News: Dominik Furman wraca do Polski

Dominik Furman: Nie zrobiłem kroku w tył

Piotr Kamieniecki

Źródło: przegladsportowy.pl, Przegląd Sportowy

19.01.2015 08:35

(akt. 05.01.2019 10:39)

- Niech gadają, co chcą. Jestem na to przygotowany. Co mogę powiedzieć? Na pewno nie będę się przejmował, a robił swoje. Rozmawiałem przed podjęciem decyzji z wieloma osobami, ich słowa mnie podbudowały. Słucham opinii ludzi, którym na mnie zależy, a nie tych zamieszczanych na forach internetowych. Nie ma lepszego miejsca na świecie niż Warszawa. Idealny klub i miejsce - uważa w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Dominik Furman, piłkarz wypożyczony do stolicy po rocznej przygodzie z francuską Tuluzą.

Robi pan krok w tył?

 

Nie robię, bo jestem w Legii. Porównując ligę francuską do polskiej oczywiście nie mamy o czym rozmawiać. Wiadomo, która jest silniejsza. Legia i Tuluza? Legia nie ma się czego wstydzić. Nie musimy mieć kompleksów. Polacy muszą z nich wyrosnąć. Wystarczy spojrzeć na wyniki legionistów w europejskich pucharach. Robią wrażenie. Będąc we Francji, kiedy powiedziałem w klubie, że legioniści ograli Celtic 4:1, a na dodatek nie wykorzystali dwóch rzutów karnych, to koledzy nie wierzyli. Musieli obejrzeć w internecie. Zobaczyli i byli pod dużym wrażeniem. Mam nadzieję, że ze mną Legii będzie szło równie dobrze.

 

Dziś presja na Dominiku Furmanie będzie większa, niż przed rokiem.


- Może tak być, o ile będę grał, bo w przeciwnym przypadku, presji nie będzie. Jestem w Legii od 13. roku życia. Wiem, jakie są wymagania, a z presją się zżyłem. Zawsze było tak, że niezależnie od rywala, czy był to Znicz Pruszków czy Wisła Kraków, towarzyszyła presja. Jeśli teraz będzie większa, mam nadzieję, że pomoże.

 

Teraz jest pan uśmiechnięty, ale fakty są takie: wypożyczenie na 5 miesięcy, bez prawa pier- wokupu. To trudna sytuacja dla wszystkich. Jeśli trener Berg będzie miał do wyboru pana i kogoś o podobnych umiejętnościach, raczej postawi na tego, kto zaraz nie odejdzie.

 

- To trenera trzeba pytać na kogo postawi. Na razie chcę znowu trenować, cieszyć się piłką, myślą, że za chwilę czeka mnie mecz. Powtórzę się: teraz wszystko zależy ode mnie.

 

Czyli nie wybiega pan myślami do lipca, kiedy skończy się wypoży- czenie?

 

- Teraz nie ma takiej potrzeby. Dziś liczy się to, co będzie jutro, jutro, co pojutrze i tak dalej. Tego nauczyłem się we Francji. To, co najbliżej, jest najważniejsze. 

 

 

Całą rozmowę z Furmanem można przeczytać na łamach dzisiejszego "Przegądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (25)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.