
CLJ: Zwycięstwo po emocjonującej końcówce
25.08.2018 14:49
(akt. 02.12.2018 11:22)
Początek meczu należał do gospodarzy, którzy częściej utrzymywali się przy piłce i zdobyli bramkę. Po dośrodkowaniu Nikodema Niskiego, futbolówkę do siatki z bliska wpakował Kacper Wełniak. Miejscowi, po bramce, jednak nieco zwolnili, lecz kontrolowali boiskowe wydarzenia. Chorzowianie wychodzili z akcjami inicjowanymi głównie przez Adriana Dąbrowskiego, który był motorem napędowym rywali. W pewnym momencie, Łukasz Łakomy obił poprzeczkę po rzucie wolnym. Później ładnie prawą flanką uwolnił się Dawid Wach. Były grach Ruchu zwiódł przeciwnika, wpadł w pole karne, ale uderzył obok dalszego słupka. Wcześniej snajper miał stuprocentową sytuację, ale z główki trafił tylko w golkipera. Przed przerwą spotkanie było wyrównane i brakowało więcej okazji strzeleckich.
Po zmianie stron goście zaczęli śmielej poczynać sobie na murawie, jednak warszawiacy – co jakiś czas – również starali się cisnąć. Raz w „szesnastkę” wbiegł Niski, lecz brakowało niewiele do zdobycia bramki. Kapitalną szansę miał Przemysław Czado. Skrzydłowy dopadł do centry Wacha, lecz głową nie sięgnął piłki. Drugi raz mógł ukąsić Wełniak. Atakujący Legii główkował po niezłym dośrodkowaniu Mateusza Leszczuka, ale bramkarz rywali - z problemami – wybronił strzał „Wełny”. W końcówce zaczęły się z kolei prawdziwe emocje. „Niebiescy”, którzy przez długi czas grali osłabieniu, wykorzystali zamieszanie w polu karnym gospodarzy i pokonali Cezarego Misztę.
Odpowiedź warszawiaków? Błyskawiczna. Łakomy postanowił wziąć ciężar gry na swoje barki, pojawił się w „szesnastce” i mając trochę szczęścia skierował futbolówkę do bramki. Moment później z debiutanckiego gola cieszył się Mateusz Misiak. Nowy nabytek skorzystał z tego, iż Wełniak zgrał mu piłkę głową i sfinalizował akcję. Wynik nie uległ już korekcie. Za tydzień Legia zmierzy się na wyjeździe z Lechem Poznań.
- Liczy się wygrana, aczkolwiek nie do końca dała ona satysfakcję. Było widać po końcowym gwizdku, że zawodnicy nie byli z siebie w stu procentach zadowoleni. To jest odczuwalne. Początek meczu wyglądał tak, jak chcieliśmy. Kreowaliśmy fajne sytuacje, kontrolowaliśmy przebieg spotkania, ale po golu spadła skuteczność. Mieliśmy kilka okazji, które powinniśmy wykorzystać, ale trochę odpuściliśmy. Dopuściliśmy przez to rywali do głosu. Chorzowianie pokazali, że potrafią grać w momencie, kiedy da się im więcej przestrzeni – powiedział po meczu z „Niebieskimi” Marek Saganowski, trener Legii.
- Nie lubię takich czerwonych kartek dla przeciwników. Później daje to im więcej wiatru w żagle. My wtedy myślimy, że wygraliśmy mecz, z kolei z rywali schodzi presja. Wolę grać 11 na 11 i nie nadziewać się na niebezpieczne kontry.
- Za tydzień gramy na wyjeździe z Lechem. Ważny mecz dla całej drużyny. Trzeba zagrać, pokazać się z jak najlepszej strony i udowodnić – po wcześniejszej porażce z Pogonią – że z silniejszym przeciwnikiem również możemy wygrywać.
CLJ: Legia Warszawa – Ruch Chorzów 3:1 (1:0)
Wełniak (9. min.), Łakomy (80. min.), Misiak (84. min.) – Iwanek (77. min.)
Legia: Miszta – Niski, Goliński, Czach, Szyszkowski – Lorenc (46’ Lisowski), Łakomy – Wach (72’ Misiak), Ciepiela, Czado (63’ Leszczuk) – Wełniak (85’ Gładysz)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.