
Legia Warszawa – Lech Poznań: Legia o wygraną z czołówką, a Lech o marzenia
11.05.2025 08:00
(akt. 11.05.2025 08:16)
Drugiego maja Legia wygrała najważniejszy mecz w sezonie 2024/25, dzięki czemu uratowała przyszły sezon, któremu groziła mniejsza liczba występów i pieniędzy. Stołeczna drużyna pokonała Pogoń Szczecin 4:3 na Stadionie Narodowym po bramkach Luquinhasa, Ryoyi Morishity, Ilji Szkurin i Rubena Vinagre. Poza tym, Marc Gual nie wykorzystał rzutu karnego przy wyniku 1:0 dla Wojskowych. Warszawiacy sięgnęli po 21. Puchar Polski w historii klubu, zarobili 5 mln zł i latem wystąpią w eliminacjach Ligi Europy.
– Humory czy moment drużyny jest bardzo dobry. Zdobyliśmy niezwykle ważny Puchar Polski, nasze ostatnie spotkania zostały rozegrane w niezłym stylu. To daje pewność siebie. Mamy jeszcze o co walczyć w lidze, jako ambitni ludzie chcemy rywalizować o jak najlepszą lokatę – mówił na piątkowej konferencji prasowej trener Legii Warszawa, Goncalo Feio, który ma kontrakt do końca obecnego sezonu i – jak powiedział– na tę chwilę nie rozpoczęły się żadne rozmowy w sprawie jego przedłużenia.
Legioniści, oprócz zdobycia PP, dotarli do 1/4 finału Ligi Konferencji, a rozgrywki Ekstraklasy zakończą zapewne na 5. lub 4. pozycji. Na tę chwilę są na 5. miejscu (50 punktów; 14 zwycięstw, 8 remisów, 8 porażek) i tracą 9 "oczek" do trzeciej Jagiellonii Białystok (w zasadzie 10, bo mają gorszy bilans bezpośrednich meczów), która rozegrała o dwa spotkania więcej.
W tym sezonie stołeczny zespół rozegra jeszcze cztery mecze – po dwa domowe i wyjazdowe. Przed nim rywalizacja w Warszawie z aktualnym wiceliderem, Lechem Poznań, który wygrał 4 z 5 ostatnich spotkań i wciąż jest w grze o tytuł, a w miniony weekend rozbił Puszczę Niepołomice (8:1). Wobec porażki liderującego Rakowa w ten weekend w ekipie "Kolejorza" odżyły nadzieje na mistrzostwo Polski. Wygrana w Warszawie pozwoli Lechowi wyjść na prowadzenie i cieszyć się jednym punktem przewagi nad "Medalikami". Legioniści zagrają o pierwszą wygraną z zespołem z czołówki, ale i powalczą dla trenera. Zespół kolejny raz może udowodnić, że stoi murem za szkoleniowcem i dać argument do nowego kontraktu dla Portugalczyka. Jak może wyglądać podstawowy skład Legii na 52. występ w sezonie 2024/25? W bramce stanie Kacper Tobiasz. Czteroosobowy blok defensywny stworzą Paweł Wszołek, Jan Ziółkowski, Steve Kapuadi i Vinagre. Środek pola zajmą Juergen Elitim, Rafał Augustyniak oraz Claude Goncalves. Na skrzydłach pojawią się Morishita i Luquinhas, a w ataku Szkurin.
Sztab szkoleniowy Legii nie skorzysta w niedzielę z Maximilliana Oyedele (pauza kartkowa), Jana Leszczyńskiego (rehabilitacja po zerwaniu więzadła krzyżowego), Jakuba Żewłakow (powrót do optymalnej dyspozycji po drugim zabiegu) i Bartosza Kapustki (kontuzja więzadła pobocznego w kolanie), który w tym sezonie już nie wystąpi.

– Oczywiście, wiemy, że to wielki mecz w Polsce, prawdopodobnie największy, jeśli chodzi o oba kluby. To będzie dla nas trudne wyzwanie, ale mamy ambicję, by pojechać do Warszawy i starać się zrobić wszystko, co w naszej mocy. Myślę, że mamy dużo pewności siebie po ostatnim spotkaniu z Puszczą. Spodziewam się, że w niedzielę też zagramy bardzo dobrze – mówił trener Lecha, Niels Frederiksen.
