News: CLJ: Legia - Lech 4:2 p.d. - Legia walcząca do końca i awansująca!

CLJ: Legia - Lech 4:2 p.d. - Legia walcząca do końca i awansująca!

Redakcja

Źródło: Legia.Net

18.06.2017 16:00

(akt. 13.12.2018 00:02)

Legia Warszawa wygrała z Lechem Poznań po dogrywce 4:2 w Ząbkach i awansowała do finału mistrzostw Polski juniorów starszych! Bramki dla "Wojskowych" zdobywali Kamil Orlik, Mateusz Leleno, Kacper Pietrzyk oraz Michał Góral! Warszawiacy dostarczyli kibicom ogromnej dawki emocji, a w dwumeczowym finale zmierzą się z Pogonią Szczecin. Poniżej relacja z Ząbek. Wkrótce zaprezentujemy skrót wideo, zdjęcia oraz wypowiedzi trenera i piłkarzy.

- Zapis relacji "na żywo" 

 

Legia w ostatnich trzech latach, mierzyła się w fazie pucharowej z Lechem Poznań w Centralnej Lidze Juniorów. Po raz czwarty, „Wojskowi” zmierzyli się z „Kolejorzem” najlepszym i najdojrzalszym. Przed spotkanie w Ząbkach, awans był sprawą otwartą. Piłkarze Piotra Kobiereckiego zremisowali we Wronkach 2:2 i przed rewanżem byli w nieco lepszej sytuacji. Szkoleniowiec zdecydował się na jedną zmianę względem ostatniej konfrontacji - Konrada Handzlika w roli ofensywnego pomocnika zastąpił Mateusz Praszelik. Warszawiacy od pierwszej minuty prezentowali się inaczej, niż trzy dni temu. Tym razem to mistrzowie Polski zaczęli agresywniej i ofensywniej. Legioniści grali wyżej, momentami stosowali wysoki pressing. Efekt pojawił się już w 8. minucie, kiedy do siatki trafił Piotr Cichocki. Kapitan legionistów był jednak na spalonym. Jednak już 120 sekund później, „Wojskowi” mogli się cieszyć i nikt tej radości nie przerywał. Cichocki dośrodkował w pole karne, futbolówka została wybita pod nogi Kamila Orlika, a skrzydłowy oddał mocny strzał. Piłka po rękach Bartosza Mrozka wpadła do siatki i było 1:0 dla Legii. 

 

Pierwsze groźniejsze uderzenie ze strony lechitów oddał w 21. minucie Jakub Moder. Legioniści odcinali poznaniakom możliwość gry w środku pola. Stołeczna ekipa szukał z kolei ataków skrzydłami. „Wojskowi” często wykorzystywali aktywnego Kamila Orlika, który robił sporo wiatru. Można było odnieść wrażenie, że piłkarzom najmocniej przeszkadzał sędzia Konrad Kiełczewski. Arbiter często przerywał grę i prowadził spotkanie, niczym aptekarz skrupulatnie wykonujący każdą czynność. Obu drużynom brakowało klarownych okazji do strzelenia gola. Po stronie Lecha strzelał Dawid Kurminowski, ale dobrze dysponowany był Mateusz Kochalski. Golkiper Legii z każdą minutą udowadniał, że czwartkowe spotkanie, kiedy zawalił dwie bramki, było tylko wypadkiem przy pracy. Kochalski kilka razy pokazał się ze świetnej strony broniąc m.in. uderzenia Modera Grabowskiego i Adamczaka, a przede wszystkim bombę Tymoteusza Puchacza z 30 metrów. Czym bliżej było przerwy, tym warszawiacy za szybko przenosili ciężar gry do ataku. Skutkowało to częstszymi stratami piłki, brakowało poszanowania piłki. Do przerwy było jednak 1:0 dla ekipy Kobiereckiego. 

 

