
CLJ: Zwycięstwo z Hutnikiem
14.05.2016 15:30
(akt. 07.12.2018 14:55)
Galeria z pierwszej połowy meczu (fot. Damian Kujawa)
Galeria z drugiej połowy meczu (fot. Marcin Słoka)
Pierwsze minuty przy Łazienkowskiej upływały dosyć spokojnie. Niezłą okazję gospodarze mieli w 5. minucie. Po dośrodkowaniu, futbolówka spadła pod nogi Mateusza Bondarenki, ale stoper posłał piłkę ponad poprzeczką. Z kolei kilka chwil później mogło być 1:0! Adrian Małachowski zdecydował się na uderzenie z dystansu. Futbolówkę końcami palców wybił bramkarz Hutnika. Do dobitki doskoczył jeszcze Piotr Cichocki, ale po raz kolejny golkiper gości był na posterunku. Warszawiacy często gościli na połowie rywali, momentami wyglądało to, jakby legioniści grali z krakowianami "w dziadka". Brakowało tylko klarownych szans do zdobycia bramki. Z kilkudziesięciu metrów zaskoczyć bramkarza próbował Filip Karbowy, jednak "Karbo" kropnął obok słupka.
Później do głosu zaczęli dochodzić oponenci. Po stałym fragmencie jeden z graczy Hutnika mocno uderzył z główki, ale pewną interwencją wykazał się Radosław Majecki. Z czasem tempo nieco spadło, a gra toczyła się głownie w środku pola. Na strzał z kilkudziesięciu metrów ponownie zdecydował sie Karbowy. Pomocnik potężnie huknął, futbolówka w końcowym etapie lotu powoli opadała, jednak nie wpadła do siatki. Tuż przed przerwą znakomitą sytuację miał Aleksander Waniek. Cichocki popędził prawym skrzydłem i idealnie wyłożył futbolówkę Wańkowi. Warszawiak najpierw trafił w golkipera, a przy dobitce niestety uczynił to samo.
Po zmianie stron dobrą akcję przeprowadził Cichocki. Skrzydłowy wbiegł w pole karne, zacentrował, a piłka szczęśliwie trafiła do Mateusza Leleno, ale legionista uderzył wprost w bramkarza rywali. Potem zagrozić bramce starał się jeszcze Małachowski, golkiper wypluł futbolówkę przed siebie, ale piłki do siatki nie skierował Mikołaj Napora. Stołeczny klub zdominował Hutnika i próbował jak najszybciej objąć prowadzenie. Następnie z daleka uderzył najpierw Grzegorz Aftyka, a później Napora. Przy pierwszym strzale bramkarz bez problemu chwycił piłkę, z kolei przy drugim - golkiper musiał się nagimnastykować, żeby wybić futbolówkę. W 70. minucie niezłą akcję stworzył sobie Waniek. Kapitan zbiegł do środka, kropnął zza "szesnastki", jednak nie umieścił piłki w siatce. Kilka chwil później w pole karne dośrodkował Leleno, futbolówkę musnął głową Waniek, ale zawodnik pomylił się i nieczysto uderzył. Moment później Leleno starał się z lewej nogi zaskoczyć bramkarza gości, jednak trafił wprost w "koszyczek" golkipera.
W 80. minucie do akcji ofensywnej zabrał się Aftyka. Pomocnik zbiegł do środka i kropnął z lewej nogi. Golkiper wybił futbolówkę przed siebie, do piłki dopadł jeszcze Napora, ale snajper huknął obok słupka. Moment później było już 1:0 dla Legii! Napora otrzymał piłkę z głębi pola, zwiódł defensora Hutnika i otworzył wynik meczu! Warszawiacy w końcówce mieli mnóstwo świetnych sytuacji na podwyższenie rezultatu, ale do ostatniego gwizdka arbitra nic już nie wpadło. Legioniści wygrali z Hutnikiem 1:0, a już za tydzień "Wojskowi" zmierzą się na wyjeździe z MKS-em Ełk.
- Czy wynik 1:0 to najmniejszy wymiar kary dla rywali? Tak, aczkolwiek mieliśmy straszną indolencję strzelecką w dniu dzisiejszym. Mogło być znacznie lepiej. Niepokojący jest brak skuteczności, ponieważ zbliżają się kluczowe spotkania. W tych meczach będą dwie, trzy sytuacje i trzeba będzie to wykorzystać, a dzisiaj mieliśmy potwornie wysoką niefrasobliwość w ofensywie. Na szczęście w końcowym rozrachunku okazuje się, że nie miało to większego znaczenia, ale jeżeli chcemy osiągnąć sukces w tym sezonie, musimy nad tym elementem popracować - powiedział po spotkaniu trener Legii, Piotr Kobierecki.
- Przede wszystkim cieszę się, że zawodnicy nie zlekceważyli przeciwnika. Mimo, że rywale zajmują ostatnie miejsce w tabeli, to takie mecze w gruncie rzeczy gra się niewygodnie. Przeciwnik grał teoretycznie o nic, bez żadnej presji, bo już się pożegnali z ligą. Byli dziś - trzeba to przyznać - dobrze zorganizowani taktycznie, podwajali, przesuwali, cofnęli się dosyć głęboko. Jeżeli zagraliby z nami ofensywnie, mecz skończyłby się bardzo wysokim rezultatem, a tak to trochę się męczyliśmy. Mieliśmy kilka sytuacji, których nie wykorzystaliśmy. Gdybyśmy tego gola strzelili wcześniej, rywal musiałby się otworzyć i byłoby nam łatwiej o kolejne okazje. Cieszy to, że dochodzimy do sytuacji, martwi, że ich nie wykorzystujemy - zakończył opiekun "Wojskowych".
CLJ: Legia Warszawa - Hutnik Nowa Huta 1:0 (0:0)
Napora (83. min.)
Legia: Majecki - Majewski (70' Karbowiak), Bondarenko, Ostrowski, Sobczyk (75' Gapczyński) - Waniek, Karbowy, Małachowski, Leleno, Cichocki (54' Aftyka) - Czarnowski (46' Napora)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.