Borek, Włodarczyk i Stanowski o decyzji Komisji Ligi

- Czy jeśli w knajpie ktoś rozbije komuś szklankę na głowie, to mamy wysnuć wniosek, że wszyscy chodzący wieczorami do baru to bandyci? Absurd. Karać jednostki, surowo i bezwzględnie. Ale nie zabierać rozrywki pasjonatom - dodaje Borek.

Tomasz Włodarczyk (dziennikarz Przeglądu Sportowego) - Komisja Ligi po burdach na Legii przyznała walkowera Jagiellonii Białystok i tym samym stworzyła niebezpieczny precedens. Wydaje się, że właśnie została przekroczona pewna granica. W walkę ze stadionowym chuligaństwem wciągnięto sport i piłkarzy. Czy naprawdę chodziło o to, aby poszerzyć wpływy bandytów na futbolową rzeczywistość? Nagle okazuje się, że chuligan może na stadionie dużo - od pobicia zawodnika do ustalenia wyniku meczu. Tym razem w twarz dostał nie tylko Jakub Rzeźniczak. "Kibice"siarczysty policzek wymierzyli całej drużynie. Jestem przeciwny stosowaniu odpowiedzialności zbiorowej w jakimkolwiek obszarze życia, także w piłce. Przede wszystkim identyfikacja i skuteczne eliminowanie bandytów ze stadionu, a nie odbieranie możliwości oglądania meczów wszystkim. Pisałem o tym tydzień temu po ówczesnych decyzjach Komisji Ligi. Teraz ten jurysdykcyjny organ nadał zbiorowym karom zupełnie nowy, według mnie niebezpieczny, wymiar, bo na scenę zaprosił piłkarzy.

Zamykanie obiektów uważam za wyraz bezradności, ale jeszcze jestem w stanie to usprawiedliwić, skoro klub nie radzi sobie z eliminowaniem z trybun ludzi permanentnie łamiących prawo, a ma do tego narzędzia w postaci monitoringu i zakazów stadionowych. Zgłaszam jednak kategoryczny sprzeciw, aby w wojnie z chuliganami jedną ze stron robić zawodników. Komisja Ligi przyznając walkowera Jagiellonii po niedzielnej bitwie warszawskiej wysyła sygnał w Polskę: "Rozrabiajcie! Jest szansa, że wasz klub wyjdzie z tego jeszcze ze sporą korzyścią." Czy kibice z Białegostoku byli w tym przypadku bez winy? Nie. Obie strony brały udział w bójce. Prowokowały się nawzajem. Dlatego trudno zrozumieć mi, dlaczego sportowo ma na tym skorzystać drużyna gości...

Krzysztof Stanowski (dziennikarz weszlo.com) - Wiecie, co jest potrzebne, by na stadionach było bezpieczniej? Więcej zadym.Jedna awantura na Legii sprawiła, że ponad 50 chuliganów dostanie zakazy stadionowe. Jak będzie kolejna - znowu kilkadziesiąt osób zostanie zmuszonych do zmiany hobby. Sęk w tym, że żeby wyłapać chuliganów, najpierw muszą oni zachuliganić, to warunek konieczny i nie do obejścia. Pod tym względem: dobrze się stało. Bandyci ujawnili się, zostali namierzeni, szybko nie wrócą. Żeby się tak jeszcze ujawniło ze trzystu, to byłoby od kolejnych meczów jeszcze bezpieczniej. Czyli tak za sześć zadym, wycenianych na 50 zakazów każda.

Mój apel do chuliganów: bijcie się! Najlepiej na takich stadionach, jak ten Legii, gdzie monitoring was zidentyfikuje. Zróbcie jedną wielką kolejkę pełną prowokacji, zakończcie ją gigantycznym mordobiciem i problem przynajmniej na jakiś czas się rozwiąże. Po zamieszkach w czasie meczu Legia - Jagiellonia stadion przy Łazienkowskiej jest bezpieczniejszy o wyproszenie 50 przestępców. Cieszmy się. Oczyszczająca zawierucha.