fot. Marcin Szymczyk

Koszykówka: Legia bliżej mistrzostwa! - zdjęcia

Redaktor Michał Grzegorczyk

Michał Grzegorczyk

Źródło: Legia.Net

14.06.2025 20:59

(akt. 15.06.2025 11:54)

Po dwóch emocjonujących starciach w Lublinie, finałowa seria przeniosła się do Warszawy, gdzie Legia po zaciętym i wyrównanym meczu pokonała Start 90:86. Kluczową rolę w zwycięstwie odegrał Kameron McGusty, który rozegrał swoje najlepsze spotkanie w tej serii i poprowadził zespół do objęcia prowadzenia 2:1 w walce o mistrzostwo Polski.

Legioniści dobrze rozpoczęli sobotni mecz, otwierając wynik rzutem za trzy punkty z rogu w wykonaniu Ojarsa Silinsa. Już po raz kolejny mieli jednak trudności z ograniczeniem szybkich ataków Startu, z których błyskawicznie cztery punkty zdobył Michał Krasuski. Od pierwszych minut gospodarze starali się wykreować dobre pozycje rzutowe dla CJ Williamsa, który tym razem prezentował się znacznie lepiej i już w pierwszej kwarcie potwierdził swoją wartość. Mimo to, to grająca zespołowo Legia miała inicjatywę w pierwszej fazie spotkania. Na parkiecie szybko pojawił się Aleksa Radanov, który dzień wcześniej wrócił do Polski po krótkiej wizycie w Serbii, gdzie towarzyszył żonie przy narodzinach córki. Serb kontynuował swoją dobrą dyspozycję w finałowej serii, błyskawicznie zapisując się na listę strzelców. Ponownie jednak "Wojskowi" mieli spore kłopoty z powstrzymaniem Emmanuela Lecomte’a, a tym razem lublinianom udało się całkowicie wyłączyć z gry Andrzeja Plutę. Napędzani dobrą defensywą podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego zaczęli budować minimalną przewagę, ale dwie trójki z rzędu autorstwa Keifera Sykesa pozwoliły Legii zakończyć pierwszą kwartę z prowadzeniem 29:27.

Legioniści zaczęli drugą kwartę od bardzo dobrej zespołowej akcji, którą celną trójka zakończył Kameron McGusty, ale to Lecomte nadal skutecznie prowadził ataki gości, a wsparcie zapewniał mu dobrze dysponowany CJ Williams. Legioniści wciąż mieli poważne problemy z powrotem do obrony – elementem, na który przed meczem wyraźnie uczulał trener Heiko Rannula, podkreślając jego kluczowe znaczenie. Obie drużyny przez długi czas utrzymywały fenomenalną, sięgającą 66%, skuteczność w rzutach zza łuku. Niespodziewanym liderem Startu w tym elemencie okazał się Filip Put, który był nie do zatrzymania – zdobył aż 12 punktów w tej kwarcie i był najskuteczniejszym graczem na parkiecie. Choć ofensywa Legii momentami wyglądała imponująco, defensywa pozostawiała wiele do życzenia – widocznych było sporo prostych błędów oraz problemów ze zmianami krycia, które skutecznie wykorzystywali lublinianie. To właśnie Start schodził do szatni z prowadzeniem 56:52, bo nie tylko grał fenomenalnie w ataku, ale też był w stanie wymusić więcej strat Legii.

Po przerwie pierwsze punkty dla Legii zdobył z półdystansu McGusty, jednak chwilę później pięć oczek z rzędu dołożył Ousmane Drame, z którym spore problemy miał Mate Vucić. Legioniści wyraźnie stracili skuteczność w rzutach zza łuku, podczas gdy goście nadal prezentowali się bardzo dobrze w tym elemencie, systematycznie powiększając swoją przewagę. W trzeciej kwarcie oba zespoły wyraźnie zwiększyły intensywność w obronie, co przełożyło się na niższą skuteczność rzutową. Przez długi czas to Start wydawał się lepiej odnajdywać w tej fizycznej grze i kontrolował wydarzenia na parkiecie. Legia miała jednak lepszy fragment w końcówce tej odsłony – głównie za sprawą aktywności McGusty’ego oraz kilku skutecznych interwencji w defensywie. Niestety, chwilowy moment dekoncentracji w ostatnich sekundach kwarty został znakomicie wykorzystany przez lublinian, którzy po 30 minutach prowadzili 73:69.

