Keifer Sykes Legia Warszawa – Anwil Włocławek 101:80
fot. Marcin Szymczyk

Koszykówka: Trzeci mecz o złoto

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: legiakosz.com

13.06.2025 19:41

(akt. 13.06.2025 19:56)

W sobotę, 14 czerwca (godz. 20:00), w hali na Bemowie rozegrany zostanie trzeci mecz finałowy pomiędzy Legią Warszawa a Startem Lublin. Na razie, w rywalizacji o mistrzostwo Polski, jest remis 1:1.

Do wygrania ligi Legia potrzebuje jeszcze trzech zwycięstw i mocno wierzy, że dwa z nich uda się zapewnić przed wspaniałą, warszawską publicznością.

Zainteresowanie finałowymi meczami w stolicy było niesamowite. Wszystkie wejściówki rozeszły się w kwadrans od rozpoczęcia sprzedaży. To najlepiej pokazuje, że koszykarska Legia potrzebuje większej hali, w której mogłaby rozgrywać swoje mecze.

Zanim rozpocznie się budowa nowej hali, legioniści mają do wykonania zadanie. Wygrać mecz numer trzy, by objąć prowadzenie w serii finałowej. W Lublinie, w pierwszym spotkaniu, pozwolili rywalom na zbyt wiele – gdyby nie to, nic nie znaczyłaby pomyłka arbitrów w ostatniej akcji spotkania, którzy nie dostrzegli faulu Drame przy rzucie McGusty’ego. Najważniejsze, że gracze z eLką na piersi nie rozpamiętywali końcówki pierwszego finału, tylko dwa dni później wyszli na boisko podwójnie zmotywowani i zagrali bardzo mądrze i agresywnie. Kwintesencją była druga kwarta, w której grali jak z nut – wyrywając rywalom piłkę w obronie, a w ataku dzieląc się nią, i grając bardzo skutecznie. Pierwszą połowę zakończyli celną trójką Andrzeja Pluty, a wynik tej części gry (34:15) właściwie ustawił mecz.

Start co prawda nie rzucił ręcznika. Wręcz przeciwnie, rzucił się do odrabiania strat i dzięki świetnej grze Emmanuela Lecomte'a zmniejszył straty do zaledwie czterech punktów. Na więcej legioniści nie pozwolili i w końcówce znów dzielił i rządził Kameron McGusty i spółka, który rozdawał fantastyczne asysty do Mate Vucicia, a Pluta był tego dnia prawdziwym generałem. Nie tylko pilnował tempa gry, trafiał z dystansu (3/4 z gry) i rozdzielał piłki (8 asyst), ale też mocno grał w obronie. To drugi finałowy mecz, w którym był jednym z najlepszych na placu i ma szansę powalczyć o tytuł MVP finałów. W składzie Legii kolejny raz kapitalnie zaprezentował się serbski skrzydłowy, Aleksa Radanov. W drugim finale miał pierwsze double-double w barwach Zielonych Kanonierów, tj. 15 punktów (5/8 z gry) oraz 10 zbiórek.

Ważne role odegrali także podkoszowi, czyli Vucić, Silins oraz EJ Onu, który nawet jeśli nie zdobył zbyt wielu punktów (5), to w obronie, w ciągu 12,5 min., uprzykrzał życie rywalom zarówno w strefie podkoszowej, jak i tym z obwodu, próbującym rzucać za 3. W pierwszej kwarcie bardzo dobrze pokazał się Keifer Sykes, który najlepszy jak dotąd występ miał w trzecim półfinale z Anwilem. W pierwszej kwarcie drugiego finału, kiedy legioniści mieli problem ze złapaniem odpowiedniego rytmu w ataku, Sykes zdobył 8 punktów, trafiając dwie ważne trójki, a byłoby jeszcze lepiej, gdyby jeden z jego lay-upów nie wykręcił się z obręczy.

W finale nr 2 na pewno słabiej niż w pierwszym meczu, jak również większości spotkań obecnego sezonu, zagrał najlepszy strzelec Startu – Tevin Brown. Podobnie jak CJ Williams, choć trener Wojciech Kamiński wskazywał, że CJ, choć nie trafiał rzutów, pomagał w obronie. Na razie w lubelskim zespole najrówniej w finałach grają Lecomte (16 pkt., 9 as. oraz 18 pkt., 4 zb. i 3 as.), Drame (20 pkt., 9 zb. oraz 14 pkt. i 13 zb.) oraz Ramey (kolejno 15 pkt. i 5 as. oraz 18 pkt. i 4 as.).

Trzeci mecz finałowy będzie już piątym spotkaniem obu zespołów w obecnym sezonie. Dotychczas bilans jest remisowy (2:2), ale należy pamiętać, że pierwsze dwa mecze odbyły się, kiedy stołeczną ekipę prowadził jeszcze Ivica Skelin, a i część kadry była inna niż obecnie. W pierwszym meczu obu drużyn nie grał także Brown, który dołączył do lubelskiej drużyny na początku grudnia 2024 roku. Wtedy Kamiński pilnie poszukiwał gracza, który zastąpi kontuzjowanego Lecomte'a. Brown rozpoczął obecny sezon w lidze węgierskiej, w Zalakeramia ZTE. Ostatecznie Start zdecydował się na zapłacenie 200 tys. zł za możliwość gry sześcioma obcokrajowcami. I jak się później okazało, wyszło mu to na dobre, bowiem klub prowadzony przez byłego szkoleniowca Legii, sprawił największą sensację ostatnich lat w PLK, awansując do wielkiego finału.

Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godzinie 20:00, w hali OSiR Bemowo. Wszystkie wejściówki na mecz rozeszły się w kwadrans pierwszego dnia sprzedaży. Przypominamy o pracach remontowych przy ul. Obrońców Tobruku (brak wjazdu od ul. Powązkowskiej i gen. Maczka), w związku z czym zachęcamy do wcześniejszego przyjazdu na Bemowo.

Transmisja w Polsacie Sport 1. W przerwie meczu odbędzie się Koszykarska Kumulacja LOTTO, w której do wygrania będzie 1000 zł. Tradycyjnie pod główną tablicą wyników znajdować się będzie kącik dziecięcy, ze świetnymi animatorkami, a także sklep klubowy. Zachęcamy do zakupów!

Przy wejściu do hali, kibice otrzymają zielone koszulki "O mistrzostwo walcz, ukochana ma" ufundowane przez partnera koszykarskiej Legii, Orlen Termika. Przygotowano 2000 sztuk, więc dla nikogo nie powinno zabraknąć.

Więcej informacji o koszykarskiej Legii można znaleźć TUTAJ.

Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.