
Bogusław Biszof: Kibic ma mieć normalniej
22.01.2014 16:28
(akt. 08.12.2018 23:09)
- Ludzie biznesu, którzy angażują się w piłkę, patrzą głównie na to, by nie stracić finansowo i wizerunkowo. Szefowie Legii są przekonani, że do tego nie dojdzie. Czy chcą zarobić pieniądze, to jest zupełnie inna kwestia. Łączą pasję z tym, co jest wyzwaniem menadżersko-sportowym. Chcą udowodnić, że w Polsce można zbudować coś wielkiego? Dokładnie. To jest kapitalny przykład dwóch ludzi, którzy w biznesie już niemało osiągnęli i którzy mówią: "Conajmniej nie zamierzam na tym stracić". Chcą tym tak zarządzać, żeby coś zyskać w sensie sukcesu sportowego i satysfakcji. Umówmy się - w życiu przedsiębiorcy przychodzi taki czas, kiedy nie jest już najważniejsze zarobienie kolejnego miliona. Wiadomo, chodzi o to, żeby tych milionów nie roztrwonić, ale już zarobienie więcej nie jest najważniejsze. Chodzi o to, żeby mieć wpływ, realizować marzenia z wcześniejszych lat. Panowie mają do tego komfort finansowy i mogą poświęcić temu swój czas. I dobrze.
- Zamykanie stadionów to narzędzie nadużywane politycznie. Mam wrażenie, że inspiruje się wojewodów, żeby realizowali taką linię, ponieważ wojewoda nie jest wybierany przez obywateli. Nie podlega więc bezpośredniej ocenie wyborców, stąd niektórym takie działanie przychodzi niebywale łatwo. Tłumaczymy administracji i policji skomplikowanie organizacji meczu piłkarskiego. Przekonujemy, że są środki skuteczniejsze, bardziej chirurgiczne, żeby eliminować łamiących prawo ze stadionów. Podobnie jak eliminuje się z polskich dróg, czy innych miejsc publicznych.
A race na stadionach?
- Rozmawiamy o przepisach prawa i ich nowelizacji. Za chwilę ważne będą tam niuanse. Rozmawiamy o pięciu głównych postulatach. Nie jest tak, że chcemy pełnej legalizacji pirotechniki bez żadnych ograniczeń. To powinno być warunkowe. Jest przychylność sejmowej Komisji Sportu i Ministra Sportu co do większości zmian, o których wcześniej rozmawialiśmy, czyli większej dostępności stadionów dla kibiców i przede wszystkim łatwiejszego zakupu biletów. Rozmowy na temat innych postulatów, jak miejsca stojące lub kontrolowana pirotechnika, są bardziej skomplikowane.
Czyli kibic będzie miał lepiej?
- Nie lepiej, ale normalniej. Nie prosimy o coś ekstra podanego na złotej tacy dla kibica piłkarskiego, ale żeby było tak, jak wszędzie. Mówiliśmy o żużlu. Przejeżdżałem kiedyś przez Toruń. Stanąłem, kupiłem bilet, nikt mnie nie legitymował i wszedłem na pierwszy mecz Ekstraligi w sezonie. W przypadku meczu piłkarskiego to niemożliwe. Dodatkowo potrzebna jest wcześniejsza, osobna wyprawa na stadion, wykonanie zdjęcia, wyrobienie karty itd.
Całą rozmowę z Bogusławem Biszofem można przeczytać na łamach środowego wydania "Przeglądu Sportowego".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.