Artur Boruc: Razem z Malarzem mielibyśmy ze sto lat
11.11.2017 09:38
- Podczas meczu z Urugwajem było wzruszenie. Piękne pożegnanie, dziękuję wszystkim, że mogłem w tym uczestniczyć. Teraz zostaje trzymać kciuki za reprezentację. Nie spodziewaliśmy się takiego meczu, ale mam nadzieję, że wszystko wyszło. Moja przygoda z piłką reprezentacyjną się kończy, a potem zobaczymy. Zawsze się tęskni za przyjemnościami, każdy z piłkarzy, którzy mieli okazję być na zgrupowaniu, na nie czeka. Coś się skończyło i wypada podziękować.
- Żyję ze świadomością tego wszystkiego, rekordu i 44 minut, ale chyba oswoiłem się z sytuacją. Najwięcej emocji budził sam fakt bycia na zgrupowaniu. I to, że kilka osób przyszło na PGE Narodowy, żeby jeszcze raz zobaczyć Boruca. Ci ludzie często wspierali mnie w trudnych chwilach. Teraz znów się spotkaliśmy. Ostatni raz. Wiesz, że nie pamiętam swojego pierwszego zgrupowania? Na pewno jednak zapamiętam pożegnalne. Ale nie czuję się nieswojo. Jest tylko trochę inaczej.
Zapis całej rozmowy z Arturem Borucem można przeczytać na Sport.pl.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.