Legioniści od początku meczu mieli problemy z grą pod koszem – E.J. Onu borykał się z urazem barku i szybko złapanymi przewinieniami, a Vucić rozgrywał jeden ze słabszych występów, co bezpośrednio przekładało się na przewagę Startu w strefie podkoszowej. Gdy dołożyć do tego coraz słabszą skuteczność Legii zza łuku, trudno było znaleźć po stronie gospodarzy odpowiedź na świetnie dysponowany zespół z Lublina. Dwie kolejne celne trójki weterana Williamsa, który rozgrywał znakomite zawody, zasiała sporo zwątpienia na Bemowie. Jednak w drugiej połowie Legia mogła liczyć na swojego lidera – MVP sezonu zasadniczego, Kamerona McGusty’ego. Amerykanin rozgrywał najlepszy mecz w tej serii finałowej, a po jego kolejnym trafieniu gospodarze objęli pierwsze prowadzenie w drugiej części spotkania. Od tego momentu to Start stracił skuteczność zza łuku, ale gdy McGusty zszedł na chwilę na ławkę, ofensywa Legii całkowicie się zatrzymała, co skrzętnie wykorzystali lublinianie, doprowadzając do remisu – głównie dzięki skuteczności Lecomte’a z linii rzutów wolnych. Jednak w kolejnej akcji belgijski rozgrywający popełnił faul niesportowy na Plucie. Reprezentant Polski wykorzystał oba rzuty osobiste, a chwilę później Silins trafił zza łuku, podwyższając prowadzenie Legii do pięciu punktów na minutę przed końcem – przewagi tej gospodarze nie oddali już do ostatniej syreny.

W poniedziałek, 16 czerwca (godz. 20:00), odbędzie się czwarty mecz finałowy, znowu w hali na Bemowie.

3. MECZ W FINALE MISTRZOSTW POLSKI: LEGIA WARSZAWA – START LUBLIN 90:86 (29:27; 23:29; 17:17; 21:13)

Legia: Kameron McGusty 22 pkt. 6 zb. 3 as. 3 prz. 3 str., Andrzej Pluta 20 pkt. 6 zb. 10 as. 3 str., Mate Vucić 11 pkt. 9 zb. 3 as., Ojars Silins 11 pkt. 4 zb. 4 as., Michał Kolenda 9 pkt. 3 zb. 2 as., Aleksa Radanov 7 pkt. 2 zb. 2 as. 3 str., Keifer Sykes 6 pkt. 3 zb. 2 as., EJ Onu 2 pkt. 1 zb., Dominik Grudziński 2 pkt., Maksymilian Wilczek 0 pkt.

Start: CJ Williams 20 pkt. 1 zb. 1 as., Emmanuel Lecomte 18 pkt. 2 zb. 7 as., Tyran De Lattibeaudiere 12 pkt. 5 zb. 1 as., Filip Put 12 pkt. 1 zb., Ousmane Drame 10 pkt. 5 zb. 1 as., Courtney Ramey 5 pkt. 2 zb. 3 as., Michał Krasuski 4 pkt. 5 zb. 2 as., Bartłomiej Pelczar 3 pkt., Tevin Brown 2 pkt. 2 zb., Michał Turewicz-, Wiktor Kępka-, Roman Szymański-

TERMINY POZOSTAŁYCH MECZÓW:

  • 16.06 (PN) g. 20:00 Legia Warszawa – Start Lublin
  • 18.06 (ŚR) g. 20:30 Start Lublin – Legia Warszawa
  • ew. 20.06 (PT) g. 17:30 Legia Warszawa – Start Lublin
  • ew. 22.06 (ND) g. 17:30 Start Lublin – Legia Warszawa

Polecamy

Komentarze (31)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.