
CLJ U-17: Wysokie zwycięstwo z liderem
17.09.2017 00:10
(akt. 02.12.2018 12:00)
Zdjęcia z meczu (fot. Ana Okolus)
Legioniści rozpoczęli mecz od zepchnięcia łódzkiej drużyny do obrony, co bardzo szybko przełożyło się na wynik. Już w szóstej minucie akcję Bartłomiej Ciepiela – Łukasz Łakomy, zakończył Maciej Rosołek, który z bliskiej odległości pokonał bramkarza gości. Kolejne minuty w dalszym ciągu przebiegały pod dyktando "Wojskowych", lecz często brakowało precyzji przy wykończeniu dogodnych sytuacji. Bardzo dobrze w pierwszej połowie wyglądała współpraca w ofensywie, gdzie prym wiedli wspomniani Ciepiela, Łakomy, Rosołek oraz Mateusz Lisowski. Łodzianie w tej części meczu zagrozili bramce Cezarego Miszty tylko raz, kiedy to sytuacji sam na sam nie wykorzystał Cyprian Maciejewski. Chwilę później na boisku doszło do mrożących krew w żyłach scen, kiedy to w starciu z Rosołkiem, Maciejewski ucierpiał na tyle mocno, że nie był wstanie podnieść się z boiska o własnych siłach. Ostatecznie zawodnik został odwieziony karetką do szpitala, gdzie miał przejść dodatkowe badania.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Legioniści od samego początku podkręcili jeszcze bardziej tempo, co przełożyło się na kilka wyśmienitych sytuacji. Najpierw Rosołek, otrzymał podanie z głębi pola, po którym znalazł się przed bramkarzem, jednak piłka po jego strzale zatrzymała się na słupku. Chwilę później przed szansą stanął Łakomy, ale jego uderzenie z rzutu wolnego zostało sparowane przez Wiktora Bieńka. I gdy wydawało się, że bramka gości będzie zaczarowana do końca spotkania, na precyzyjny strzał z dystansu zdecydował się Łakomy, który posyłając piłkę w kierunku dalszego słupka, w końcu podwyższył rezultat spotkania. Po tym golu w szeregi legionistów wkradło się trochę rozluźnienia, co mogli wykorzystać piłkarze SMS-u, lecz lob Tomasza Pałgana i strzał Damiana Wdowiaka minimalnie chybiły celu. Po tej chwili dekoncentracji, do głosu ponownie doszli gospodarze, którzy w końcówce meczu jeszcze dwa razy umieścili piłkę w siatce. Najpierw w 75 minucie w zamieszaniu pod bramką gości najlepiej odnalazł się Rosołek, a w doliczonym czasie gry sytuację sam na sam z Bieńkiem wykorzystał Wiktor Preuss.
Wysokie i pewne zwycięstwo z dotychczasowym liderem grupy ucieszyło trenera Tomasza Sokołowskiego, który nie krył zadowolenia z gry oraz skuteczności swojego zespołu. Cieszymy się z tego, że po kilku meczach, w których mieliśmy naprawdę dużo bramkowych okazji, udało się w końcu przełożyć je na bramki. Chwała dla chłopaków za dobry mecz i za to, że potrafili wykorzystać sytuacje, które mieli. Oprócz wyniku i stylu gry cieszy również to, że drużyna w pewnych momentach sama potrafiła się zorganizować, co przełożyło się również na realizacje założeń, które ćwiczymy wewnątrz zespołu. Jestem zadowolony z pracy, jaką drużyna wykonała, bez względu na wynik, nie tylko w ofensywie, ale też defensywie. Na to zwracamy zawsze największą uwagę. - powiedział nam trener.
Legia Warszawa – UKS SMS Łódź 4:0 (1:0)
Bramki: Rosołek (6. min., 75 min.), Łakomy (66. min.), Preuss (80. min)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.