Lech praktycznie przez cały sezon gra na jednym froncie, gdyż już 26 września ub.r. odpadł z Pucharu Polski, przegrywając na wyjeździe 0:1 z II-ligową Resovią. Poznaniacy przez długi czas byli liderem Ekstraklasy, a obecnie są na 2. miejscu w tabeli, z dorobkiem 63 punktów (20 wygranych, 3 remisy, 8 porażek) i stratą dwóch "oczek" do Rakowa Częstochowa, który rozegrał o jedno spotkanie więcej.
Kluczowym zawodnikiem Kolejorza jest Mikael Ishak, który zajmuje 2. pozycję w klasyfikacji strzelców (21 goli, o 4 mniej niż Efthymis Koulouris z Pogoni Szczecin). Ważną rolę w Lechu odgrywa też Afonso Sousa, który zdobył 12 bramek, z czego 4 spoza pola karnego.
– Legia jest w całkiem dobrej formie, nie ma co do tego wątpliwości. Ostatnio rozegrała kilka bardzo solidnych meczów. Myślę też, że była silna już w pierwszej rundzie. Wiemy, że będziemy musieli zmierzyć się z niezłą drużyną, z wieloma jakościowymi zawodnikami. Mamy 13 punktów więcej niż warszawiacy, więc także jesteśmy naprawdę dobrym zespołem – tłumaczył Frederiksen.
Lech nie leży Legii w ostatnim czasie. Warszawiacy wygrali tylko 2 z 10 ostatnich meczów z Kolejorzem. W minionej rundzie Wojskowi przegrali aż 2:5 w Poznaniu. Po pierwszej połowie było 2:2, ale po przerwie miejscowi zdobyli trzy bramki i ostatecznie zgarnęli trzy "oczka". Wówczas stołeczny zespół przerwał świetną serię, która zakończyła się na sześciu zwycięstwach z rzędu.
Czytaj też
– Staramy się traktować niedzielny mecz tak normalnie, jak to możliwe, robiąc dokładnie to samo podczas przygotowań. Nie widzę nerwowej atmosfery ani złego napięcia w szatni. Dostrzegam, że wielu zawodników czeka na spotkanie, chciałoby w nim zagrać i dobrze się zaprezentować. Legia to drużyna, którą zawsze chcielibyśmy pokonać – tak, jak jesienią, na naszym stadionie – opowiadał szkoleniowiec Lecha, który nie skorzysta m.in. z Radosława Murawskiego, Bartosza Salamona i Gisli’ego Thordarsona, ale będzie miał do dyspozycji Alexa Douglasa czy Patrika Walemarka.
Na tę chwilę legioniści grali 130 razy w lidze z Lechem. Wygrali 56-krotnie, 35 spotkań zremisowali, 39 przegrali. Mecz 32. kolejki Ekstraklasy, które poprowadzi Wojciech Myć (Lublin), odbędzie się w niedzielę, 11 maja (godz. 17:30). Transmisja w CANAL+, CANAL+ SPORT 3, CANAL+ 4K, CANAL+ PREMIUM i TVP SPORT. Po zakończeniu gry zapraszamy do zapoznania się z naszymi materiałami.
– Przede wszystkim, musimy poradzić sobie z atmosferą na stadionie. To będzie fantastyczny mecz, z wieloma emocjami, dużą walką i wślizgami. Musimy być w stanie to mentalnie ogarnąć. Im więcej będziemy mieć piłki, tym lepiej. Wiemy również, że rywale mają kilku całkiem dobrych zawodników ofensywnych i musimy być w stanie bronić, czasami również w polu karnym, trochę niżej. Prawdopodobnie nie chcielibyśmy być nisko w defensywie, ale będą momenty, w których będziemy musieli bronić. Pierwszy gol też może być ważny. Nie możemy zagwarantować, że wyprodukujemy 8 lub 10 dużych szans – tak, jak w ostatnim meczu. Może będą 2 lub 3 okazje dla obu drużyn. Trzeba będzie pokazać skuteczność – dodał Frederiksen.
PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:
LEGIA: Tobiasz – Wszołek, Ziółkowski, Kapuadi, Vinagre – Elitim, Augustyniak, Goncalves – Morishita, Szkurin, Luquinhas
LECH: Mrozek – Pereira, Douglas, Milić, Gurgul – Walemark, Gholizadeh, Kozubal, Sousa, Hakans – Ishak
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.