News: CLJ: Remis z Motorem

CLJ: Remis z Motorem

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

13.08.2016 13:32

(akt. 07.12.2018 13:44)

Legia Warszawa bezbramkowo zremisowała z Motorem Lublin w drugiej kolejce Centralnej Ligi Juniorów. Legioniści stworzyli sobie kilka dogodnych okazji do zdobycia bramki, jednak nie przechylili szali zwycięstwa na swoją korzyść. Już za tydzień zespół Piotra Kobiereckiego zmierzy się na wyjeździe z Cracovią.

 

Zdjęcia z meczu (fot. Kacper Piwnicki)

 

Wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego, z większym animuszem ruszyli gracze stołecznego klubu. Już w 3. minucie niezłym przeglądem pola wykazał się Kacper Pietrzyk. Stoper Legii zagrał długą piłkę "na centymetry" w pole karne do Kamila Orlika, lecz ten nie sięgnął futbolówki. Później niemal identyczną akcję przeprowadził Wiktor Sobczyk. Tym razem adresatem był Oskar Wojtysiak, który również nie opanował futbolówki w kluczowej fazie. Optyczną przewagę mieli legioniści. Aktywnością wykazywał się przede wszystkim Orlik, który często wychodził na pozycję i zbierał  pochwały od szkoleniowca "Wojskowych". Tempo od tego momentu nieco opadło, a gra toczyła się głownie w środkowej strefie boiska. 

 

Solidnie w środku pola radził sobie także Sebastian Walukiewicz. Zawodnik z rocznika '00, dysponującym kapitalnymi warunkami fizycznymi, dobrze czytał grę, robił różnicę i potrafił groźnie uderzyć z dystansu. Próbkę umiejętności zaprezentował w 30. minucie, kiedy dopadł do bezpańskiej piłki i uderzył na bramkę, lecz golkiper "Motorowców" końcami palców obronił jego strzał. Do głosu chcieli dojść goście, lecz za każdym razem blok defensywny stołecznego klubu oddalał zagrożenie. W końcówce pierwszej połowy dobrą okazję miał Grzegorz Aftyka. Zawodnik dynamicznie wtargnął w pole karne i dośrodkował, ale w polu karnym nie było żadnego z partnerów. 

 

Po zmianie stron piaty bieg znowu włączyli gospodarze. Bliski szczęścia był Mikołaj Napora, który huknął, lecz bramkarz Motoru złapał piłkę w "koszyczek".  Legioniści rozkręcali sie z upływem czasu i zaczęli dominować nad przeciwnikiem. Lublinianie praktycznie nie wychodzili z własnej połowy. Warszawiacy w dużej mierze swoje ataki opierali na skrzydłach, skąd posyłali centry. W 60. minucie na listę strzelców mógł wpisać się Aftyka. Kapitan otrzymał podanie z głębi pola i potężnie kropnął, ale futbolówka zatrzymała się na poprzeczce. Wejście smoka mógł z kolei zaliczyć Michał Góral. Snajper zabrał się z futbolówką, wpadł w "szesnastkę", jednak uderzył wprost w golkipera. Moment później warszawiacy powinni objąć prowadzenie. Orlik obsłużył kapitalnym podaniem Górala, który posłał futbolówkę wzdłuż pola karnego. Wydawało się, że Mateusz Olejarka będzie cieszyć z bramki, lecz w ostatniej chwili ubiegł go obrońca. 

 

W końcówce meczu drugi oddech złapali przyjezdni, ale ich zapędów o mały włos nie ostudził Mateusz Praszelik. Piłkarz dostał futbolówkę, wbiegł w"szesnastkę", ale niestety wyprzedził go golkiper. Legioniści nacisnęli oponentów, lecz wynik nie uległ zmianie. Już za tydzień stołeczny zespół pojedzie do Krakowa, gdzie zmierzy się z Cracovią.  

 

 - Jestem zadowolony z organizacji gry i postawy indywidualnej wielu piłkarzy. Co ciekawe, kultura gry zespołu jest lepsza niż na początku sezonu, aczkolwiek mierzyliśmy się zespołami, które będą walczyły o utrzymanie. Żałuję, że dwukrotnie straciliśmy punkty. Wolałbym zawsze, ale w gorszym stylu odnosić zwycięstwa niż gubić cenne "oczka". Styl można przecież poprawić, a punktów nie nadrobimy. Uciekły nam cztery, a dopiero dwie potyczki za nami - powiedział po spotkaniu, trener Legii Warszawa, Piotr Kobierecki.

 

- Skuteczność? Dużo nad tym pracujemy w treningu. Sytuacje są, chociaż nie ma ich aż tak dużo. W pierwszych pięciu minutach mieliśmy dwie dogodne okazje, które powinniśmy zamienić na gole. Gdybyśmy otworzyli wynik na samym początku to jestem przekonany, że byłoby nam znacznie łatwiej i moglibyśmy wygrać różnicą kilku bramek. Niestety tak się nie stało. Mecze z najtrudniejszymi przeciwnikami dopiero przed nami i tam klarownych sytuacji będzie znacznie mniej. Kreując grę, dominując na boisku, nie wykorzystujemy szans, a my ich sporo - głównie dzięki oponentom, którzy pozwalają nam je stworzyć. Zobaczymy jak będzie wyglądało to później - dodaje opiekun legionistów.

 

- Przed nami dwa trudne wyjazdy - jedziemy do Krakowa, a następnie do Kielc. Zobaczymy jak będziemy prezentować się na tle rywala, który na pewno będzie grał bardziej ofensywnie niż miało to miejsce w dwóch pierwszych kolejkach. To nie jest tak, że w pełni dominujemy. Motor też miał dzisiaj swoją sytuację po kontrataku. Musieliśmy się otworzyć. Na szczęście dobrze między słupkami spisał się Mateusz Kochalski. Musimy pracować z tym materiałem ludzkim i starać się jak najwięcej z tego wycisnąć - zakończył szkoleniowiec "Wojskowych".

 

CLJ: Legia Warszawa - Motor Lublin 0:0


Legia: Kochalski - Wojtysiak (85' Szałas), Bondarenko, Pietrzyk, Olszewski - Olejarka, Aftyka (60' Góral), Walukiewicz, Sobczyk (46' Praszelik), Orlik - Napora (55' Rymek)

 

Motor (skład wyjściowy): Andrzejkiewicz - Goliszewski, Kożuchowski, Chyła, Pioś - Cichocki, Buczek, Waszczyński, Welman, Tkaczuk - Koszel

                                                                                                                                                             

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.