Oglądając drugą połowę, można było mieć deja vu z Wronek. Tam również gospodarze prowadzili 1:0, a potem stracili dwie bramki. Tak było też w Ząbkach. Poznaniacy zaczęli grać agresywniej, częściej gościli pod polem karnym legionistów. Miało się wrażenie, że wyrównując gol wisiał w powietrzu. Aż tak się stało. W 58. minucie Marcin Grabowski wpadł w pole karne, uderzył piłkę po koźle i doprowadził do wyniku 1:1. Minęła mniej niż chwila, a „Kolejorz” wyszedł na prowadzenie. Z linii szesnastego metra z rzutu wolnego uderzył Moder. Pomocnik wielkopolskiego zespołu ładnie przymierzył i przypieczętował przewagę poznaniaków z pierwszego kwadransa drugiej połowy. Gol na 1:2 pobudził warszawiaków, zadziałał orzeźwiająco. „Wojskowi” zaczęli lepiej prezentować się w ofensywie, pojawiły się kolejne akcje pod polem karnym „Kolejorza”. Wreszcie w 66. minucie do futbolówki doskoczył Mateusz Leleno oddał strzał i pokonał Mrozka! Cała ławka warszawiaków wybiegła w kierunku wychowanka Legii i cieszyła się razem z nim. Pojawił się też jednak powód do smutku. W 78. minucie Orlik ponownie faulował lechitę. Sędzia wyciągnął żółtą kartkę, drugą już dla skrzydłowego stołecznej drużyny. „Orzeł musiał opuścić boisko, a resztę konfrontacji obserwował z trybun. 

 

Do końca regulaminowego czasu gry, przeważali lechici mający m.in. sytuację sam na sam z Kochalskim. Ostatecznie bramki już nie padły, a licznie zgromadzeni w Ząbkach kibice, czekali na dogrywkę. Piłkarze Legii przez większość spotkania mogli liczyć na doping, który co jakiś czas zrywał się na trybunach. Początek dogrywki, pierwszej w historii Legii występującej w CLJ, przypominał wzajemne badanie się, sprawdzanie, ile pozostało sił. Z czasem zaczęły się kolejne ataki, ale świetnie w defensywie wyglądał Aleksander Waniek wspomagający kolegów z obrony. Charakterystyczną rzeczą była wielka dziura w środku pola, w akcjach ofensywnych obu zespołów, uczestniczyło coraz mniej zawodników. Ostatecznie w 102. minucie, Maciej Ostrowski zdecydował się na dogranie w pole karne. Do piłki najwyżej wyskoczył stoper Kacper Pietrzyk i… sprawił, że Ząbki wypełnił radosny wrzask. Legia prowadziła 3:2 i zostało jej utrzymanie wyniku przez niecałe 20 minut. 

 

Druga połowa dogrywki była dla warszawiaków tą, spędzoną w defensywie. Swoje robiła gra w osłabieniu, zabierająca siły każdemu z zawodników na boisku. Wysilić musiał się też Kochalski, który w 110. minucie wybił mocne uderzenie Marcina Grabowskiego. Legioniści walczyli, było widać, jak toczą boje, o każdy centymetr boiska. Pojawiało się coraz więcej fauli wśród zawodników Lecha i Legii, co wynikało z trudnościami powrotu do obrony. W 112. minucie doszło do starcia między Mateuszem Szwedem, a Skórasiem. Skrzydłowy „Wojskowych” obejrzał „żółtko”, tak jak i lechita, lecz dla niego, było to już drugie napomnienie. „Kolejorz” również nie skończył spotkania w pełnym zestawieniu. A kiedy wydawało się, że nie zdarzy się nic do końca… Z rzutu rożnego dośrodkował Bartłomiej Urbański, piłka spadła na głowę Michała Górala, który dopełnił formalności.


Legia awansowała po dramatycznych spotkaniach do finału Centralnej Ligi Juniorów. Warszawiacy zmierzą się w nich z Pogonią Szczecin, która w niedzielę pokonała 2:0 SMS Łódź.


Autor: Piotr Kamieniecki


CLJ: Legia Warszawa - Lech Poznań 4:2 p.d.(1:0, 2:2)
Orlik (10. min.), Leleno (66. min.), Pietrzyk (102. min.), Góral (115. min.) - Grabowski (58. min.), Moder (59. min.)

 

Żółta kartka: Olszewski, Orlik, Bondarenko, Cichocki, Waniek, Szwed (Legia) - Skóraś, Puchacz, Spychała, Skrzypczak (Lech)

 

Czerwona kartka: Orlik (druga żółta - 78. min. - Legia) - Skóraś (druga żółta - 102. min. - Lech).


Legia: Kochalski - Cichocki, Bondarenko, Pietrzyk, Olszewski (63' Olszewski) - Leleno (87' Szwed), Waniek, Urbański, Aftyka - Praszelik (63' Handzlik) - Czarnowski (55' Góral)

 

Lech: Mrozek - Grabowski, Skrzypczak, Wojdak (46' Maćkowiak), Zalewski, Norkowski (87' Spychała), Skóraś, Moder, Puchacz (57' Bartkowiak), Adamczak (65' Klupś), Kurminowski.

Polecamy

Komentarze (63)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.