
Dariusz Banasik: Stajemy przed dużym wyzwaniem
05.06.2014 12:15
(akt. 08.12.2018 15:32)
Będzie chyba gorąco, bo wiadomo jakie są relacje między klubami.
- Nie chcę się zastanawiać jakie są relacje, ale to spotkanie będzie fajnym wyzwaniem. Chłopaki też są zadowoleni z takiej konfrontacji. Klub stwarza nam super warunki przed tym meczem. Dysponuję dużą kadrą, trenowaliśmy na głównej płycie i na niej też zmierzymy się z Lechem. Szykuje się ciekawe widowisko.
Występ na głównej płycie stadionu przy Łazienkowskiej dodatkowo zmobilizuje drużynę?
- Dla mnie to już nie pierwszyzna (śmiech). Parę razy siedziałem na tej ławce przy głównym boisku i efekt na ogół był dobry. Po to mieliśmy też trening na tej murawie, żeby zawodnicy mogli się przystosować. Myślę, że to robi wrażenie. Na ostatnich zajęciach musiałem hamować graczy, bo robiło się za szybko i za agresywnie. Oby tak było z Lechem, mobilizacja jest na wysokim poziomie. Oby nie na zbyt wysokim, bo to musi być wypośrodkowane.
W środę pod pana okiem trenowało ponad dziesięciu zawodników, którzy na ogół ćwiczą z rezerwami.
- Ci gracze są w drugiej drużynie, ale pod względem wieku mogą występować w Centralnej Lidze Juniorów. Cieszę się, bo mam duży wybór jeśli chodzi o kadrę meczową. Trzeba ustalić proporcje, gdyż nie mogą zagrać sami piłkarze z "dwójki". Będzie tak jak w lidze - część od nas, część z rezerw. Zawodnicy, którzy zeszli bardzo chcą zagrać z Lechem, ale możliwe, że niektórzy nawet nie załapią się do "osiemnastki".
Motorem napędowym będzie Grzegorz Tomasiewicz, który ostatnio prezentował świetną formę?
- Przed nami trudna decyzja. Grzesiek rywalizuje o miejsce z Michałem Suchankiem, który ma za sobą fenomenalną rundę. Muszę się zastanowić - sprawiedliwość nakazuje wystawienie w składzie "Suchego". Z drugiej strony, patrząc na formę Tomasiewicza... Czeka nas ciężki wybór.
Nie da się ich obu zmieścić?
- Mamy w składzie wielu zawodników, którzy powinni zagrać w tym meczu. Będę jeszcze musiał porozmawiać z zawodnikami i wtedy podejmę decyzję.
To będzie specjalny mecz dla byłego lechity, Miłosza Kozaka. Wytrzyma presję?
- Myślę że nie dość, że wytrzyma, to będzie jeszcze mocniej zmobilizowany. Miłosz pewnie chce udowodnić kolegom i trenerom, że zrobił dobry ruch trafiając na Łazienkowską. Już przed spotkaniem z Polonią mówiłem mu, że to krok do konfrontacji z Lechem. Wydaję mi się, że mam z nim dobre relacje i potrafię do niego dotrzeć.
Jego byli koledzy już się szykują na Miłosza.
- To niech się szykują. Jeżeli ostro go potraktują, to sędzia powinien reagować. Sądzę, że lechici będą w jakiś sposób prowokować Kozaka, ale musi sobie dawać radę. Kiedyś, jeszcze w Młodej Ekstraklasie, wielu rywali zaczepiało Kubę Koseckiego, ale nie zwracał na to uwagi i wiemy gdzie jest obecnie i jak gra.
Dodatkowym smaczkiem jest to, że zmierzy się pan ze swoim kolegą.
- Znamy się dobrze z trenerem Śledziem i szanujemy się. Niech wygra lepszy. Każdy zrobi wszystko, by zwyciężyć. Pracując w Młodej Ekstraklasie, spotkania z Lechem raczej układały się po mojej myśli. Mam nadzieję, że w Centralnej Lidze Juniorow też tak będzie.
Jak dobrze macie rozpracowanego Lecha?
- Szczerze? Dokładnie. Do końca nie wiadomo w jakim składzie przyjedzie Lech i kto tam zagra. Staram się skupiać na wyborze jak najlepszego zestawienia we własnym zespole, który chcę też skutecznie przygotować mentalnie. Analiza jest jednym z elementów, ale nawet mając nie wiadomo jak idealnie rozpracowanych rywali, najważniejsze jest to, żebyśmy sami zagrali dobrze. Wyjdziemy na boisko z podniesionymi głowami i postaramy się udowodnić wartość.
Jest trener zaskoczony, że teraz rozmawiamy o Lechu? Dwa-trzy miesiące temu mało kto przypuszczał, że Legia awansuje dalej.
- Mało kto się tego spodziewał, ale mówiąc żartobliwie, to urlopu tuż po zakończeniu fazy grupowej nie chciałem wykupować. Wierzyłem, że wiele może się wydarzyć i tak się stało. Już w szatni mówiłem chłopakom, że należą im się gratulację. Pamiętam niedawne rozmowy, gdy piłkarze mówili, że nie ma już o co walczyć, a ja twierdziłem, że trzeba poczekać, grać i razem z GKS-em Bełchatów awansować dalej. Jak widać, to były prorocze słowa. Wszystko to podbudowało nasze relacje, a oni uwierzyli nawet w szansę na mistrzostwo Polski.
Z tych ośmiu drużyn - która jest faworytem i gdzie jest miejsce Legii?
- Legia jest faworytem. Najlepszy klub w Polsce zawsze musi występować w tej roli. Inne zespoły również wykonują dobrą pracę, ale nasza młodzież jest bardzo zdolna i tak też jest postrzegana. Grupa A w CLJ była zacięta i najsilniejsza ze wszystkich - niech to nie brzmi mało skromnie. Rywali do wyjścia z niej było kilku.
Kogo wyróżniłby pan za rundę wiosenną?
- Makowskiego, Najemskiego, Górkę i Suchanka. To zawodnicy, któzy stanowią trzon tej drużyny, wiele dali pod względem mentalnym. Pierwsza dwójka wyrasta na świetną parę stoperów - idealnie się uzupełniają. Rafał potrafi rozprowadzić piłkę i jest dobry technicznie, a Arek to gracz, który wyłącza najlepszych przeciwników i nie ma kłopotów, kiedy gra jest pełna kontaktu fizycznego.
- Z kolei Górka potrafi wziąć ciężar gry na siebie i zdobyć bramkę w decydującym momencie. "Suchy" w każdym meczu zostawia na boisku 110 procent swoich sił.
Jakby trener zaprosił kibiców na mecz z Lechem, bo chyba liczycie na wsparcie...
- W imieniu swoim, sztabu i piłkarzy chcemy zaprosić wszystkich kibiców na nasz mecz. Byłoby bardzo fajnie, gdyby pojawił się doping. Wiadomo, że Lech będzie wiedział, że gra na wyjeździe, ale mógłby to odczuć jeszcze solidniej. Czasem, szalejąc na ławce trenerskiej, czuję się jak dwunasty zawodnik, ale grać to spotkanie w obecności głośnych fanów byłoby super.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.