
CLJ: Remis ze Stalą Mielec
24.10.2015 17:11
(akt. 07.12.2018 19:25)
Warszawski zespół praktycznie od pierwszych minut starał się przejąć inicjatywę i ta sztuka szybko mu się udała. Miłosz Kozak pomknął prawą stroną, minął dwóch rywali i mocno dograł w "szesnastkę ". Tam najlepiej odnalazł się Patryk Czarnowski, który tylko dopełnił formalności i wpakował piłkę do siatki. Po kwadransie swoją szansę mieli gracze Stali, ale jeden z piłkarzy, po rzucie rożnym, huknął mocno niecelnie. Dziesięć minut później ładną, składną akcję przeprowadzili "Wojskowi". Sprytnie przyjął sobie futbolówkę Mateusz Leleno, podał na lewą flankę i po kilku sekundach piłkę przed polem karnym otrzymał Tomasz Nawotka. Snajper Legii zdecydował się na uderzenie, jednak kropnął ponad poprzeczką. Legioniści panowali na placu gry i praktycznie przesiadywali na połowie przeciwników. Pięć minut przed przerwą, bliski szczęścia był Marcel Stec. Legionista po wykonaniu rzutu rożnego, dopadł do bezpańskiej piłki i uderzył, ale minimalnie się pomylił. W końcówce wynik nie uległ już zmianie.
W drugą połowę lepiej weszli goście, którzy mieli dwie dogodne sytuacje, do zdobycia bramki, jednak Maciej Bąbel za każdym razem dobrze się ustawiał i ratował swoich kolegów. Najgroźniejszą akcję piłkarze z Mielca przeprowadzili w 60. minucie. Po zamieszaniu w obrębie pola karnego do piłki dobiegł jeden z oponentów i jego strzał o mały włos nie znalazł drogi do siatki. Niestety, trzy minuty później, po uderzeniu z niemal identycznej odległości, było już 1:1. Gracz Stali precyzyjnie huknął z woleja i zdjął pajęczynę z siatki Bąbla, który nie miał żadnych szans na obronę.
Goście złapali drugi oddech i starali się objąć prowadzenie. Rywale często uderzali na bramkę Bąbla, jednak defensywa "Wojskowych" za każdym razem kasowała groźne kontry. W doliczonym czasie z futbolówką na prawej flance zabrał się Kozak. Były gracz Lecha zszedł do środka, ale trafił prosto w ręce bramkarza. Mecz zakończył się zasłużonym remisem. Następnym rywalem stołecznej drużyny będzie Hutnik Kraków.
- Zagraliśmy przeciętne spotkanie, które zakończyło się sprawiedliwym remisem, gdyż to my prowadziliśmy grę, ale rzadko stwarzaliśmy sobie klarowne sytuacje do zdobycia bramki. Przeciwnicy strzelili bardzo ładnego gola. Nie znam tego chłopaka, ale obstawiam, że oddał strzał życia. Gratuluję mu serdecznie tej bramki i szkoda, że to uderzenie zabrało nam trzy punkty – powiedział tuż po meczu Piotr Kobierecki, trener Legii Warszawa.
- Nie sprowadzałbym tego do spotkania w UEFA Youth League z Liteksem Łowecz, bo w tym meczu nie było wielu zawodników, którzy grali z Bułgarami. Znaczna większość chłopaków nie znalazła się nawet w kadrze i oni cały czas muszą walczyć o to, żeby dostać szansę na grę przeciwko FC Midtjylland. Musimy wciągnąć wnioski, bo nie możemy tracić punktów na własnym boisku – mówi Kobierecki.
- Sytuację z kontrowersyjnym spalonym w drugiej połowie chciałbym obejrzeć na wideo, ale szczerze mówiąc jestem przekonany, że akcja powinna być kontynuowana. To normalne, że sędzia czasami się pomyli i zagwiżdże przeciwko nam, ale w przekroju całej ligi suma szczęścia będzie równała się zero – zakończył szkoleniowiec „Wojskowych”.
CLJ: Legia Warszawa - Stal Mielec 1:1 (1:0)
Bramki: Czarnowski (9. min.) - (63. min.)
Legia: Bąbel - Majewski, Skowron, Ostrowski, Stec (85' Gapczyński) - Kozak, Waniek, Czarnowski (63' Aftyka), Małachowski, Leleno - Nawotka (60' Napora)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.