Oceny piłkarzy

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Aktobe - wygrana i awans po słabym meczu

Redaktor Marcin Kubilisz

Marcin Kubilisz

Źródło: Legia.Net

20.07.2025 10:25

(akt. 20.07.2025 10:26)

W czwartek piłkarze Legii Warszawa w rewanżowym meczu z Aktobe po brzydkiej grze wygrali 1:0 i awansowali do kolejnej rundy Ligi Europy. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz w grafice na dole. Piłkarze grający krócej niż kwadrans podstawowego czasu gry nie byli oceniani. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 5 (5,50 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net) - Mecz w Kazachstanie nie należał do udanych w wykonaniu stołecznego zespołu – brakowało płynności, tempa i konkretnego planu na grę. Do ostatnich minut wynik pozostawał sprawą otwartą, a zwycięstwo nie zmienia faktu, że niewielu zawodników Legii zasłużyło na pozytywną ocenę. Trzy punkty to efekt skutecznej gry Kacpra Tobiasza i błysku Juergena Elitima. Wystarczy wspomnieć, że pierwszą groźną okazją dla Legii był strzał z rzutu wolnego w 69. minucie meczu. Piłkarze jak sami wspomnieli cierpieli na boisku, a razem z nimi kibice oglądający ten spektakl. 

Kacper Tobiasz – 8 (7,88 - ocena Czytelników) - Ważny punkt zespołu. Jego największym atutem był spokój i wyczucie przy kluczowych interwencjach – kilka razy uratował drużynę, wychodząc z bramki i skracając kąt w sytuacjach sam na sam. To zdecydowanie nie była łatwa przeprawa dla obrońców, a Tobiasz często musiał „sprzątać” po ich błędach. Jego ustawienie przy stałych fragmentach wyglądało solidnie, choć jeden rzut rożny wybił zbyt krótko, narażając Legię na dobitkę. Na minus – gra nogami, przy próbach krótkiego wyprowadzenia podejmował ryzykowne decyzje, które niepotrzebnie wprowadzały chaos. Ale generalnie był jedną z jaśniejszych postaci meczu i jego interwencje były fundamentem awansu. Dwie interwencje byłu abolutnie kluczowe dla losow spotkania - w pierwszej połowie Artur Szuszenaczew uderzył piłkę barkiem z okolic trzeciego metra ale "Tobi" był dobrze ustawiony i złapał piłkę, a w końcówce meczu kapitalnie wyjął groźny strzał Orałchana Omirtajewa. Raz gola puścił w sytuacji sam na sam, ale była pozycja spalona. 

Paweł Wszołek – 5 (6,16) - Próbował być aktywny w ofensywie, pokazywał się do gry i często szukał miejsca na skrzydle, ale niestety jego wkład kończył się najczęściej na dośrodkowaniu wprost w obrońcę albo zagraniu zbyt głębokim. W defensywie wyglądał w porządku – dobrze ustawiał się w pojedynkach i asekurował środkowych obrońców, choć w kilku akcjach dał się wciągnąć zbyt wysoko, przez co rywale mieli wolne pole do kontrataku. Toczył boje z Danielem Sohasem i wiele z nich wygrał, choć kilka razy to rywal był górą. W drugiej połowie, gdy zmęczenie dawało się we znaki, jego jakość w ofensywie jeszcze spadła – brakowało mu dokładności przy podaniach i dynamiki w powrotach. To był występ pełen chęci, ale jego efektywność pozostawiała sporo do życzenia.

Radovan Pankov – 6 (5.84) - Najpewniejszy ze środkowych obrońców, choć nie ustrzegł się błędów. Świetnie radził sobie w grze głową, dominując w polu karnym przy dośrodkowaniach i dobrze czytając zamiary przeciwników. Kilka razy przerwał groźnie wyglądające ataki wślizgami, pokazując dobrą orientację. Niestety, jego rozegranie piłki wciąż wymaga poprawy – pod presją rywala tracił spokój i zagrywał piłkę na oślep w kierunku bocznych sektorów, zamiast
znaleźć partnera w środku. W końcówce meczu widać było u niego zmęczenie, przez co opóźniał wyjścia i pozwalał rywalom zbyt łatwo oddawać strzały z dystansu. Dobra gra w obronie, ale zdecydowanie do poprawy w budowaniu akcji.

