
CLJ: Zwycięstwo w derbach Mazowsza
28.10.2017 19:34
(akt. 02.12.2018 11:51)
Zdjęcia z meczu (fot. Marcin Szymczyk)
Początek spotkania był wyrównany, a gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Legioniści częściej utrzymywali się przy futbolówce, lecz w obrębie "szesnastki" przyjezdnym czasami brakowało pomysłu bądź lepszego wykończenia. Sporo dalekich podań było adresowanych do Kacpra Wełniaka, który próbował zastawiać się ściągając na swoje plecy jednego lub dwóch defensorów i stworzyć miejsce dla kolegów w ofensywie. Często przerzuty z pierwszej linii na skrzydła miały za zadania uruchamiać bocznych pomocników. Minął kwadrans i nieco zakotłowało się w polu karnym Znicza, po centrze Konrada Matuszewskiego. Lewy obrońca dośrodkował, a bliski oddania strzału był Kacper Pietrzyk. W pewnej chwili prawą flanką urwał się Mateusz Szwed i mocno wstrzelił piłkę wzdłuż pola karnego. Uderzenie głową oddał Mikołaj Neuman, lecz golkiper gości był na posterunku.
Pruszkowianie sporadycznie wychodzili z groźniejszymi atakami. W 25. minucie jeden z przeciwników, po kontakcie z Pietrzykiem, upadł na murawę i domagał się podyktowania "jedenastki", ale arbiter nawet nie drgnął. Żółto-czerwoni, stosując wysoki pressing, podeszli bliżej i wygarnęli piłkę legionistom. Strzał z dystansu spokojnie wyłapał jednak Mateusz Kochalski. Parę chwil później Neuman znakomicie wtargnął w "szesnastkę", wycofał futbolówkę do lepiej ustawionego Bartosza Rymka, lecz pomocnik źle ją przyjął i akcja spaliła na panewce. W kolejnej sytuacji na przewrotkę po dośrodkowaniu z lewej strony zdecydował się Wełniak, jednak bramkarz Znicza poradził sobie z uderzeniem snajpera Legii.
Po zmianie stron czujnie w pressingu powalczył wprowadzony Michał Karbownik. Gracz z rocznika '01 wykorzystał gapiostwo pruszkowian i pognał na bramkę, lecz w kluczowym momencie został bezpardonowo sfaulowany. Sędzia, zamiast pokazać czerwoną kartkę, napomniał zawodnika żółtym kartonikiem. Do rzutu wolnego blisko pola karnego ustawił się Matuszewski, który huknął technicznie, ale golkiperowi udało się zbić piłkę na korner. W 55. minucie byliśmy świadkami fantastycznego trafienia. Pietrzyk starał się wybić piłkę na uwolnienie i zrobił to tak efektownie, że futbolówka, z pomocą wiatru, zmyliła bramkarza Znicza i zatrzepotała w siatce! Kilka chwil później kolejnym ładnym golem ze stałego fragmentu popisał się Matuszewski. Boczny defensor posłał tak zwany "centrostrzał", który odbił się od słupka i wpadł do bramki.
W dogodnej sytuacji stanął także Bartłomiej Kukułowicz. Defensywnego pomocnika świetnie włączył Neuman, jednak "Kuki" miał mało miejsca i czasu, przez co stracił futbolówkę. Moment później bliski szczęścia był Wełniak, który główkował po centrze Michała Króla, jednak piłka minimalnie przeleciała obok dalszego słupka. W końcówce goście nieco uwierzyli w siebie, po tym jak zdobyli bramkę kontaktową. Przeciwnicy zaczęli grać ostro, często faulowali i nie odpuszczali, jednak nie udało im się wywieźć nawet punktu. Kolejnym rywalem Legii w lidze będzie Wisła Płock.
- Mecz był dynamiczny, dużo się działo, jednak graliśmy w tym sezonie znacznie lepiej, zwłaszcza w poprzednim starciu ze Stalą Rzeszów. Warunki atmosferyczne nie pomagały. Silny wiatr determinował poczynania na boisku. Jak się jednak okazało, był naszym sprzymierzeńcem. Niepotrzebnie skomplikowaliśmy sobie końcówkę meczu stratą gola. Było nerwowo, rywal uwierzył i zaczęła się gra szarpana. Zamiast mądrze stosować średni pressing, mając w perspektywie wtorkowy mecz z Ajaksem, żeby umiejętnie gospodarować siłami, młodzieńcza fantazja nie zawsze jest dobra. Na ambicji zawodnicy czasami odpuszczali strefy, przez co robiły się dziury na boisku. Cieszymy się z trzech punktów i zwycięstwa w derbach Mazowsza. Uważam, że pozycja Znicza w tabeli, nie oddaje jakości tej drużyny i potencjału ludzkiego - powiedział po spotkaniu trener Piotr Kobierecki.
- Uczulał trener w przerwie, żeby uderzać z dystansu? Tak, dokładnie. Na to zwróciliśmy uwagę. Kacper Pietrzyk jednak w swojej sytuacji nie strzelał. Po prostu zagrał piłkę na oswobodzenie, która wpadła do bramki. Sądzę, że Konrad Matuszewski chciał posłać "centrostrzał", ale - umówmy się - chciał mocno wrzucić piłkę w pole karne. Sprawiedliwa wygrana, jednakże przydałoby się bardziej dominować w środkowej strefie boiska. Trzeba jednak zauważyć, że praktycznie gramy piłkarzami o rok młodszymi. Znicz miał dziewięciu graczy z rocznika '99, my mamy troszkę mniej. Taki młody zespół mamy pierwszy raz od pewnego czasu. Musimy sobie z tym radzić, ale wydaje mi się, że wszystko idzie w dobrym kierunku - podsumował szkoleniowiec mistrzów Polski.
CLJ: Legia Warszawa - Znicz Pruszków 2:1 (0:0)
Pietrzyk (55. min.), Matuszewski (59. min.)
Legia: Kochalski - Król, Pietrzyk, Czach, Matuszewski - Szwed (83' Olejarka), Mydlarz (46' Karbownik), Kukułowicz, Neuman (70' Wojtysiak) - Rymek (46' Zjawiński) - Wełniak
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.