Poszukiwanie napastnika trwa

Jeśli do tego czasu władze klubu pozyskałby napastnika, kto ktoś z tej trójki musiałby być skreślony. W przepisach jest furtka do tego, by zgłosić większą liczbę graczy, ale dotyczy zespołów grających w ligach systemem wiosna – jesień, a więc głównie ze Skandynawii i krajów ze wschodu Europy.

Przy Łazienkowskiej nie ma ciśnienia, by ten atakujący był pozyskany przez zakończeniem terminu zgłoszeń. Jeśli nastąpiłoby to później, to nikt nie robiłby z tego tragedii, gdyż nowy napastnik miałby pomóc wiosną przede wszystkim w ekstraklasie i rozgrywkach Pucharu Polski.

Już podczas zgrupowania w Olivie trener Goncalo Feio opowiedział o codziennych spotkaniach grupy zarządzającej. Jak udało nam się dowiedzieć, niemal codziennie rozmawiają ze sobą wspólnie właśnie szkoleniowiec Legii, wiceprezes Marcin Herra, doradca zarządu do spraw sportu Jacek Zieliński, szef skautingu Radosław Mozyrko oraz właściciel klubu Dariusz Mioduski i Jarosław Jurczak odpowiadający za finanse. Takie spotkania to coś nowego, ale mają stać się elementem stałym. To jedna z rzeczy, jaką chce wprowadzić Marcin Herra. Wiceprezes zarządzający klubem jest coraz bliżej pionu sportowego, uważnie się przygląda i chce kilka procesów usprawnić – m.in. to by okienka transferowe były planowane na rok, półtora do przodu, by był zarys tego, co ma być w danym okienku zrobione.

Podczas rozmów padają nowe propozycje, rozważane są kolejne opcje. Dlatego w mediach pojawia się wiele plotek, choć oczywiście jest to tylko mała część nazwisk, jakie są rozważane. Jeszcze we wtorek w mediach pojawiło się nazwisko Ole Saetera, 28-letniego napastnika Rosenborga. Jak udało nam się dowiedzieć, atakujący faktycznie był rozważany, ale nawet przez moment nie był blisko przenosin do Warszawy.

Lista napastników była przygotowana już wcześniej, w ostatnim czasie pojawiły się nowe nazwiska, ale niemal cała lista to gracze, którzy aktualnie albo są niedostępni, albo już zdążyli odmówić. Poszukiwania więc trwają, rozważane są kolejne opcje proponowane zarówno przez klubowy skauting jak i przez sztab szkoleniowy.

Jakie są kryteria? Przede wszystkim by był to napastnik dobry, a nie kolejny w kadrze. Jesienią atakujących Legia miała pięciu w kadrze, ale grał głównie Marc Gual. Kolejny ważny aspektem jest to, by klub mógł w przyszłości na pozyskanym graczu jeszcze zarobić, by piłkarz miał potencjał sprzedażowy.