
A teraz idziemy na starówkę!
26.05.2014 03:55
(akt. 13.12.2018 19:07)
Od razu po zakończeniu meczu, spora część kibiców podxłs pod most Łazienkowski, skąd rozpocząć miał się wymarsz na starówkę. Piłkarze po samym spotkaniu poszli się umyć, a następnie czekali na Henninga Berga, który musiał jeszcze stawić się na konferencji prasowej z dziennikarzami. Po wszystkim Norweg dołączył do zawodników - ci w międzyczasie pomaszerowali do czekającego już autobusu i nie mogli się już doczekać wyjazdu głośno śpiewając oraz uderzając w blachy pojazdu, na którym towarzystwa dotrzymywali im szefowie klubu oraz kilku kibiców.
Gdy tylko autobus ruszył, piłkarze otworzyli szampany z rozkoszą oblewając ucieszonych kibiców na dole. Od razu gdy maszyna wyjechała poza stadion, fani odpalili race i zaczęli podążać na Starówkę. Marszowi towarzyszyły głośne śpiewy i najprzeróżniejsze pieśni. Ludzie stojący z boku przyglądali się wszystkiemu z duzym zaciekawieniem. W okolicach ulicy Wiejskiej niektórzy poszli skrótem obok Sejmu, gdy autokar pojechał do Alei Ujazdowskich.
Ponowne spotkanie nastąpiło przy Placu Trzech Krzyży, gdzie niektórzy mogli zobaczyć osobliwy wyścig. Autobus sunął środkiem ulicy, a za nim biegli kibice, którzy jednak tempa narzuconego przez kierowcę nie dali rady wytrzymać. Na trasie przemarszu pożądane również były sklepy spożywcze, w których fani pragnęli kupować napoje orzeźwiające i pomagające w świętowaniu sukcesu.
W przypływie radości kibice cieszyli się w najróżniejsze sposoby. Wielu po prostu śpiewało, ale ci co bardziej krewcy śpiewali "Mistrzem Polski jest Legia" na dachu wozu strażackiego, wiązali szaliki przykładowo na szyi Mikołaja Kopernika, czy też zawieszali je na palmie. Kilka latarni także zostało przyozdobionych barwami. Kulminacyjnym punktem było jednak dojście na Plac Zamkowy, gdzie już kilkaset metrów przed, dało się zauważyć łunę oraz dym z rac.
Gdy autokar wjechał na Stare Miasto, kolejne race (przynajmniej ze sto) rozbłysły, a do góry pofrunęły fajerwerki. Z kolei na pojeździe z piłkarzami również zapłonęło trochę pirotechniki, a inni machali wielkimi legijnymi flagami. W tej grupie znalazł się głośno śpiewający prezes Leśnodorski.
Następnie, gdy autokar przejechał już pod kolumną Zygmunta i zaczął kierować się w kierunku stadionu Legii, część kibiców ruszyło w drogę powrotną na Łazienkowską, ale wielu fanów pozostało już na starówce. Większość ruszyła potem w miasto opijać i uczcić obronę mistrzostwa kraju, co zupełnie nie dziwi. W ten wieczór i noc każdy fan "Wojskowych" mógł zaśpiewać" Bo Warszawa, bo Warszawa, bo Warszawa jest od tego, aby bawić się, aby bawić się, aby bawić się na całego"!
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.