obowiązuje do dziś. Jest pierwszym zespołem spoza Dublina, który zdobył mistrzostwo po odzyskaniu niepodległości. Później drużyna przeniosła się na mogący pomieścić cztery i pół tysiąca stadion Oriel Park. Do tej pory gracze Stephena Kenny'ego jedenastokrotnie sięgnęli po mistrzowskie trofeum oraz dziesięciokrotnie po krajowy puchar.

 

Przeciwnicy dwumecz z Legią rozegrają na Aviva Stadium w Dublinie, ponieważ ich obiekt nie spełnia podanych wymogów. Wszyscy liczą na komplet publiczności. Przypomnijmy, że na trybunach może zasiąść ponad 50 tysięcy kibiców, a jak na razie sprzedano już 30 tysięcy biletów. Pięć lat temu na tym stadionie odbył się finał Ligi Europy, w którym FC Porto pokonało 1:0 Bragę po bramce Radamela Falcao. - Dundalk nie gra na tym obiekcie zbyt często, ale miał możliwość wystąpić tam w finale krajowego pucharu. Przy wsparciu kibiców z całej Irlandii otwiera się przed nimi wielka szansa - mówi O'Brien, po czym dodaje. - Gdybyśmy dotarli do fazy grupowej Champions League, byłaby to fantastyczna sprawa dla naszego kraju. Oba kluby chcą jednak się tam znaleźć. Musi ciążyć na nich wielka presja.

 

Awans do fazy play-off Ligi Mistrzów oraz pewna gra na jesieni w Lidze Europy to wielki sukces, lecz Irlandczycy na pewno nie złożą broni. W poprzedniej rundzie pokonali przecież BATE Borysów, które w miarę regularnie występowało Champions League. Po pierwszym meczu "The Lilywhites"przegrali co prawda 0:1, ale w rewanżu pokazali klasę i zdominowali rywali w każdym aspekcie. Z drugiej strony Białorusini myśleli chyba, że wygrają ten mecz na stojąco, za co szybko zostali skarceni. Irlandczycy strzelili trzy gole i zasłużenie znaleźli się w czwartej fazie.

 

Prawdziwym "bombardierem" w ekipie Kenny'ego jest bez wątpienia David Mc'Millan. 27-latek ma świetną formę i strzela jak na zawołanie. W czterech spotkaniach w europejskich pucharach aż pięć razy wpisywał się na listę strzelców. Z kolei na krajowym podwórku w dziewiętnastu występach, snajper dwunastokrotnie umieszczał piłkę w siatce. Jest ulubieńcem kibiców, którzy wierzą, że to właśnie on wprowadzi ich do upragnionej Ligi Mistrzów. Irlandczycy może nie są wirtuozami futbolu, lecz te braki będą starali się nadrobić sercem i zaangażowaniem. - Jeśli Legia chce trafić do Champions League, będzie musiała wygrać tę "bitwę" w środku pola. To miejsce, gdzie Dundalk dysponuje naprawdę dużą siłą rażenia. Kluczem będzie także pozbawienie atutów jej najlepszego gracza - napastnika Davida McMillana, który jest w gazie. Dobrze grają w defensywie, cierpliwie konstruują akcje i na pewno będą odpowiednio zorganizowani po stracie piłki - mówi Heaney.  

 

W podobnym tonie wypowiada się też O'Brien. Kapitan Saint Patricks zwraca również uwagę na problem rywala "Wojskowych". - Jest to niezwykle silna fizycznie drużyna posiadająca sporą jakość. W obronie jak i ataku wyglądają bardzo solidnie. Mają jednak niewielu piłkarzy, którzy grają mnóstwo spotkań w krótkim odstępie czasu. Brak szerokiego składu to ich jedyny minus - podkreśla.

 

Podsumowanie

 

- Dundalk stoi na straconej pozycji przed dwumeczem, ale sądzę, że ma duże szanse na awans, ponieważ solidnie zaprezentował się w poprzedniej rundzie z BATE. Jeśli Irlandczycy w Dublinie wygrają z Legią 1:0 lub w najgorszym wypadku bezbramkowo zremisują, wtedy w rewanżu wszystko może się zdarzyć - twierdzi Heaney, stoper Shamrock.

 

Warszawiakom, po ostatnim ligowym starciu z Górnikiem Łęczna, spadł na głowy kubeł zimnej wody. Przed kamerami rozgoryczenie wyraził Arkadiusz Malarz, który w emocjonalnych i krytycznych słowach wypowiedział się na temat gry "Wojskowych". Cała stolica, a być może pewna część naszego kraju liczy, że po tylu latach posuchy doczekamy się polskiego zespołu w elitarnych rozgrywkach. To szansa, która może już się nie powtórzyć. Oczywiście, forma nie napawa optymizmem, ale wierzymy, że wystrzeli w odpowiednim momencie, czyli już w środę o godzinie 20:45 w Dublinie. Dla piłkarzy to pewnie najważniejszy dwumecz w karierze. Jeśli dadzą z siebie wszystko, pokonają Dundalk i złotymi zgłoskami zapiszą się na kartach historii. Oby tak się stało!

Polecamy

Komentarze (2)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.