Steve Kapuadi – 5 (5,65) - To był dla niego trudny mecz, w którym widać było wszystkie jego braki. W defensywie kilka razy został ogrywany przez szybszych rywali, nie nadążał z powrotami, a w pojedynkach jeden na jednego często brakowało mu zdecydowania - zwłaszcza z Arturem Szuszenaczewem. Największy zarzut to jego ustawienie – zbyt często gubił pozycję i zmuszał kolegów do asekuracji. W rozegraniu grał na alibi, wybijając piłkę jak najdalej, bez pomysłu. Zdarzało się, że zamiast szukać prostego podania, wybierał najbezpieczniejsze możliwe rozwiązania, które odbierały drużynie tempo. W ofensywie nie wniósł nic, a w obronie był najsłabszym ogniwem trójki stoperów.

Patryk Kun – 5 (5,03) - Kun pokazał swoje atuty w dynamice i w walce, bo trudno mu odmówić ambicji i odwagi. W ofensywie kilka razy ciekawie podłączył się do akcji i wywalczył stały fragment gry po agresywnym rajdzie lewą stroną, był opcją w rozegraniu akcji. Ale taki zapał ofensywny nie trwał długo, im dłużej trwał mecz, tym było gorzej, pojawiały się straty. W defensywie kilkukrotnie przechwycił piłkę i asekurował środek, ale często brakowało mu precyzji w podaniach - oddawał piłkę przeciwnikom, zamiast spokojnie wyprowadzić atak. Widać było, że chce zrobić różnicę, ale im dłużej trwał mecz, tym bardziej jego decyzje stawały się chaotyczne. Solidny, choć mało efektywny występ, który nie zapadnie na długo w pamięć.

Bartosz Kapustka – 5 (4,35) - Był dość ruchliwy, ale z jego aktywności wynikało niewiele konkretów. Dobrze ustawiał się w pressingu i potrafił wywalczyć piłkę na połowie rywala, ale po odbiorze brakowało mu spokoju i dokładności, przez co kontrataki traciły impet. Kilka jego podań było bardzo niedokładnych, a jedno wręcz podarowało rywalom szansę na groźny strzał. W drugiej połowie grał bardziej asekuracyjnie, starając się utrzymywać równowagę w środku pola, ale nie wykreował ani jednej klarownej sytuacji. Oczekujemy od niego więcej jakości w kluczowych momentach, tego że gdy nie idzie, weźmie odpowiedzialność na swoje barki. Tymczasem zamiast tego jakby unikał walki, bywał niewidoczny. Ocena byłaby jeszcze niższa gdyby nie jeden zryw w końcowce meczu i strzał w prawy górny róg bramki wybroniony znakomicie przez bramkarza. 

Rafał Augustyniak – 5 (5,00) - Bardzo przeciętny mecz. W teorii miał być zaporą przed obroną, w praktyce sam często wprowadzał chaos. W odbiorze wyglądał solidnie, bo wygrywał sporo pojedynków fizycznych, ale zaraz po
odbiorze nie miał pomysłu, co zrobić z piłką – zagrywał ją w najbliższego partnera lub przeciwnika. Kilka razy źle się ustawił, pozwalając rywalom wejść zbyt głęboko w pole karne. Brakowało mu dynamiki i szybkości w reakcjach, nie nadążał za rywalami. Widać było, że jest bardzo ograniczony w ofensywie i często hamował ataki zamiast je napędzać. To był na pewno jeden z jego słabszych meczów w ostatnich miesiącach.

Juergen Elitim – 7 (7,30) -  Elitim był jednym z nielicznych zawodników, którzy próbowali czegoś więcej niż „klepanie” w środku pola. To on szukał odważniejszych rozwiązań i podejmował ryzyko, próbując rozciągać grę lub wejść dryblingiem między linie. Robił użytek ze swojej techniki. Niestety, obok wielu dobrych zagrań było sporo niedokładnych – kilka razy stracił piłkę w środku pola w dość prostych sytuacjach. W defensywie wracał i pomagał przy odbiorach, za co trzeba go pochwalić. Ostatecznie to on zdobył zwycięską bramkę i jego spokój w tej sytuacji zasługuje na uznanie. Położył jednego obrońcę, przełożył sobie i uderzył na dalszy słupek nie dająć szans bramkarzowi. Nie był to jego idealny mecz, ale zrobił różnicę. .

