Cracovia - Legia Warszawa 3:1 Goncalo Feio
fot. Kasia Dżuchil

Goncalo Feio: Cracovia wysoko zawiesiła poprzeczkę

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

18.05.2025 17:00

(akt. 19.05.2025 17:23)

– Wygrał lepszy zespół. W moim odczuciu, gospodarze odnieśli zasłużone zwycięstwo – mówił po meczu w Krakowie, w 33. kolejce Ekstraklasy, trener Legii, Goncalo Feio.

– Był to dla nas bardzo trudny mecz. Cracovia wysoko zawiesiła poprzeczkę, jeśli chodzi o intensywność, pojedynki. Myślę, że okazało się to ważną częścią spotkania.

– Sprawdziłem trochę statystyk, by się przygotować, choć było bardzo mało czasu. Miejscowi wygrali prawie 60 proc. pojedynków, co stworzyło sporą przewagę. Krakowianie byli szybsi w bezpańskich piłkach, mocniejsi w doskoku, często zwyciężali w starciach fizycznych.

– Jeśli chodzi o organizację gry i dyscyplinę, to nie był to nasz najlepszy mecz, ale było to w dużej mierze spowodowane jakością i sercem, które piłkarze Cracovii włożyli w niedzielne spotkanie.

– Jak wspomniałem, zwyciężył zespół lepszy. Jak nie możesz wygrać, musisz się uczyć. Myślę, że trzeba wykorzystać to spotkanie, by wyciągnąć parę wniosków – i indywidualnie, bo wystąpiło sporo naszych młodych zawodników, i jako klub, by w przyszłości takie mecze się nie powtarzały.

– Nie chcę, by zarzucano nam braku zaangażowania. Rzeczywiście, rozegraliśmy sporo meczów – podejrzewam, że o 19 czy 20 więcej niż Cracovia. Cieszymy się z tego. Oby jak najwięcej polskich klubów miało takie sezony – to będzie oznaczało, że Polska jest długo reprezentowana w Europie.

– Nie chcę robić z tego wymówki, proszę mnie źle nie zrozumieć, ale nawiązując do trenerów, którzy prowadzą najlepsze drużyny na świecie… Jest granica 72 godzin między meczami. To ogromne wyzwanie. W tym sezonie, gdy ten przedział czasowy nie był szanowany – tak, jak teraz – to nie wygrywaliśmy. Powtarzam: Cracovia zasłużyła na zwycięstwo swoją determinacją, jakością, liczbą stworzonych sytuacji.

– Narzędzia do motywacji? Jest ich wiele. Po pierwsze, budując drużynę, musisz opierać ją na wartościach. Pewnie każdy zespół ma je różne. Wśród naszych wartości, jest pewien poziom, poniżej którego nie możemy schodzić. Potem jest mobilizacja – łączą nas cele drużynowe, które jeszcze mamy, a później każdy z nas ma też prawo indywidualnie walczyć o pewne kwestie.

– W tym sezonie jest wielu piłkarzy, którzy osiągnęli najlepsze liczby w karierze – nie jest ich 4 czy 5, tylko 8 czy 9, może nawet 10 lub więcej. Mimo że mają najlepsze liczby – nie tylko jeśli chodzi o minuty, ale też bramki, asysty, udział przy golach, interwencje, czyste konta – to przed niedzielą mieliśmy przed sobą dwa mecze i kolejne szanse, by znowu poprawić statystyki.

– W niedzielę mieliśmy okazję zobaczyć kolejny debiut naszego wychowanka, czyli Pascala Mozie. To siódmy debiut w obecnym sezonie i bodajże dziewiąty, odkąd jestem trenerem Legii. Poza tym, inni wychowankowie rozegrali więcej minut. To kolejne wyzwanie.

– Uważam, że jeśli jesteś bardziej doświadczonym piłkarzem, który ma więcej minut, to w takim meczu twoją rolą jest to, by sprawić, by ci, którzy mają troszkę mniejsze doświadczenie, czuli się komfortowo na boisku.

– Każdy piłkarz, trener, człowiek związany ze sportem ma obowiązek wychodzić na każdą rywalizację, by ją wygrać. To nierozłączna wartość sportu i bycia sportowcem. W niedzielę próbowaliśmy na tyle, na ile nas było stać. Krakowianie mieli bardzo dobry dzień, a nasz poziom i dzień nie był najlepszy. Wtedy trzeba robić to, co wykonaliśmy po meczu, czyli podejść do przeciwnika, podać mu rękę, pogratulować i powiedzieć, że był lepszy. Trzeba zabrać się, wyciągnąć naukę z porażki i za tydzień zaprezentować się lepiej.

– Bardzo szanuję warsztat trenera Kroczka i jego pracę w Cracovii. Wiem, że był moment, w którym krakowianie mieli Europę w zasięgu, ale należy też pamiętać, w jakiej sytuacji wspomniany szkoleniowiec przejmował drużynę. Słowa uznania i docenienia – i dla niego, i sztabu, co potwierdził niedzielny mecz.

