![Domyślne zdjęcie Legia.Net](/dynamic-assets/news2/970/0/default-photo.png)
"Drago" o Bleidelisie.
15.10.2002 09:10
(akt. 15.01.2019 16:10)
<img src="img2/Okuka2.jpg" border=1 align=left hspace=3 vspace=6>Dragomir Okuka, przyglądał się w sobotę bardzo wnikliwie grze Imantsa Bleidelisa, który zadeklarował, że z chęcią podjąłby pracę w zespole mistrzów Polski. To jednak nie oznacza jeszcze, iż Łotysz przeniesie się w najbliższym czasie z Southampton na Łazienkowską. Po pierwsze dlatego, że Bleidelis nie zachwycił "Drago".
- To nie jest zły zawodnik, nawet zwrócił moją uwagę, ale musiałbym go zobaczyć jeszcze kilka razy w akcji, żeby zabiegać o transfer - przyznał Okuka. - Bo tak naprawdę o tym, że Legia jest zainteresowana zatrudnieniem Bleidelisa dowiedziałem się z prasy. Nie wątpię, iż umie grać w piłkę, w przeciwnym wypadku nie otrzymałby pracy w Anglii. Nieco inne są wymagania wobec prawego pomocnika w ustawieniu z trzema i czterema obrońcami. Legia gra inaczej niż reprezentacja Łotwy. Dlatego musiałbym zobaczyć, jak funkcjonuje w naszym ustawieniu.
Przy okazji Okuka zdradził, że innego z Łotyszy - zdobywcę gola, Jurijsa Laizansa - wziąłby w ciemno! Zdaniem szkoleniowca z Serbii to pomocnik kompletny, który świetnie potrafi zmieniać tempo akcji. I jest równie skuteczny w ataku, jak w destrukcji. I jeszcze dysponuje wspaniałym strzałem. - Skoro jednak gra w Rosji i nie jest do wzięcia, to będziemy musieli zastanowić się nad zasadnością sprowadzenia Bleidelisa - dodał "Drago".
Jeszcze bardziej od trenera będą musieli zastanowić się prezesi Legii i właściciel klubu, Andrzej Zarajczyk. Za kartę Imantsa nie trzeba co prawda płacić, bo w Southampton wygasa mu kontrakt, ale może być problem z wypracowaniem kompromisu w sprawie płacy Łotysza. - W Anglii zarabia trzy i pół tysiąca funtów tygodniowo - ujawnił menedżer Bleidelisa, Jerzy Kopa. - Oczywiście wówczas, gdy przesiaduje na ławie, a taka sytuacja ma teraz miejsce. Nie sądzę jednak, żeby w Polsce chciał aż tak dużych pieniędzy. U nas płaci się trochę niższe podatki, a na wyspach ponad pięćdziesięcioprocentowe. Na dodatek już nie ma szans na pozostanie w Premiership, a jest inteligentnym człowiekiem, więc zdaje sobie sprawę, że w innej lidze nie może liczyć na tak wysokie apanaże.
Na Wyspach Brytyjskich Łotysz zarabiał w ostatnim czasie równowartość około 45 tysięcy złotych netto miesięcznie. Podobno piłkarz stwierdził w rozmowie z agentem, że w naszym kraju zgodziłby się "złamać" tę kwotę na pół. A na taki wydatek stać Legię nawet w obecnej, niezbyt dobrej, sytuacji finansowej.
Umiarkowane żądania finansowe Bleidelisa ucieszyły Kopę, mniej natomiast - mimo sobotniego zwycięstwa gości na Łazienkowskiej - występ podopiecznego przeciw reprezentacji Polski. Menedżer wytknął Łotyszowi, że dobrze walczył przede wszystkim w destrukcji, stopując Kamila Kosowskiego, natomiast zbyt rzadko popisywał się dokładnymi dośrodkowaniami na pole karne. - On to potrafi, ale aby przekonać o tym trenera Okukę, będę musiał przywieźć kasety z innych występów Imantsa - stwierdził Kopa.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.