
Dariusz Mioduski: Przed nami dużo pracy
24.08.2016 13:36
(akt. 04.01.2019 12:24)
Największe emocje wzbudza obecnie sprawa podziału pieniędzy za awans. Jak to będzie wyglądało? Mówimy o niebagatelnych, jak na polskie warunki, kwotach.
- Szczerze mówiąc nie odbyliśmy jeszcze rozmowy wewnętrznej na ten temat, nie chcąc zapeszać przed ostatecznymi rozstrzygnięciami. Teraz trzeba spokojnie usiąść, spojrzeć na liczby i się zastanowić. Wiadomo, gdzie są nasze priorytety. Klub ma być budowany z głową, opierać się na silnych fundamentach. Jednorazowe strzały transferowe za wielkie pieniądze nie dają żadnych gwarancji rozwoju. Zamierzamy zdecydowanie postawić na szkolenie, choć nigdy nie będziemy nastawieni tylko na wychowywanie zawodników i ich szybką sprzedaż. Jako Legia mamy przede wszystkim zwyciężać. Ale to co chcemy zrobić, to dojść do poziomu, by jakość naszej akademii była na tyle wysoka, że chłopak przebijający się do kadry pierwszej drużyny jest jej realnym wzmocnieniem.
Jak pan oceni początki w klubie trenera Besnika Hasiego? Na razie musi się zmierzyć z krytyką, bo styl gry drużyny pozostawia wiele do życzenia.
- Zacząłbym od tego, że kluby belgijskie zrobiły w ostatnich latach ogromny progres. Nie myślę tylko o Anderlechcie, ale chociażby i o FC Brugge. Dlatego patrzymy w tych kierunkach, czerpiemy z nich przykład i próbujemy się uczyć. Koncepcja z trenerem Hasim wpisuje się w taką filozofię. To człowiek, który ma nam pomóc wejść na wyższy poziom. Tak naprawdę to w tym roku wcale nie zakładaliśmy kwalifikacji do LM, a mimo tego chcieliśmy go zatrudnić.
Dlaczego trener Czerczesow musiał odejść po zdobyciu dubletu?
- Dzisiaj może być trochę niezadowolenia wśród kibiców, bo gramy tak jak gramy, ale jestem głęboko przekonany, że wytrzymując ciśnienie i pozwalając się stworzyć tej drużynie na nowo, zaczniemy zwyciężać w przekonującym stylu. Czasami żeby zrobić krok do przodu trzeba się cofnąć. Podjęliśmy ryzyko w momencie dla niektórych zupełnie niezrozumiałym. Uznaliśmy jednak, że bez impulsu nie uda nam się rozwinąć jako klub. Na razie sprzyja nam szczęście mimo niezbyt dobrego początku, ale z każdym tygodniem gra zespołu powinna się zazębiać.
Przedstawiciele UEFA pracują nad reformą Ligi Mistrzów. Pan, jako członek zarządu ECA, czyli zrzeszenia europejskich klubów, ma realny wpływ na jej kształt. Przyszłym mistrzom Polski będzie trudniej awansować?
- Jestem w środku tej dyskusji i na razie większość omawianych spraw jest bardzo poufna. Nie bałbym się jednak aż tak bardzo. Nie sądzę, że w Europie pojawi się wkrótce superliga. Mamy szczęście, że jesteśmy reprezentowani w tych strukturach i nasz głos się liczy. Przy okazji losowania fazy grupowej zbierze się zresztą zarząd ECA, który omówi m.in. kwestie proponowanych zmian.
Cały wywiad można przeczytać w tym miejscu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.