– Czy zaskoczyła mnie gra Cracovii? Nie, bardziej potwierdzenie tego, co widzieliśmy. Skład bardzo mocny indywidualnie, niezwykle fizyczny, intensywny. Zespół, który – w tej lidze – jest najszybszy po odzyskaniu piłki, jeśli chodzi o znalezienie drogi do bramki. Przykładowo, wyniknął z tego drugi gol.

– Cracovia bardzo dobrze wykorzystuje przestrzeń za plecami obrońców i fazy przejściowe. W niedzielę mieliśmy z tym sporo problemów – również dlatego, że nie operowaliśmy piłką tak, jak powinniśmy. Struktura? Nie byliśmy w takiej przestrzeni, w jakiej być powinniśmy. Często zwlekaliśmy z decyzją.

– Wiedzieliśmy, że Cracovia jest bardzo mocna przy ofensywnych stałych fragmentach. To zespół, który ma bodajże najwięcej strzelonych goli w tym elemencie w lidze. W niedzielę też zdobyła taką bramkę, mimo że mieliśmy najwyższą średnią wzrostu w tym sezonie. Zabrakło mi świeżości w atakowaniu piłki.

– Cracovia była mocna w aspektach, w których jest niezła. Nie powiedziałbym o zaskoczeniu, tylko bardziej o potwierdzeniu tego, co widzieliśmy. Uważam, że wyniki Pasów w tej rundzie trochę zamazują obraz ich poziomu, który – w moim skromnym odczuciu – jest trochę bardziej zbliżony do pozycji Cracovii po pierwszej części sezonu.

O swojej przyszłości

– Nie było jeszcze komunikatu, dlatego że rozmawiamy. Gdyby zapadła decyzja, że nie zostaję, to zostałoby to zakomunikowane – najpierw wewnętrznie, potem zewnętrznie.

– W obecnym tygodniu mieliśmy bardzo dobre rozmowy, na dniach będą kolejne. Według mnie, to dyskusje owocne, z wyciągniętymi wnioskami.

– Nie mam aspiracji, by być dziś członkiem zarządu, dyrektorem sportowym, właścicielem czy prezesem klubu. Myślę, że wszystko musi przebiegać normalnie. Wszystko ma swoje strony. Przykładowo, możesz do końca czekać z piłkarzem w kwestii przedłużenia z nim umowy, ale w tzw. międzyczasie zawodnik może dostać ofertę od innego klubu, która może go zainteresować. Wtedy nie masz już nad tym kontroli.

– Piłka to środowisko dynamiczne. Dla mnie najważniejsza jest komunikacja, nawet ważniejsza niż parafki na kawałku papieru. Reasumując – myślę, że jesteśmy na tym etapie. Zobaczymy, co będzie.

O podsumowaniu

– Na podsumowanie przyjdzie czas po sezonie. Mieliśmy trzy cele sportowe, oprócz pobocznych, typu młodzieżowcy, rozwój piłkarzy itp. Jeden z nich osiągnęliśmy – zdobyliśmy Puchar Polski. Drugi? Zrobiliśmy więcej, niż się po nas spodziewano, czyli dotarliśmy do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Nie zrealizowaliśmy trzeciego – mam na myśli walkę o mistrzostwo Polski.

– Wykonaliśmy dwa z trzech celów. Jest też wiele rzeczy, które nie do końca mnie oceniać. Rozwój zawodników ewidentnie widać po liczbach. Po sezonie Ryoya Morishita prawdopodobnie wróci do reprezentacji Japonii. Steve Kapuadi został pierwszy raz powołany do DR Konga. W trakcie rozgrywek Bartek Kapustka wrócił do kadry Polski po ośmiu latach. Maxi Oyedele stał się piłkarzem pierwszej reprezentacji. Zobaczymy, gdzie wyląduje Jan Ziółkowski, ale mam wrażenie, że zawita wyżej niż w kadrze U-20. To cele poboczne, które zostały wykonane z drużyną i sztabem. Wspomniałem o liczbie debiutujących młodzieżowców. Do tego pewne grono zawodników, którzy mają za sobą pierwszy profesjonalny sezon, stali się realną wartością dla zespołu – Ziółkowski, Oyedele, Wojciech Urbański.

– Ocena nie należy do mnie. Podsumowanie, w dużym skrócie, jest takie, jakie teraz przedstawiłem.

O Oyedele

– Maxi jest w pełnej dyspozycji, na 100 proc. Wystarczy spojrzeć na jego występy z ostatniego miesiąca – dwóch, które miał fenomenalne. Wciąż musi się rozwijać – to młody piłkarz, który miał u nas pierwszy sezon w profesjonalnej piłce.

– Przy jego stylu gry, potrzebuje czuć się bardzo dobrze fizycznie. Świetnie się czuje po kontuzji, całkowicie się odbudował, sporo pracował. Jego poziom rozumienia gry jako środkowego pomocnika jest coraz lepszy. To piłkarz, który jest w pełnej dyspozycji. Trzymam za niego kciuki, by wrócił do reprezentacji. Mocno wierzę, że może jej pomóc.

Polecamy

Komentarze (167)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.