
Taktyka, motoryka i intensywność
28.06.2025 19:40
(akt. 28.06.2025 20:47)
Na boisku pojawili się obrońcy i defensywni pomocnicy. Obrońcy zostali podzieleni po czterech i przesuwali się w jednej linii. Byli instruowani, jak mają się zachowywać względem piłki i rywala. W tym samym czasie defensywni pomocnicy musieli odgrywać piłki na jeden kontakt i przede wszystkim dogrywać celnie, nie notować strat. Później na murawie zjawili się ofensywni pomocnicy i napastnicy — tu również było sporo przesuwania się formacji i reagowania na sytuacje boiskowe, często były to ćwiczenia bez piłek.
Na kolejnych zajęciach było mnóstwo pracy nad motoryką i intensywnością. Po rozgrzewce była gra w dziada, a następnie motoryka na specjalnie przygotowanych stacjach. Na pierwszej trzeba było mijać tyczki i uderzać do małej bramki, na drugiej biec slalomem od znacznika do znacznika, następnie przejmować zagrywaną piłkę i zagrać do kolegi. Na trzeciej były skoki przez duże płotki i bieg sprintem do dwóch „Brazylijczyków”, następnie należało wyskoczyć ponad nich i główkować w powietrzu. Ostatnia stacja to skoki przez małe płotki i bieganie od pachołka do pachołka. Każdą stację trzeba było pokonać kilka razy, za każdym razem szybciej. Trener Edward Iordanescu, aby zmobilizować zmęczonych zawodników, krzyczał i biegał za piłkarzami.
Kolejnym etapem zajęć były gry na małe bramki na dwóch boiskach o zmniejszonym polu gry. Była praca nad grą w przewadze - 4 na 6. Wszystko na dość dużej intensywności. Trener najczęściej używał słowa pressing oraz jakość. Podkreślał, że w Legii inaczej grać nie wypada. Z kolei trener Alexandru Radu zwracał uwagę na to, że reakcja po stracie piłki musi być błyskawiczna.
Warto podkreślić, że były to pierwsze zajęcia na zgrupowaniu w Austrii, które trener Iordanescu w całości pozwolił legalnie obejrzeć legijnym dziennikarzom. W treningu uczestniczyli wszyscy piłkarze — nikt nie narzeka na urazy. Niektórzy pracowali krócej lub lżej — wszystko w ramach indywidualizacji treningów. Brakowało jedynie Petara Stojanovicia, który w piątek podpisał 3-letni kontrakt z Legią. Słoweniec nie pojawi się w Leogang, rozpocznie treningi z zespołem już po powrocie do Polski.
Oddzielnie trenowali bramkarze — w ziemię zostały wbite przedmioty, które miały za zadanie podbijać lecącą w kierunku bramki piłkę. Tym samym golkiperzy byli zaskakiwani nagłą zmianą kierunku lecącej futbolówki i musieli błyskawicznie reagować. Trener Arkadiusz Malarz pracuje z czwórką bramkarzy sam, nie będzie miał asystenta. W miarę możliwości, po powrocie do Polski, wspomagać go będzie swoją ogromną wiedzą i doświadczeniem trener Krzysztof Dowhań.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.