Wahan Biczachczjan – 6 (5,93) - Ormianin był aktywny i często szukał piłki, ale jego decyzje w ataku pozostawiały wiele do życzenia. Pokazywał się do gry, często był faulowany. Zdarzało mu się tracić piłkę w prostych sytuacjach albo wchodzić w dryblingi tam, gdzie powinien zagrać szybko do partnera. Kilka razy dobrze pokazał się w kontratakach i próbował strzałów z dystansu, po kapitalnym uderzeniu z rzutu wolnego piłka zatrzymała się na poprzeczce. Była to tak naprawdę pierwsza groźna sytuacja Legii - a miała miejsce w 69 minucie spotkania. W defensywie pracował poprawnie, choć mógł więcej pomagać Wszołkowi przy asekuracji. Momentami miał przebłyski, ale ogólnie to było zbyt mało jak na jego możliwości.

Marc Gual - 4 (3,15) - Najsłabszy zawodnik Legii w tym meczu. Zniknął wśród obrońców Aktobe i kompletnie nie potrafił utrzymać piłki. Z każdą minutą wyglądał na coraz bardziej sfrustrowanego i podejmował złe decyzje – wybierał drybling w miejscu, gdzie trzeba było szybko oddać piłkę, a podania do niego były często marnowane z jego winy. W ataku nie dawał zespołowi żadnego wsparcia, nie potrafił też znaleźć sobie pozycji w polu karnym, przegrał większość pojedynków z rywalami, bardzo słabo wyglądała gra tyłem do bramki. Jeśli miał to być napastnik nr 1, to był to występ fatalny.

Ryoya Morishita – 5 (4,98) - Morishita pracował dużo w defensywie, asekurował środek i boczne sektory, notując kilka ważnych odbiorów. W ofensywie próbował włączać się w akcje, ale brakowało mu jakości i zdecydowania w wykończeniu. Oddał kilka słabych strzałów które często były blokowane przez obrońców i zagrywał piłki bez większego pomysłu, chociaż stworzył Gualowi dobrą okazje, ale niewykorzystaną. Widać było, że bardziej skupia się na obronie niż na ataku i trudno mieć do niego większe pretensje, choć ofensywnie mógł pokazać więcej. Opadał z sił i został słusznie zmieniony po nieco ponad godzinie gry. 

Kacper Chodyna – 6 (5,03) - Dał drużynie potrzebne przyspieszenie i dokładność. Świetna asysta do Elitima i kilka dobrych odbiorów, strzał który po rykoszecie zatrzymał się na słupku. Miał też szansę na dobitkę po uderzeniu Biczachczjana i posłał jeszcze jedno dobre podanie w pole karne. Zmienil też strony boiska, jak widać sporo jak na krótki występ. Dobra zmiana. 

Jean-Pierre Nsame – 5 (5,11) - Zaprezentował się nieco lepiej od Guala, wniósł siłę, ale grał zbyt topornie i nie miał żadnego wpływu na wynik, próbował przeciskać się przez obrone, często machając rękoma gdy koledzy nie dogrywali piłek w jego kierunku. Na plus wyrywane pojedynki główkowe. 

Migouel Alfarela – 5 (5,65) - Trudno ocenić nieco ponad kwadrans gdy francuza, wyglądał troche jak jeździec bez głowy, aktywny zaś bez większego pomysłu na rozgrywanie. W końcówce chciał zdobyć bramkę kolejki, ale po uderzeniu przewrotką piłka poszybowała obok bramki. 

Wojciech Urbański grał zbyt krótko aby go oceniać.

Najlepszym legionistą czwartkowego meczu Czytelnicy i redaktorzy wybrali Kacpra Tobiasza.

Oceny zawodników

Głosowanie zostało zakończone!

7.88 Kacper Tobiasz

7.3 Juergen Elitim

6.16 Paweł Wszołek

5.93 Wahan Biczachczjan

5.84 Radovan Pankov

5.65 Steve Kapuadi

5.65 Migouel Alfarela

5.11 Jean-Pierre Nsame

5.03 Patryk Kun

5.03 Kacper Chodyna

5 Rafał Augustyniak

4.98 Ryoya Morishita

4.35 Bartosz Kapustka

3.15 Marc Gual

Polecamy

Komentarze (15)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.