Pierwszy trening Legii w Austrii

Czytaj też

Daniel Stanciu: Hagi? Iordanescu byłby zachwycony ws...

Legioniści najpierw się rozgrzewali — wykonywali różne ćwiczenia, rozciągające, z gumami, rolowanie, podskoki czy pracę nad odpowiednią koordynacją. Po tej części zawodnicy wyszli na boisko. Wyjątkiem był Migouel Alfarela, który samochodem został odwieziony do hotelu. Jak nas zapewniono, było to działanie prewencyjne i we wtorek piłkarz ma już normalnie trenować. 

Pozostali rozpoczęli trening na mocno zroszonej murawie. Przed zajęciami nad Leogang przeszła burza, a w trakcie ćwiczeń ponownie zaczęło padać. Piłkarze obiegali słupki i przeskakiwali nad płotkami. W tym czasie bramkarzy wziął w obroty trener Arkadiusz Malarz. Kacper Tobiasz, Gabriel Kobylak, Marcel Mendes-Dudziński i Wojciech Banasik rozpoczęli spokojnie, ale tempo pracy wzrastało z każdą minutą. 

Następnie zawodnicy rozpoczęli grę w "dziadka". W tym momencie trening został zamknięty dla przedstawicieli mediów, o czym poinformował rzecznik prasowy klubu, Bartosz Zasławski. Przez kolejne minuty piłkarze nadal wymieniali podania grając w "dziadka".

Zajęciom przyglądali się Dariusz Mioduski, Michał Żewłakow i Fredi Bobić.

Na wtorek zostały zaplanowane dwa treningi.